"Upominaj, ale unikaj słów, które ranią i zabijają"
Wszyscy jesteśmy grzesznikami, potrzebującymi przebaczenia przypomniał dziś papież Franciszek w rozważaniach przed modlitwą Anioł Pański na placu św. Piotra w Rzymie. Niedzielną refleksję poświęcił tematowi upomnienia braterskiego we wspólnocie wierzących.
Drodzy bracia i siostry,
Ewangelia dzisiejszej niedzieli, zaczerpnięta z 18 rozdziału św. Mateusza, przedstawia temat upomnienia braterskiego we wspólnocie wierzących. Jezus uczy nas, że jeżeli mój brat zawini wobec mnie, powinienem okazać mu miłość, przede wszystkim osobiście z nim porozmawiać, tłumacząc mu, że to, co powiedział lub uczynił nie jest dobre. A jeżeli brat mnie nie posłucha? Jezus sugeruje działanie progresywne: najpierw, ponowną rozmowę w obecności dwóch lub trzech osób, aby był bardziej świadomy swego błędu, który popełnił, i jeżeli mimo tego nie posłucha napomnienia, należy powiedzieć to wspólnocie, a jeżeli nie posłucha nawet wspólnoty, należy dać mu uświadomić rozłam i oddalenie, które on sam spowodował, osłabiając wspólnotę z braćmi w wierze.
Etapy tego procesu wskazują na wysiłek, jakiego Pan żąda od swojej wspólnoty, aby towarzyszyła, temu, który błądzi, tak aby się nie zatracił. Należy przede wszystkim unikać medialnej wrzawy i plotkowania we wspólnocie: "idź i upomnij go w cztery oczy" (w. 15). Postawą jest delikatność, ostrożność, pokora, uwaga skierowana na tego, kto popełnił winę, unikając słów, które mogą zranić i zabić brata. Jednocześnie ta dyskrecja ma na celu uniknięcie niepotrzebnego upokorzenia grzesznika. W świetle tego wymagania, rozumie się również kolejną serię interwencji, która przewiduje zaangażowanie świadków, a potem nawet całej wspólnoty. Celem jest pomoc bratu w zrozumieniu tego, co zrobił, i że swoim grzechem obraził nie tylko jednego, ale wszystkich.
W istocie wobec Boga wszyscy jesteśmy grzesznikami, potrzebującymi przebaczenia. Jezus nam powiedział byśmy nie osądzali. Upomnienie braterskie jest kwestią miłości i jedności, która musi panować we wspólnocie chrześcijańskiej, jest wzajemną posługa, którą możemy i musimy wypełniać nawzajem wobec siebie. Jest to możliwe i skuteczne tylko wtedy, jeśli każdy uzna siebie za grzesznika i osobę potrzebującą przebaczenia Pana. Ta sama świadomość, która sprawia, że rozpoznaję błąd drugiego, jeszcze wcześniej przypomina mi, że ja sam zbłądziłem i wiele razy błądzę.
Z tego powodu, na początku Mszy św., zawsze jesteśmy zachęceni do uznania przed Panem, że jesteśmy grzesznikami, wyrażając słowami i gestami szczerą skruchę serca. To Duch Święty przemawia do naszego ducha i pozwala nam rozpoznać nasze winy w świetle słowa Jezusa. Jest to ten sam Jezus, który zaprasza nas wszystkich, świętych i grzeszników do swojego stołu, gromadząc nas z rozstajów dróg, z różnych sytuacji życiowych (Mt 22,9- 10). A wśród tego, co łączy uczestników Eucharystii, są dwie rzeczy podstawowe: wszyscy jesteśmy grzesznikami i wszystkich Bóg obdarza swoim miłosierdziem. Musimy o tym zawsze pamiętać, zanim udamy się do brata, by dokonać upomnienia braterskiego.
Prośmy o to wszystko przez wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny, którą jutro będziemy świętować z okazji liturgiczny obchodów jej Narodzenia.
Skomentuj artykuł