Wielowiekowe więzi kamedułów z anglikanami

Fot. Grzegorz Gałązka/galazka.deon.pl
Libreria Editrice Vaticana

Wasza Łaskawość,

czcigodni bracia,

drodzy mnisi i mniszki kamedulscy,

drodzy bracia i siostry!

DEON.PL POLECA

Bardzo się cieszę, że jestem dzisiaj tutaj, w tej bazylice św. Grzegorza na wzgórzu Celio, by celebrować uroczyste Nieszpory we wspomnienie śmierci św. Grzegorza Wielkiego. Razem z wami, drodzy bracia i siostry z rodziny kamedulskiej, składam dziękczynienie Bogu za minione tysiąc lat od założenia eremu w Camaldoli przez św. Romualda. Szczerze się raduję, że jest obecny na tych szczególnych uroczystościach Jego Łaskawość Rowan Williams, arcybiskup Canterbury. Serdecznie witam Waszą Łaskawość, drogi bracie w Chrystusie, każdego z was, drodzy mnisi i drogie mniszki, oraz wszystkich obecnych.

Wysłuchaliśmy dwóch fragmentów św. Pawła. Pierwszy, zaczerpnięty z Drugiego Listu do Koryntian, szczególnie współbrzmi z okresem liturgicznym, który teraz przeżywamy — Wielkim Postem. Zawiera bowiem wezwanie Apostoła, aby wykorzystać sprzyjający czas na to, by przyjąć łaskę Bożą. Sprzyjającym czasem jest oczywiście ten, w którym Jezus Chrystus przyszedł, aby nam objawić miłość Boga do nas i nas nią obdarzyć — przez swoje wcielenie, mękę, śmierć i zmartwychwstanie. «Dzień zbawienia» to owa rzeczywistość, którą św. Paweł w innym miejscu nazywa «pełnią czasów» — chwila, w której Bóg, wcielając się, w sposób bardzo szczególny wchodzi w czas i wypełnia go swoją łaską. A zatem my powinniśmy przyjąć ten dar, którym jest sam Jezus: Jego Osobę, Jego Słowo, Jego Ducha Świętego. Ponadto, również w pierwszym czytaniu, którego wysłuchaliśmy, św. Paweł mówi nam także o sobie i o swoim apostolacie — o swoich wysiłkach, by dochować wierności Bogu w swojej posłudze, ażeby była ona naprawdę skuteczna, a nie okazywała się, przeciwnie, przeszkodą do wiary. Te słowa przywodzą nam na myśl św. Grzegorza Wielkiego, świetlane świadectwo, jakie dał ludowi Rzymu i całemu Kościołowi przez nienaganną i gorliwą służbę na rzecz Ewangelii. W istocie można odnieść także do Grzegorza słowa, które Paweł napisał o sobie: łaska Boża w nim nie była daremna (por. 1 Kor 15, 10). To jest w rzeczywistości sekretem życia każdego z nas: przyjęcie łaski Bożej i przyzwolenie całym sercem i z całych sił na jej działanie. To jest sekret także prawdziwej radości i głębokiego pokoju.

Drugie czytanie natomiast było zaczerpnięte z Listu do Kolosan. Są to słowa — zawsze tak bardzo poruszające ze względu na ich inspirację duchową i duszpasterską — jakie Apostoł kieruje do członków tej wspólnoty, aby ich wychowywać zgodnie z duchem Ewangelii, ażeby wszystko, cokolwiek robią, «słowa i czyny, wszystko było w imię Pana Jezusa» (por. Kol 3, 17). «Bądźcie do-skonali» — powiedział Mistrz do swoich uczniów; a teraz Apostoł nawołuje, aby żyć zgodnie z tą wysoką miarą życia chrześcijańskiego, jaką jest świętość. Może to uczynić, ponieważ bracia, do których się zwraca, są «wybrani przez Boga, święci i umiłowani». Także w tym wypadku u podstaw wszystkiego jest łaska Boża, jest dar powołania, tajemnica spotkania z żywym Jezusem. Ale ta łaska domaga się odpowiedzi ochrzczonych: wymaga wysiłku kształtowania w sobie uczuć Chrystusa: czułości, dobroci, pokory, łagodności, wielkoduszności, przebaczania jedni drugim, a przede wszystkim — jako syntezy i ukoronowania — agape, miłości, którą Bóg nas obdarzył za pośrednictwem Jezusa, a którą Duch Święty rozlał w naszych sercach. A żebyśmy mogli przyoblec się w Chrystusa, trzeba, żeby Jego Słowo zamieszkało pośród nas i w nas z całym swoim bogactwem i w obfitości. W klimacie nieustannego dziękczynienia wspólnota chrześcijańska karmi się Słowem i wznosi ku Bogu, jako śpiew pochwalny, Słowo, które On sam nam dał. I wszelkie działanie, każdy czyn, każda posługa są wypełniane w ramach tej głębokiej relacji z Bogiem, w wewnętrznym ruchu miłości trynitarnej, która zstępuje do nas i na powrót wznosi się ku Bogu — ruchu, który w sprawowaniu Ofiary Eucharystycznej osiąga swój najwznioślejszy kształt.

To Słowo rzuca światło także na radosne okoliczności, które nas gromadzą dzisiaj w imię św. Grzegorza Wielkiego. Dzięki wierności i łaskawości Pana Kongregacja Kamedułów Zakonu św. Benedykta mogła przeżyć tysiąc lat historii, karmiąc się na co dzień Słowem Bożym i Eucharystią, tak jak nauczył ich założyciel św. Romuald, zgodnie z zasadą «triplex bonum» — samotności, życia we wspólnocie i ewangelizacji. Przykładne postaci mężczyzn i kobiet Bożych, takich jak św. Piotr Damiani, Gracjan — autor Decretum , św. Brunon z Kwerfurtu i Pięciu Braci Męczenników, Rudolf I i II, bł. Gherardesca, bł. Joanna z Bagno i bł. Paweł Giustiniani; ludzi nauki i sztuki, jak Fra Mauro Kosmograf, Lorenzo Monaco (Wawrzyniec Mnich), Ambroży Traversari, Piotr Delfino i Guido Grandi; wybitni historycy, jak kronikarze kamedulscy Giovanni Benedetto Mittarelli i Anselmo Costadoni; gorliwi pasterze Kościoła, wśród których wyróżnia się papież Grzegorz XVI, ukazali horyzonty i wielką płodność tradycji kamedulskiej.

Każdy etap długiej historii kamedułów miał wiernych świadków Ewangelii, dających świadectwo nie tylko w ciszy ukrycia i samotności i w życiu wspólnotowym z braćmi, ale także w pokornej i wielkodusznej służbie wszystkim. Szczególnie owocna była działalność kamedulskich domów gościnnych. W czasach humanizmu florenckiego mury klasztoru w Camaldoli gościły słynne disputationes, w których uczestniczyli wielcy humaniści, jak Marsilio Ficino i Cristoforo Landino. W dramatycznych latach II wojny światowej ten sam klasztor przyczynił się do powstania słynnego «kodeksu z Camaldoli», jednego z najważniejszych źródeł Konstytucji Republiki Włoskiej. Nie mniej owocne były lata Soboru Watykańskiego II, kiedy to wśród kamedułów dojrzewały bardzo wartościowe osobowości, które wzbogaciły zgromadzenie i Kościół oraz były inicjatorami nowych dzieł i placówek w Stanach Zjednoczonych Ameryki, w Tanzanii, w Indiach i w Brazylii. W tym wszystkim gwarancją owocności było wsparcie mnichów i mniszek, którzy towarzyszyli nowym fundacjom ustawiczną modlitwą, praktykowaną w ich głębokim «zamknięciu», niekiedy aż po heroizm.

17 września 1993 r. bł. papież Jan Paweł II podczas spotkania z mnichami w eremie w Camaldoli skomentował temat ich mającej odbyć się niebawem kapituły generalnej — «Wybrać nadzieję, wybrać przyszłość» — następującymi słowami: «Wybrać nadzieję i przyszłość oznacza w ostatecznym rozrachunku wybrać Boga... Oznacza wybrać Chrystusa, nadzieję każdego człowieka». I dodał: «Dokonuje się to w szczególności w tej formie życia, którą sam Bóg wzbudził w Kościele, inspirując św. Romualda do założenia rodziny benedyktyńskiej w Camaldoli, charakteryzującej się połączeniem pustelni i klasztoru, życia w samotności i życia wspólnotowego». Mój błogosławiony poprzednik podkreślał ponadto, że «wybór Boga oznacza także kultywowanie z pokorą i cierpliwie — akceptując właśnie czas działania Boga — dialogu ekumenicznego i dialogu międzyreligijnego», zawsze dochowując wierności pierwotnemu charyzmatowi, otrzymanemu od św. Romualda i przekazywanemu przez tysiącletnią i wielokształtną tradycję.

Umocnieni przez wizytę i słowa Następcy Piotra, wy mnisi i mniszki kamedulscy, kontynuowaliście waszą drogę, poszukując wciąż na nowo właściwej równowagi między duchem pustelniczym i duchem monastycznym, między wymogiem całkowitego oddania się Bogu w samotności, wspierania się we wspólnej modlitwie oraz przyjmowania braci, aby mogli czerpać ze źródeł życia duchowego i oceniać sprawy świata kierując się sumieniem prawdziwie ewangelicznym. Dążycie zatem do owej perfecta caritas, którą św. Grzegorz Wielki uważał za punkt docelowy wszelkiego przejawu wiary; zobowiązanie do tego znajduje potwierdzenie w motcie waszego herbu: «Ego Vobis, Vos Mihi», będącym syntezą formuły przymierza między Bogiem a Jego ludem i źródłem nieustającej żywotności waszego charyzmatu.

Rzymski klasztor św. Grzegorza na wzgórzu Celio to sceneria, w której świętujemy tysiąclecie istnienia kamedułów razem z Jego Łaskawością arcybiskupem Canterbury, który tak jak my uznaje ten klasztor za miejsce, gdzie zrodziła się więź między chrześcijaństwem na ziemiach brytyjskich a Ko ściołem Rzymu. Dzisiejsze nabożeństwo ma zatem wyraźny charakter ekumeniczny, który — jak wiemy — jest cechą współczesnego ducha kamedulskiego. Ten rzymski klasztor kamedułów nawiązał z Canterbury i ze Wspólnotą anglikańską, zwłaszcza po Soborze Watykańskim II, więzi, które stały się już tradycyjne. Dziś po raz trzeci Biskup Rzymu spotyka się z arcybiskupem Canterbury w domu św. Grzegorza Wielkiego. I jest to słuszne, bowiem właśnie z tego klasztoru niewiele ponad 1400 lat temu papież Grzegorz wyznaczył Augustyna i jego czterdziestu mnichów i wysłał do Anglosasów, aby im zanieśli Ewangelię. Ciągła obecność mnichów w tym miejscu i przez tak długi czas sama w sobie jest już świadectwem wierności Boga Jego Ko ściołowi, którą z radością możemy głosić całemu światu. Ufamy, że znak, który razem złożymy przed świętym ołtarzem, przy którym sam Grzegorz celebrował Ofiarę Eucharystyczną, pozostanie nie tylko pamiątką naszego braterskiego spotkania, ale także będzie zachętą dla wszystkich wiernych, katolików i anglikanów, aby przy okazji odwiedzin w Rzymie słynnych grobów świętych ap ostołów i męczenników odnawiali także zobowiązanie do nieustannej modlitwy i działania na rzecz jedności, aby żyć w pełni w myśl słów «ut unum sint», które Jezus skierował do Ojca.

To głębokie pragnienie, które z radością podzielamy, zawierzamy niebieskiemu wstawiennictwu św. Grzegorza Wielkiego i św. Romualda. Amen.

Benedykt XVI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wielowiekowe więzi kamedułów z anglikanami
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.