"Pociąg dzieci" przyjechał do Watykanu. Dzieci opowiedziały papieżowi o trudnościach w swoim życiu
Franciszek spotkał się z 500-osobową grupą włoskich dzieci, które przybyły do Watykanu już po raz siódmy w ramach akcji "Pociąg dzieci".
W tym roku mali goście pochodzili z Genui, Sardynii i Neapolu.
Papieżowi opowiedzieli o tragediach, jakie dotknęły miejsca w których żyją, a także o swych marzeniach na przyszłość.
Spotkaniu, które odbyło się na Dziedzińcu św. Damazego, będącym jednym z najbardziej reprezentacyjnych miejsc w Watykanie, towarzyszył temat: "Budować mosty, by przezwyciężyć wszelką izolację". Dzieci przybyły z Genui, gdzie w ubiegłym roku zawalił się wiadukt, z dotkniętej w 2013 r. skutkami potężnej powodzi Sardynii oraz trudnych dzielnic Neapolu, gdzie króluje zorganizowana przestępczość a instytucje państwa wciąż są nieobecne.
"Wszyscy mieszkamy w trudnych dzielnicach, ale dzięki otrzymywanej pomocy mamy szansę wygrać życie, to dla nas wielka szansa" - mówi uczestniczący w spotkaniu Massimiliano z Neapolu.
"Wszyscy pochodzimy z trudnych dzielnic Neapolu, ja osobiście z kontrolowanej przez mafię dzielnicy Scampia. Dano nam możliwość rozwoju dzięki szkole żeglarskiej, do której uczęszczamy po lekcjach. Jest to ogromna szansa na rozwój, na to, by nie zmarnować swego życia, tak jak wielu ludzi na naszym terenie" - mówi Radiu Watykańskiemu Massimiliano.
- Papieża widziałem kilka lat temu z daleka, kiedy przyjechał do Neapolu. Dziś mogłem go uścisnąć, to było niesamowite przeżycie. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Wszyscy mamy trudne życie, ale jesteśmy szczęściarzami. To swoisty paradoks: żyć w trudnym terenie i móc robić piękne i dobre rzeczy. Widzę w mojej dzielnicy wielu moich rówieśników, którzy nie robią praktycznie nic, wegetują, albo głupio się zabawiają, co czasem przypłacają nawet życiem".
Inicjatywa "Pociąg dzieci" organizowana jest przy współpracy Papieskiej Rady ds. Kultury.
Skomentuj artykuł