Sybiracy u Matki Bożej Licheńskiej

Zobacz galerię
Pielgrzymka Sybiraków do Matki Bożej Licheńskiej (fot. Robert Adamczyk)
Robert Adamczyk

Do Lichenia przyjechali z najodleglejszych zakątków naszego kraju. W ten sposób od trzynastu lat dziękują Bogu i Matce Bożej Licheńskiej za ocalenie życia oraz za to, że mogli powrócić do Ojczyzny po wielu latach spędzonych w nieludzkich warunkach radzieckiej Syberii.

Zesłańcy syberyjscy, którzy przetrwali niekiedy wiele lat w niedostępnych terenach tajgi i tundry, przyjechali do Lichenia z doroczną pielgrzymką. Wśród nich była m.in. pani Kazimiera Ferenc z Kątów Wrocławskich, która na zesłaniu spędziła ponad 6 lat. Tak wspomina drogę powrotną do Polski: "Myśmy co dzień 70 km na pieszo szli. Potem pociągiem, coraz bliżej Polski. Po lasach się spało, aby bliżej domu".

Aby przeżyć, pani Kazimiera imała się różnej pracy: w polu, w kołchozie, w lesie. Ważne było, aby nie poddać się psychicznie. Jak wspomina po latach, myśl o powrocie do Ojczyzny trzymała ją przy życiu.

Dzisiejsze uroczystości rozpoczęły się jak co roku przy obelisku upamiętniającym ofiary syberyjskiej pożogi. Punktualnie o godz.11 przybyłych na licheńską pielgrzymkę sybiraków, ich najbliższych i przyjaciół powitał ks. Zdzisław Banaś, Krajowy Duszpasterz Sybiraków. Po odśpiewaniu hymnu państwowego, przedstawiciele poszczególnych oddziałów złożyli kwiaty pod pomnikiem, aby w ten sposób wyrazić cześć i hołd tym wszystkim, którzy na wieki pozostali na "nieludzkiej ziemi". W trakcie apelu poległych padły znamienne słowa, świadczące o wielkim bólu, który pomimo upływu wielu lat, wciąż jest obecny w sercach sybiraków - "my nie zapomnimy; a gdybyśmy zapomnieli o was, niech Bóg zapomni o nas".

DEON.PL POLECA

Po zakończeniu obchodów przy pomniku uczestnicy pielgrzymki udali się do bazyliki, aby wziąć udział we Mszy św. przed Cudownym Obrazem Matki Bożej Licheńskiej. Eucharystii koncelebrowanej przez kilkunastu kapłanów przewodniczył wspomniany duszpasterz sybiraków - ks. Zdzisław Banaś.

Jego zdaniem nie wolno zapomnieć o tym, co stało się udziałem wielu Polaków tylko dlatego, że pochodzili z nadwiślańskiego kraju: "Ci, którzy przyjeżdżają, to są dzieci, które były wywiezione lub urodziły się na Syberii. Te dzieci pamiętają ten moment strasznych łomotań do drzwi, czy to było w środku zimy, kiedy był mróz do 40 stopni. To był tak szokujący dramat, że oni nie potrafią się z tego otrząsnąć. Każdorazowe wspomnienie pobudza w nich ranę, która nie może się zagoić".

W uroczystościach uczestniczyli także uczniowie klas mundurowych (wojskowej, strażackiej i policyjnej) z Zespołu Szkół Mundurowych im. Orląt Lwowskich ze Świdnicy. Sybiracy wspominali także śp. ks. Edwarda Florczyka, marianina z Lichenia, który każdego roku uczestniczył w pielgrzymce, a dziś jest już w gronie sybiraków, którzy odeszli na wieczny spoczynek do domu Ojca.

Od 10 lutego 1940 r. do czerwca 1941 r. władze ZSRR zorganizowały cztery wywózki polskich obywateli z Kresów na Wschód. Według Związku Sybiraków, wywiezionych zostało ok. 1,3 - 1,5 mln Polaków, z których zginął co trzeci.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sybiracy u Matki Bożej Licheńskiej
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.