Spadek liczby wiernych w Polsce: liczy się jakość czy ilość? Franciszkanin odpowiada

(fot. shutterstock.com/facebook.com)
Facebook.com/o. Kasper Kaproń OFM /sz

Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego przedstawił wczoraj wyniki swoich badań. Liczba osób chodzących na Msze spada. W niektórych diecezjach tylko 10% przyjmuje Komunię regularnie.

W mediach pojawia się interpretacje przyczyn i skutków takiego stanu. Kasper Kaproń OFM zaleca ostrożność w formułowaniu pochopnych wniosków. Swoimi przemyśleniami podzielił się na facebooku:

Jak podają najnowsze statystyki Kościoła katolickiego w Polsce, w stosunku do 2015 r. wskaźnik uczestników niedzielnej mszy spadł o 3,1 pkt. procentowe, zaś wskaźnik tych, którzy przyjmują Komunię Świętą spadł o 1 pkt. procentowy. Martwić się czy też raczej cieszyć? Z jednej strony można by się cieszyć, gdyż ubywa ludzi chodzących do Kościoła tylko z przyzwyczajenia, raczej nie zaangażowanych. Pozostają natomiast tylko ci naprawdę wierzący i głęboko przekonani co do wiary i zadań z wiary wynikających.

Z drugiej strony - i mam tego świadectwa - bardzo często odeszły w tym ostatnim okresie bardzo wartościowe osoby, które jednak zraziły się do instytucji Kościoła przez np. nadmierne upolitycznienie lub też jakieś skandale. Być może jest też tak, że zostają przy nas ci, którzy są dla nas wygodni, gdyż potrafią przyklaskiwać i chwalić, a wypychamy tych, którzy właśnie wymagają i burzą święty spokój.

DEON.PL POLECA


Zobacz cały dokument ISKK>>

A jak wy myślicie? Co jest powodem tego spadku i jakie wnioski należy z tego wyciągnąć w przyszłości? Podzielcie się swoim zdaniem w komentarzach.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Spadek liczby wiernych w Polsce: liczy się jakość czy ilość? Franciszkanin odpowiada
Komentarze (13)
KC
~Katarzyna Ciołek
28 stycznia 2021, 15:35
Ta wiara nie dała mi niczego. Jak jeszcze chodziłam do kościoła, to nie słyszałam tam wsparcia, tylko ględzenie o polityce i o tym, jakim g****** jesteśmy. W najtrudniejszych momentach mojego życia wiara w niczym mi nie pomogła, jakbym nie wybrnęła z tego sama, to cud by się nie zdarzył. Po co mi wiara, skoro tylko na wierzeniu się kończy? Wiara jest teorią, która w praktyce się nie sprawdza, albo sprawdza tym niewielu, tym wybranym.
9 stycznia 2018, 11:02
Efekt Franciszka i 'korytarzy humanitarnych'. Na szczęście Polacy mają dość instynktu samozachowawczego żeby nie łykać bredni o biednych 'uchodźcach'. https://dorzeczy.pl/kraj/52055/Laicyzacja-to-efekt-Franciszka-Terlikowski-Chodzi-o-zjawiska-zwiazane-z-tym-pontyfikatem.html
5 stycznia 2018, 20:34
Spada ilość osób chodzących do kościoła i spada również czytelnictwo. A główną przyczyną takiego stanu rzeczy są media społecznościowe i ogólnie Internet. Po co ktoś ma iść do kościoła jak siedząc w kapciach przy kawie obejrzy transmisję mszy na laptopie albo telefonie. Potem wejdzie na portal katolicki i coś tam napisze, a potem będzie się cieszył że nie dość że do kościoła poszedł to i poudzielał się społecznie. Takie mamy czasy.
ZZ
z z
5 stycznia 2018, 17:08
#EfektFranciszka
5 stycznia 2018, 17:41
W Polsce to efekt o.Tadeusza.
ZZ
z z
5 stycznia 2018, 17:48
Biorąc pod uwagę, że o. Tadeusza mamy w przestrzeni publicznej od początku lat 90. a Bergoglio jest papieżem od 2013 r., korelacja czasowa ze spadkiem liczby wiernych (od 2015 dla przypomnienia) przemawia raczej za moją teorią.
TB
Tru Badur
5 stycznia 2018, 21:20
Prawda! W Kościele zostają ci, którzy rozumieją Ewangelię. 
ZZ
z z
5 stycznia 2018, 22:50
https://dorzeczy.pl/kraj/52055/Laicyzacja-to-efekt-Franciszka-Terlikowski-Chodzi-o-zjawiska-zwiazane-z-tym-pontyfikatem.html
TB
Tru Badur
5 stycznia 2018, 23:58
Piśmidło "Do rzeczy" i pan Terlikowski, to nie są moje autorytety. A Ewangelia tak. Zanim ktoś opisze "drzazgę w oku brata swego", to niech się najpierw przyjrzy "belce we własnym oku".
6 stycznia 2018, 10:56
Biorąc pod uwagę otwarty sojusz o.Tadeusza z władzą od 2015r i czerpanie z tego ogromnych profitów (w/g o.Tadeusza to grosze) to myślę ,że to jednak jego efekt.
9 stycznia 2018, 11:30
Trochę inaczej wygląda. Ci, którzy rozumieją Ewangelię przestają być religijni, zaczynają podążać za Chrystusem i budują jedyny prawdziwy Kościół - Chrystusowy. Kościół rzymskokatolicki, a także wszytskie inne kościoły zbudowane na religii (w tym cała masa protestanckich) nie mają osobom wierzącym nic do zaoferowania. Rytuały, obrządki, zabobony, ludzkie wierzenia? To tylko cienie rzeczy przyszłych. Bycie uczniem Chrystusa nie polega na "chodzeniu" w niedzielę do "kościoła", uczestniczenia w pogańskich rytuałach (typu ostatnio tak mocno propagowany "orszak trzech króli"), uczestniczeniu w "magicznych" obrządkach. Wiara w Chrystusa nie ma nic wspólnego z tzw. "religią chrześcijańską".
TB
Tru Badur
5 stycznia 2018, 15:42
Wśród praktykujących jest niestety wielu niewierzących. Dlatego nie widzę sensu liczenia ludzi "chodzących" do kościoła. Lepiej policzyć tych, którzy "są Kościołem".
RC
Roman Cielanga
5 stycznia 2018, 12:23
1. Jak liczona jest liczba osób "zobowiązanych"? Emigranci zarobkowi widniejący na listach parafi mogą to znacznie wypaczać. 2. Należałoby też uwzględnić wpływ sobotnich mszy wieczornych, na które chodzą osóby pracujące w 4-brygadówkach. Przed laty było to raczej marginalnym zjawiskiem, a teraz staje się normą zarówno w przemyśle, jak i w handlu.