"Świat zachodni o nas zapomniał"

(fot. Kevin Dooley / flickr.com / CC BY 2.0)
KAI / pk

W Iraku dokonuje się ludobójstwa, wspólnota międzynarodowa musi wreszcie zareagować - w ten sposób o coraz bardziej tragicznej sytuacji w tym kraju mówi chaldejski biskup pomocniczy Bagdadu Shlemon Warduni. Dane są dramatyczne. Tylko w ostatnich dniach dżihadyści z tzw. Państwa Islamskiego zabili co najmniej 150 osób. 2,5 mln Irakijczyków to wewnętrzni uchodźcy.

- To jest noc świata: sytuacja jest coraz bardziej tragiczna; członkowie tzw. Państwa Islamskiego robią co chcą, ponieważ mają na świecie tych, którzy ich ewidentnie wspierają. A przynajmniej sprzedali im całą tę broń, która jest obecnie w posiadaniu dżihadystów. Dlatego właśnie sytuacja jest tak bardzo dramatyczna - mówi bp Warduni. - Nasi ludzie pragną możliwie jak najszybciej opuścić kraj. Siły międzynarodowe, gdyby tylko chciały, mogłyby coś z tym zrobić. Wielokrotnie mówiliśmy i kolejny raz to powtarzamy: trzeba zaprzestać sprzedaży broni. Przecież wojny nie prowadzi się kijami czy nożami. Nie trzeba ich bombardować, ale trzeba ukrócić handel bronią. Dokonuje się ludobójstwo: tylu ludzi zabitych, także w innych krajach, jak chociażby w Libii! Tylko modlitwa może coś tu zmienić; błagajmy Boga, by obdarzył świat pokojem i bezpieczeństwem.

Zaraz po opanowaniu Mosulu przez dżihadystów bp Warduni przestrzegał, że nie poprzestaną oni na podbiciu Syrii i Iraku, ale będą zdobywać kolejne kraje. - Świat zachodni o nas zapomniał i musimy podnosić głos, by nas usłyszano - podkreśla chaldejski hierarcha.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Świat zachodni o nas zapomniał"
Komentarze (1)
20 lutego 2015, 23:12
Co, jeśli tę broń sprzedają/dostarczają (kto wie, czy nie za darmo!!) kraje arabskie? Np. Arabia Saudyjska? Ja też myślę, że łatwo o Was zapominamy. Żyjemy sobie z dnia na dzień w naszych obowiązkach, w naszych schematach, sami nie wiedząc czasem, czy nasze dusze śpią, czy tylko czekają na urlop, na wakacje, by obudzić się. Co dopiero pamiętać o bracie z odległego kraju, w którym nie ma już możliwości spania w schemacie dom-praca-dom albo odwrotnie praca-dom-praca...Przepraszam, ale jedyne co mogę dzisiaj dać to modlitwa...Forsy nawet dla siebie za dużo już  nie mam (były lepsze dni), a przecież współczuję Wam, bracia kochani...