Spadek przyrostu wyzwaniem dla Kościoła w Japonii

(fot. Lazaro Lazo /Foter / CC BY-NC-ND)
KAI / kn

Odsetek ludności Japonii poniżej 15. roku życia zmniejszył się w ub.r. do historycznego minimum 12,7 proc. ogółu mieszkańców kraju, czyli 16,17 mln. Był to kolejny 41. rok utrzymującego się spadku przyrostu naturalnego.

Zdaniem biskupa diecezji Niigata - Tarcisiusa Isao Kikuchiego, te najnowsze dane rządowe, opracowane na podstawie spisu narodowego sprzed kilku miesięcy, świadczą o postępującym starzeniu się narodu i są wielkim wyzwaniem zarówno dla Kościoła, jak i dla całego społeczeństwa.

W 1950 osoby poniżej 15. roku życia stanowiły 35 proc. ludności Japonii i od tamtego czasu odsetek ten stale maleje, zwłaszcza po roku 1971, gdy odnotowano najwyższy wskaźnik urodzeń. Według rządu tylko prefektura Tokio, jako jedyna w kraju, odznacza się stałym, corocznym wzrostem liczby młodych ludzi.

W komentarzu przesłanym włoskiej agencji misyjnej AsiaNews bp Kikuchi zwraca uwagę, że wprawdzie proces starzenia się ludności i coraz niższej dzietności dotyczy całego kraju, jednakże ze szczególną ostrością zjawisko to jest widoczne w rejonach wiejskich, do których należy jego diecezja na północy Japonii. Starzejące się społeczeństwo i drastyczny spadek liczby młodych ludzi występują w wielkich miastach z Tokio na czele, a to oznacza w liczbach bezwzględnych znikanie całych wspólnot lokalnych.

DEON.PL POLECA

Według najnowszego raportu grupy ekspertów rządowych nt. zmian ludnościowych, w 2040 spadek liczby ludności kraju może doprowadzić do zniknięcia ponad 890 wspólnot (wiejskich i nie tylko). Oznacza to, że np. w prefekturach Akita i Yamagata, które obejmuje diecezja Niigata, przestanie istnieć 80 proc. wspólnot, jeśli nie podejmie się jakichś pilnych działań, żeby temu zapobiec - napisał biskup. Dodał, że spadek ten odbije się z całą pewnością także na diecezjalnej wspólnocie katolickiej.

Hierarcha zwrócił uwagę, że w jego diecezji, położonej na terenie 3 prefektur: Akita, Niigata i Yamagata, mieszka ponad 4 mln ludzi. Część mieszkańców wsi ma trudności ze znalezieniem dla siebie męża lub żony, którzy pochodziliby z tych stron, toteż czymś normalnym jest szukanie ich w odległych stronach kraju lub za granicą. Duża część kandydatek na żony pochodzi z Filipin i w tej sytuacji zaistniała paląca potrzeba objęcia opieką duszpasterską również tego nowego rodzaju imigrantów na terenie diecezji.

Zdaniem bp. Kikuchiego obecna tendencja spadku dzietności w społeczeństwie japońskim dotyka również społeczności katolickiej, może z wyjątkiem parafii w regionie tokijskim. Zauważył przy tym, że średni wiek chodzących na Msze św. w jego diecezji jest dość wysoki i często można zobaczyć ministrantów w starszym wieku, gdyż nie ma już w danej wspólnocie młodych pokoleń.

Sytuacja ta może dotknąć szereg parafii również z finansowego punktu widzenia, jako że mniejsza liczba wiernych oznacza też drastyczny spadek wpływów. Jest to zresztą problem, z jakim ma do czynienia rząd w odniesieniu do systemu emerytalnego, gdyż młode pokolenia muszą utrzymywać rosnącą liczbę osób starszych - podkreślił autor komentarza. Zaznaczył, że dotyczy to także budzenia powołań, bardzo utrudnionego w sytuacji, gdy rodziny dążą do posiadania jednego, najwyżej dwojga dzieci i niezbyt im odpowiada posłanie jedynego syna do seminarium duchownego.

Biskup przyznał, że Kościół katolicki w Japonii zrobił dotychczas niewiele albo wręcz nic, aby odwrócić tę tendencję. Wynika to przede wszystkim z faktu, iż większość małżeństw zawieranych przez tamtejszych wiernych ma charakter mieszany, tzn. katolicko-innowierczy. W takim związku trudno jest stronie katolickiej przekonać drugą stronę do zachowywania nauczania Kościoła odnośnie do małżeństwa i rodziny. Zdarza się, że niekatolik lub niekatoliczka pozwala swej katolickiej żonie lub mężowi bycie nimi tylko w niedzielę, chodząc na Mszę św.

Trzeba też pamiętać, że obecna sytuacja gospodarcza kraju i panująca recesja nie sprzyjają posiadaniu większej liczby dzieci. Nieodpowiedzialnością ze strony Kościoła byłoby narzucanie wielodzietności rodzinom, które nieraz odczuwają trudności finansowe, spowodowane wychowywaniem dzieci bez pomocy rządowej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Spadek przyrostu wyzwaniem dla Kościoła w Japonii
Komentarze (2)
S
Sceptyk
7 maja 2015, 21:09
"Nieodpowiedzialnością ze strony Kościoła byłoby narzucanie wielodzietności rodzinom, które nieraz odczuwają trudności finansowe, spowodowane wychowywaniem dzieci bez pomocy rządowej." Ostatnie 2000 lat to była bajka wobec tego, co dzisiaj przeżywają Japończycy. Kiedyś ludziom się przelewało, to mieli dzieci - teraz głód, syf, kiła i mogiła.  Nie chcę mówić, że sytuacja finansowa nie ma wpływu na liczbę dzieci, ale ostatnimi laty jest to chyba jedyny czynnik, jaki bierze się pod uwagę przy wyjaśnianiu depopulacji. Dużo kasy - dużo dzieci, mało kasy-mało dzieci. Tylko fakty nie chcą się podporządkować. 
O
Ojciec
8 maja 2015, 13:09
Jest dokładnie odwrotnie jak piszesz.Pamiętam ,żyłem w tamtych czasach kiedy był wyż demograficzny. EGOIZM jest powodem że rodzi się mało dzieci.