Prezydent Francji zostanie przyjęty przez papieża pod koniec czerwca
Prezydent Francji Emmanuel Macron zostanie przyjęty przez papieża Franciszka pod koniec czerwca - zapowiada katolicki tygodnik "La Vie". Przy okazji wizyty w Watykanie szef państwa francuskiego mógłby też odebrać przysługujący mu z urzędu tytuł honorowego kanonika bazyliki św. Jana na Lateranie.
O wizycie Macrona mówiło się już w grudniu ub.r., jednak ostatecznie nie doszła ona wtedy do skutku, oficjalnie z powodu zapełnionego kalendarza papieża i prezydenta. Pod koniec czerwca papieski kalendarz przewiduje: 21 czerwca podróż do Genewy, 27 czerwca środową audiencję generalną, a 29 czerwca Mszę św. w uroczystość świętych Piotra i Pawła, która jest dniem wolnym od pracy w Watykanie. Nie wiadomo, czy Macronowi będzie towarzyszyła w Watykanie jego żona Brigitte - rozwódka, która zawarła nowy związek cywilny.
Watykan-Chile: na spotkanie z papieżem pojadą także biskupi-seniorzy >>
Według informacji "La Vie", wizyta będzie miała skromny charakter, gdyż po swym przemówieniu w Kolegium Bernardynów z 10 kwietnia Macron został ostro skrytykowany przez część francuskiej lewicy, która uznała, że prezydent podważył zasadę świeckości państwa. Dlatego Macron woli obecnie uniknąć kolejnej polemiki. W czasie rozmowy z papieżem, według francuskiego tygodnika, poruszone będą m.in. tematyka bioetyczna i sprawa przyjmowania migrantów, co do których papież i prezydent mają odmienne poglądy.
We wspomnianym przemówieniu w Kolegium Bernardynów, wygłoszonym na zaproszenie biskupów, Macron zapowiedział dążenie do poprawy relacji między Kościołem a państwem na drodze dialogu w prawdzie. Wskazał, że dialog państwa z Kościołem jest niezbędny, gdyż Kościół, który nie interesowałby się sprawami doczesnymi, "nie spełniałby do końca swojego powołania", zaś prezydent nieokazujący zainteresowania Kościołem i katolikami "nie dopełniałby swoich obowiązków".
Dodał, że ze względu na swoją drogę życiowej, "z powodów osobistych i intelektualnych" wysoko ceni katolików i dlatego uważa, że "ani zdrowym, ani dobrym nie byłoby to, gdyby polityka stanowczo dążyła do ich instrumentalizowania lub ich ignorowania". Zachęcił także katolików do angażowania się w działalność polityczną.
Skomentuj artykuł