Siostra z Broniszewic apeluje: przestańcie pisać, że to kara Boża!

(fot. facebook.com/tymoteusza.gil)
facebook.com / pp

"Czy nasi Chłopcy w Broniszewicach, tak bardzo dotknięci niepełnosprawnością oraz przeróżnymi chorobami zasługują na jakąś karę?" - pyta siostra Tymoteusza.

Teraz, gdy mamy do czynienia z pandemią koronawirusa w mediach pojawia się coraz więcej spekulacji, iż jest to kara Boża. Jedna z sióstr z Broniszewic, które opiekują się 56 chłopcami w różnym wieku i z różnym stopniem niepełnosprawności intelektualnej i fizycznej, postanowiła na swoim Facebooku odpowiedzieć na te, kontrowersyjne, informacje.

"Drodzy! Przestańcie wypisywać na swoich profilach, iż to co się teraz dzieje jest karą Bożą! Czy nasi Chłopcy w Broniszewicach, tak bardzo dotknięci niepełnosprawnością oraz przeróżnymi chorobami zasługują na jakąś karę??? Oni nawet nie mają możliwości popełnienia grzechu albo często nie mają świadomości popełnionego grzechu. Proszę, nie wypisujcie głupstw.... Pewna Pani napisała do mnie, że jej życie nie ma sensu ponieważ zabraniają jej przyjmowania Komunii Świętej każdego dnia. To nic, że Pan Bóg ukryty jest w drugim człowieku, w samotnej sąsiadce, chorym sąsiedzie. Szkoda, że tam nie umiemy GO spotkać. Co mają powiedzieć misjonarze? Czy ich życie również mija się z sensem? A święci obozów koncentracyjnych? Ludzie chorzy, zamknięci w swoich domach od wielu lat? Czy ICH życie nie miało i
nie ma sensu? Osobiście czuję, że Bóg jest przy mnie, że mnie szalenie kocha i że trzyma mnie za rękę, bo wie jak bardzo jestem słaba...." - napisała siostra Tymoteusza.

Przeczytajcie cały wpis:

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Siostra z Broniszewic apeluje: przestańcie pisać, że to kara Boża!
Komentarze (1)
AK
~Anna K.
4 kwietnia 2020, 00:01
Jakże aktualna staje się lektura szkolna: "Dżuma" Alberta Camusa. Została tam pokazana przemiana wewnętrzna księdza, ojca Panelaux. Poczatkowo wygłosił z ogromną pewnością siebie kazanie o tym, jak to Bóg karze plagami grzesznych ludzi. Sam stawiał się ponad innymi, poza tymi "ukaranymi". Dopiero cierpienie niewinnego dziecka zmieniło jego przekonanie. Kary Boże niewątpliwie istnieją, ale nie nam, ludziom, osądzać to. Zadaniem wierzącego jest zaufać i pomagać innym. Skutkiem było głębokie nawrócenie tego kapłana. To oczywiście bardzo skrótowe, powierzchowne przypomnienie poglądów tej postaci. Książka stała się niestey bardzo aktualna, zresztą jako parabola literacka odnosi się do sytuacji różnych klęsk, nie tylko epidemii. Warto ją przemyśleć na nowo. Okazała się nie tylko jedną z wielu lektur - teraz literatura przemawia na nowo. Podobnie jak - przede wszystkim - Biblia.