Na plac przed bazyliką watykańską przybyło w południe kilkuset wiernych, od których wymagano zachowania dystansu społecznego. Na placu widać było polskie flagi.
Nawiązując do Światowego Dnia Krwiodawcy, Franciszek powiedział, że jest on okazją do tego, by zachęcić społeczeństwo do solidarności i wrażliwości wobec tych, którzy są w potrzebie. Papież pozdrowił obecnych na placu wolontariuszy. "Wyrażam moje uznanie dla wszystkich tych, którzy dokonują tego prostego, ale bardzo ważnego gestu pomocy bliźniemu poprzez oddanie krwi" - zauważył.
Papież mówił również o tym, że z wielkim niepokojem i bólem śledzi sytuację w Libii, gdzie doszło do ponownej eskalacji wojny domowej. Zapewnił, że modli się za ten kraj. "Wzywam organizacje międzynarodowe i tych, na których spoczywa odpowiedzialność polityczna i wojskowa, aby wznowić z przekonaniem i zdecydowaniem poszukiwania drogi do zaprzestania przemocy, do pokoju, stabilizacji i jedności kraju" - apelował.
"Modlę się też za tysiące migrantów, uchodźców, azylantów i uchodźców wewnętrznych w Libii. Sytuacja sanitarna pogorszyła i tak już złe warunki życia, czyniąc ich bardziej narażonymi na wyzysk i przemoc" - mówił Franciszek. Zwrócił uwagę na to, że dochodzi tam do "okrucieństwa".
"Zachęcam wspólnotę międzynarodową, aby wzięła sobie do serca ich sytuację i zapewniła środki, by zagwarantować ich ochronę, jakiej potrzebują, godne warunki i przyszłość w duchu nadziei - wskazał Franciszek. - Na nas wszystkich spoczywa odpowiedzialność za to, nikt nie może się uchylać".
Skomentuj artykuł