Szczecin: dziewczynka w Oknie Życia

(fot. Anna Sakowska/diecezja.szczecin.pl)
KAI/ ad

Siostry Uczennice Krzyża znalazły dziś nad ranem niemowlę w szczecińskim Oknie Życia. Dziewczynka jest zdrowa i zadbana. Prawdopodobnie urodziła się w sobotę 26 stycznia. Przebywa w szpitalu.

Dziecko około 4.30 w nocy odebrały z Okna Siostry Uczennice Krzyża. Właśnie wspólnota tych sióstr dyżuruje przy Oknie Życia i w momencie, kiedy ktoś zostawi tam dziecko, rozlega się sygnał alarmujący.

To już trzecie dziecko podrzucone do Okna działającego od października 2009 roku przy parafii pw. Świętej Rodziny. Pierwsze odnaleziono w styczniu 2011 roku, a drugie w marcu ubiegłego roku.

W archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej są trzy Okna Życia. Obok tego szczecińskiego, drugie znajduje się przy szpitalu w Goleniowie, a trzecie przy Centrum Caritas w Stargardzie Szczecińskim.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Szczecin: dziewczynka w Oknie Życia
Komentarze (7)
M
Mira
27 stycznia 2013, 17:36
Na pewno nie jest łatwo zostawić dziecko ,ale to też jest miłość do dziecka,że daje się go innym,nie zabija.Te okna to wspaniała rzecz.
M
matka
27 stycznia 2013, 15:22
mysle ze to jest cudowny pomysl z tymi oknami zycia ... cudownie, to by było gdyby ta biedna kobieta nie musiala swojego dziecka tam oddawać. 
E
Ela
27 stycznia 2013, 14:19
Nic złego nie widzę w słowie "podrzucone"  - oznacza anonimowość, ale  i desperację matki, która  urodziła i chce dla dziecka dobra.  Nikogo nie obraża.  Nee przesadzajmy z tą panosząca się  poprawnością i kamuflowaniem w jej imię. Rozumiem ból tych kobiet i szanuję je, że dały szansę swoim dzieciom  nie poddajac się aborcji (i sobie, bo aborcja to nic dobrego dla zdrowia i psychiki. Wszak to zabójstwo, nawet jeśli prawo pozwala i  jest ogólne przyzwoleni. Kobieta to wie i musi żyć z ciężarem. Ciężko bardzo, ale inaczej, gdy dało się dziecku szansę za pośrednictwem Okna Życia. 
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
27 stycznia 2013, 14:03
cytat z informacji KAI: „To już trzecie dziecko podrzucone do Okna działającego od października 2009 roku przy parafii pw. Świętej Rodziny." To sformułowanie jest nieeleganckie i pozbawione wyczucia, zwłaszcza, że dotyczy bardzo trudnej kwestii dożywotniego rozdzielenia biologicznych rodziców z dzieckiem. Słowo „podrzucone” zawiera w sobie intencję negatywnej oceny osoby umieszczającej dziecko w oknie jako podrzucającej. Dziecko określone jako podrzucone automatycznie kojarzy je z brakiem miłości rodziców, co nie zawsze musi być kategoryczną prawdą, zwłaszcza odnośnie matki. Niezależnie od motywów, które kierują rodzicami oddawanych dzieci, jeśli okna mają spełniać funkcję, dla której zostały zainstalowane, nie powinno się formułować obiektywnej informacji w taki sposób. Tym bardziej, że u podstaw instalacji okien życia leży właśnie brak negatywnej oceny rodziców wobec ochrony wartości wyższej - życia dzieci. Ten brak negatywnej oceny nie wynika przecież tylko stąd, że oddają dzieci anonimowo i nie wiadomo, pod czyim adresem ją skierować. W fakcie oddania dziecka do adopcji poprzez okno życia wolę widzieć raczej akt odpowiedzialności za jego dalsze życie, niż „łatwe” pozbycie się kłopotu. To chyba nigdy nie jest łatwe w przekroju całego życia.
M
MA
27 stycznia 2013, 13:40
NIE ZAMYKAJCIE OKIEN ŻYCIA!....
K
Krystyna
27 stycznia 2013, 13:19
 Nie zamykajcie okien życia !!!!! jest to wspaniały pomysł , ale tragiczne jest to że matki oddają własne dzieci....  jak z biedy jaki ból matki !!!!
B
beata
27 stycznia 2013, 12:20
mysle ze to jest cudowny pomysl z tymi oknami zycia