Spojrzenie dziecka spojrzeniem Boga
Na drugi dzień po zaprezentowaniu "Instrumentum Laboris" (czyli dokumentu przygotowującego synod o rodzinie) papież, mówiąc o kryzysach rodzinnych, przestrzegł przed lekceważeniem tego, co przeżywają dzieci, gdy rodzice na siebie naskakują, gdy się kłócą, oddalają się od siebie i gdy dochodzi do zdrady, do wykroczeń przeciw wierności małżeńskiej.
Ale zwrócił uwagę też na to, że nieraz separacja małżonków jest konieczna ze względu na dobro dzieci, po to, by je chronić. A także zauważył, iż są tacy (niemało ich), którzy po separacji nie czują się powołani do życia w samotności. Nie odczuwają takiego zaproszenia ze strony Pana Boga.
Przy okazji powiedział, iż nie lubi określenia "pary nieregularne" i mówił o nich, że powinniśmy pytać siebie, jak im pomóc, jak im towarzyszyć. Dodał: "Prośmy Pana o wielką wiarę, byśmy potrafili patrzeć Jego oczyma na rzeczywistość. To jest wyrazem wielkiej miłości, gdy stoimy przy ludziach z Jego miłosiernym sercem".
Papież zachęca do patrzenia oczyma Boga i jednocześnie każe nam się wczuć w "spojrzenie" dzieci. To ciekawe. Zastanawiamy się, co Jezus miał na myśli, gdy wzywał nas do stania się jak dzieci. ("Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego" (Mt 18,3)). Może to jedna z prób odpowiedzi? Może rzeczywiście przeżywanie różnych trudnych, kryzysowych sytuacji przez najmłodszych jest bliższe temu, jak Bóg widzi, albo lepiej, jak przeżywa te nasze kryzysy? Może wsłuchując się w głos najmniejszych, możemy usłyszeć to, co Największy ma do powiedzenia?
Pewnie nie chodzi o to, by dać się szantażować dzieciom. Nie zrzucajmy na nie odpowiedzialności za nasze decyzje. Ale czemu nie wsłuchiwać się w ich odczucia, ich obawy i nadzieje? Czemu nie pozwolić, by ten głosik uprościł nasze skomplikowane patrzenie?
Choć odpowiedzi nie zawsze są łatwe do przewidzenia. Często dzieci chcą, by rodzice byli mimo wszystko razem. Ale nieraz wolą "uciec", by poczuć się choć trochę bezpieczniej. A bywa też, że nie mogą patrzeć na to, jak rodzic męczy się w swojej samotności (a nierzadko męczy i ich).
Skomentuj artykuł