ŚDM: brazylijska para zaręczyła się w domu Jana Pawła II
Vinicius i Thais pochodzą z miasteczka Piedade, położonego 90 km na zachód od Sao Paulo, ale zaręczyli się podczas Światowych Dni Młodzieży w Muzeum Dom Rodzinny Jana Pawła II w Wadowicach. W rozmowie z PAP Brazylijczycy wspominają ŚDM i opowiadają o planach.
"Byłem pewny, że Thais ucieszy się z oświadczyn w mieście, w którym urodził się św. Jan Paweł II. Oboje postrzegamy go jako swojego orędownika, wierzymy, że wyprasza nam łaski u Boga. Mam poczucie, że za sprawą miejsca zaręczyn mamy błogosławieństwo Jana Pawła II" - mówi Vinicius Pedroso Godinho.
Młodzi marzą o wielkim weselu, na którym będzie rodzina i mnóstwo przyjaciół. Ślub odbędzie się w kościele w Piedade, w tej samej świątyni, w której pobrali się rodzice narzeczeństwa. Para nie wyznaczyła jeszcze daty. Najpierw chce poszukać wspólnego mieszkania i urządzić je. "Kiedy znajdziemy dla siebie dom i umeblujemy go, wyznaczymy datę ślubu" - mówi Vinicius i dodaje: "Jeśli finanse pozwolą, to wydamy wielkie przyjęcie weselne. Dobrze, by Jan Paweł II nam to wyprosił".
Jak wspomina, decyzję o oświadczynach w czasie ŚDM 2016 podjął we wrześniu 2015 r., kiedy wraz z Thais kupił pakiet pielgrzyma. "Wtedy to była tylko myśl. O tym, że na pewno się oświadczę, wiedziałem, gdy otrzymałem nasze bilety do Muzeum Jana Pawła II w Wadowicach" - powiedział. Vinicius poprosił o rękę Thais Cristinę da Silvę Oliveirę 27 lipca. Świadkami oświadczyn była grupa, z którą para przyjechała na ŚDM do Polski. Zbieg okoliczności chciał, że w tym czasie papieskie muzeum zwiedzał belgijski biskup Jean-Pierre Delville, który udzielił parze błogosławieństwa.
Brazylijczycy spotykali się ze sobą od stycznia 2015 r. "Wcześniej znałem Thais z widzenia, śpiewała w naszym kościele podczas nabożeństw. Ona mnie jednak nie znała" - wspomina Vinicius. Jesienią 2013 r. Thais dołączyła do grupy modlitewnej Viniciusa.
"Każdej soboty spotykaliśmy się na modlitwach w naszej grupie. Staliśmy się przyjaciółmi. W maju 2014 r. zaczęliśmy prosić Jana Pawła II o to, by pomógł nam podjąć właściwą decyzję - czy stać się parą? Wierzymy, że Jan Paweł II orędował za nami i dzięki temu zaczęliśmy się spotykać" - opowiada chłopak.
W świątyni w rodzinnej miejscowości para wygłosiła również rodzaj kazania o tym, jak bardzo nauki Jana Pawła II wpłynęły na jej życie. "To było nasze pierwsze wspólne wystąpienie. Ale cieszymy się, że podzieliliśmy się z innymi naszymi doświadczeniami, naszą wiarą w nieustanną obecność Jana Pawła II" - mówi Brazylijczyk.
Według niego fundamenty społeczeństwa spoczywają w rodzinie. "Żeby budować zdrowe społeczeństwo, trzeba budować zdrowe rodziny" - zaznacza i dodaje, że każda relacja musi przejść odpowiednie fazy znajomości: spotykanie się, zaręczyny, małżeństwo i budowa rodziny. "Teologia ciała według Jana Pawła II była tym, co nadało kierunek naszej relacji i przybliżyło wizję małżeństwa" - wyjaśnia.
Brazylijczycy wciąż powracają wspomnieniami do Polski. "Możliwość przyjazdu do kraju Jana Pawła II była dla nas czymś wyjątkowym. Sama świadomość, że przebywaliśmy w tych samych miejscach, co on, napawała nas ogromnym szczęściem" - mówi Vinicius i wymienia miejsca, które - poza Wadowicami - szczególnie zapadły mu i jego narzeczonej w pamięci.
Są to m.in. Łagiewniki, a w nich obraz Jezusa Miłosiernego. "Staliśmy w olbrzymiej kolejce, by podejść do tego obrazu i do relikwii św. Faustyny. Na szczęście zaczęło padać, tłum się przerzedził i wykorzystując okazję szybko podeszliśmy do tych miejsc" - wspominają.
Niesamowitym przeżyciem dla pary była możliwość ujrzenia sutanny, którą miał na sobie papież w czasie zamachu na jego życie w 1981 r. Biała szata jest w łagiewnickim Sanktuarium św. Jana Pawła II, wciąż są na niej ślady krwi.
Młodzi byli również pod wrażeniem budowli sakralnych w Krakowie. "Każda ulica pokazywała nam tyle historii katolicyzmu" - podkreślają.
Brazylijczycy, by dostać się do Polski, przylecieli najpierw do Paryża. Drogę z Francji do Krakowa przemierzyli autokarem. Z tej wycieczki na zawsze zapamiętają mszę św. odprawioną w autobusie przez jadącego z nimi księdza. "Byliśmy niezmiernie zaskoczeni mszą w tak nietypowym miejscu" - opowiada chłopak.
Stare polskie powiedzenie mówi: Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Jego prawdziwość potwierdzają też Brazylijczycy. "ŚDM było wspaniałym doświadczeniem. Każde słowo papieża Franciszka dawało nam energię, by żyć z nadzieją; wzmacniało nas, by zmienić to, co złe. Ale cieszymy się, że jesteśmy już w naszym ukochanym Piedade. Wspaniale jest jeść prawdziwy brazylijski ryż i fasolę. Wspaniale jest także móc spać minimum siedem godzin w nocy - podczas ŚDM mieliśmy tyle rzeczy do zrobienia, że na sen pozostawało od trzech do pięciu godzin" - podsumowuje Vinicius.
Skomentuj artykuł