Synod: popołudniowa kongregacja generalna

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
Radio Watykańskie / mh

Pierwszy tydzień prac Synodu uporządkowany jest zgodnie z tekstem Instrumentum laboris. Stąd też popołudniowa kongregacja generalna poświęcona była planowi Boga co do małżeństwa i rodziny oraz znajomości i akceptacji tego, co nauczają o nich Pismo Święte i dokumenty Kościoła. Refleksję poprzedziło świadectwo jednego z trzynastu małżeństw zaproszonych na Synod.

Romano i Mavis Pirola są małżeństwem od 55 lat. Mają czworo dzieci. Zaangażowani od lat w życie Domowego Kościoła są obecnie dyrektorami w Radzie Katolików Australii ds. Małżeństwa i Rodziny. Na Synodzie dzielili się m.in. tym, jak bardzo wiara pomagała im w budowaniu małżeńskiej i rodzinnej jedności. Mówili również o znaczeniu seksualności w życiu małżeńskim, a także o odpowiedzialności ciążącej na rodzicach za wychowanie dzieci.

Wskazali, że "parafie są rodzinami dla rodzin" i musi to być widoczne w codziennym życiu. Powinny traktować przychodzących "jako swoje dzieci" i przygarniać także tych, którzy ze względu na swą skomplikowaną sytuację życiową, jak chociażby rozwód czy homoseksualizm nie czują się do końca akceptowani.

 

Więcej»

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Synod: popołudniowa kongregacja generalna
Komentarze (4)
L
los
6 października 2014, 22:03
Tak, przygarniajmy pary homoseksualne. Niech wchodzą do rad parafialnych, niech zarażają swoja mentalnością innych. A gdy już się zadomowią, to będą się domagać ślubów. Jeszcze kilka takich świadectw zatroskanych o błogostan dewiantów, a synod poruszony nimi ustanowi duszpasterstwo par jednopłciowych.
MF
Michał Faflik
7 października 2014, 10:41
Nie wstyd Ci wypisywać inwektywy? Zatroskany o Kościół katolik(czka)? Pamiętaj o słowach Pana Jezusa z Mt 21,31.  Nie ma tu mowy o parach homoseksualnych, a o homoseksualistach, którzy nie są winni swojego zwyrodnienia, tak samo jak inwalida na wózku (najczęściej) swojej fizycznej ułomności, czy z zesp. Downa swojego upośledzenia. Czy powodem każdego rozwodu jest zdrada, brak woli pracy nad swoim związkiem? Każdy powinien być widziany osobno. Tak jak widzi nas nasz Ojciec w niebie. Zwróć uwagę do kogo zwracał się z miłością Jezus i przez to nawracał z wielkim radykalizmem: zdrajców narodu i dziwki! A kogo porównał do pobielanych grobów pełnych wewnętrznej zgnilizny: "sprawiedliwych" starszych narodu! Kto odszedł od niego zasmucony: pobożny i sprawiedliwy acz bogaty młodzieniec. Kto rzucił wszystko i został apostołem - kolaborant i złodziej Mateusz! Jeśli nie damy tym pogubionym ludziom szansy, a z góry ich odrzucimy - nigdy nie znajdą drogi do Boga (na czym zależy Szatanowi) - i my będziemy winni! Trzeba do tego wiele Mądrości bo zagrożenie, o którym piszesz jest realne.
T
tomtom
7 października 2014, 13:26
Niech symfonia niedopowiedzeń nie zgłuszy istotnych różnic pomiędzy znaczeniem słów AKCEPTACJA i TOLERANCJA... Akceptacja czyjegoś homoseksualizmu może prowadzić do grzechu zaniechania...
MF
Michał Faflik
8 października 2014, 11:34
Nie ma mowy o akceptacji homoseksualizmu. Jest stale aktualna kwestia akceptacji osoby.