Stanowiska kościelne wobec bojkotu Euro2012
Przedstawiciele Kościołów na Ukrainie różnie podchodzą do kwestii bojkotu Euro 2012 w ich kraju, czego powodem jest m.in. polityczny, sprzeczny z prawem proces przeciwko Julii Tymoszenko. Przeciwko głosom wzywającym do bojkotu wypowiedział się na łamach anglojęzycznej wersji biuletynu "Kirche in Not" (Kościół w Potrzebie) rektor Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego we Lwowie, ks. prof. Borys Gudziak.
Rząd Ukrainy wywołał oburzenie w wielu krajach świata. Ale nie mniejsze oburzenie powinna wywołać sytuacja w Rosji, gdzie naciski rządu na dziennikarzy, obrońców praw człowieka, na swobodnie wyrażane poglądy oraz na wspólnoty religijne jest o wiele większy niż na Ukrainie - stwierdził ks. prof. Gudziak. Dodał, że mimo to nie słyszymy, aby pojawiły się głosy wzywające do bojkotu wielkiego wydarzenia sportowego, jakim będą Igrzyska Olimpijskie w Soczi.
Natomiast odmienne zdanie w sprawie bojkotu ma biskup niemieckiego Kościoła luterańskiego na Ukrainie z siedzibą w Odessie, Uland Spahlinger. Jest rzeczą irytującą, gdy funkcjonariusze sportowi chcą, żebyśmy uwierzyli, że sport i polityka nie mają ze sobą nic wspólnego - napisał luterański biskup w komentarzu dla ewangelickiego pisma "Sonntagsblatt Bayern" z 8 czerwca. Stwierdził, że "przynajmniej od Berlina 1936 roku wiadomo, że tak nie jest".
Przyznał, że niepokoją go wpisy na niektórych forach internetowych takie, że np. Tymoszenko nie zasłużyła na nic lepszego, że w odwrotnej sytuacji nie postąpiłaby inaczej itp. Z drugiej strony można przeczytać wpisy osób, wyraźnie przeciwnych stanowisku prezydenta Janukowycza w tej sprawie, która dzieli opinię światową, a przynajmniej europejską.
Julia Tymoszenko jest postacią, budzącą emocje polityczne. Jak każdy człowiek ma ona pełne prawo do tego, aby postępować wobec niej fair, czysto i bez naruszania praw człowieka. Wymiar sprawiedliwości powinien działać suwerennie, nie poddając się wpływom politycznym. A jeśli sądy nie są niezawisłe, to jest to groźnym sygnałem dla stanu życia społecznego - stwierdził bp Spahlinger.
Chcąc zwrócić uwagę na niewłaściwy stan rzeczy, można się zdecydować za bojkotem lub przeciwko niemu - podkreślił luterański biskup z Ukrainy. Zauważył, że "czasem trzeba wstrzymać dialog, jeśli ktoś nie ma woli dialogu. Należałoby życzyć, aby goście jechali na Ukrainę "z czujnymi zmysłami" i "dlaczego by nie wziąć do bagażu ONZ-owskiej Konwencji Praw Człowieka, którą podpisała również Ukraina?". Warto bowiem porozmawiać tam z ludźmi na ten temat, a także o prawach człowieka - konkluduje luterański biskup.
Skomentuj artykuł