"To będzie błogosławiony czas dla Kościoła"

fot. Przemysław Goławski / golawski.net
KAI / pz

To będzie błogosławiony czas dla Kościoła i świata - uważa biskup Henryk Tomasik, odnosząc się do opublikowanej przez Kongregację Nauki Wiary specjalnej noty, zawierającej wskazówki duszpasterskie z okazji zbliżającego się Roku Wiary. W myśl listu apostolskiego Benedykta XVI "Porta fidei", 11 października 2012 r., w 50. rocznicę otwarcia Soboru Watykańskiego II, rozpocznie się w całym Kościele katolickim Rok Wiary. Potrwa on do 24 listopada 2013 r.

Bp Tomasik podkreślił, że Rok Wiary pogłębi świadomość chrześcijan wobec daru, którym jest wiara. - Ten czas będzie błogosławiony dla wszystkich, przyczyni się do pogłębienia naszego współuczestniczenia w postawie wiary. Rok Wiary będzie zachęcał do wierności nauczania Soboru Watykańskiego II i poznania Katechizmu Kościoła Katolickiego. To olbrzymi obszar pracy, który jest przed nami, aby lepiej poznać prawdy zawarte w tych dokumentach - powiedział bp Tomasik w swojej cotygodniowej audycji "Kwadrans dla Pasterza" na antenie Radia Plus Radom.

Odnosząc się do 50. rocznicy otwarcia Soboru Watykańskiego II, bp Tomasik powiedział, że bilans owoców tego wydarzenia jest zróżnicowany. - Jest dużo ciekawych decyzji, form pracy mających źródło w nauczaniu Soboru, ale jest też niezbyt głęboka znajomość akcentów nauczania zawartych w tym dokumencie. Dlatego ważne jest odczytanie prawd wiary w kontekście czasów. Jeszcze jest wiele do zrobienia, aby powiedzieć, że nauczanie Soboru zostało wprowadzone do naszego życia - powiedział biskup radomski.

Bp Tomasik trwanie Soboru Watykańskiego II wspomina jako czas wielkiej modlitwy, która towarzyszyła całemu Kościołowi. - To były czasy mojej pracy w grupie ministrantów. W parafiach odbywały się czuwania modlitewne w intencji Soboru, to był okres rozmodlenia Kościoła, aby wyprosić potrzebne dary dla jego uczestników. Ponadto widoczne były zmiany w formie celebracji Mszy świętej. To był pewien przełom. Szczególnie dla starszych księży ogromnym przeżyciem była zmiana modlitwy eucharystycznej. Zasady liturgiczne nie pozwalały zmienić najmniejszego słowa, czy gestu - wspomniał bp Tomasik.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"To będzie błogosławiony czas dla Kościoła"
Komentarze (4)
M
Magister
16 stycznia 2012, 20:16
Godząc się nieodwołalnie osoba modląca się dostałaby łaskę podobną do łaski św. Pawła Apostoła, nie może wierzgać koń przeciw ościeniowi, czyli wszelkie opory na drodze do pełni świętości, zgodnie z wymodloną Łaską (jak kto będzie chciał być święty taki będzie + oczywiście modlitwa innych za nas, miejmy świadomość, że kotoś może pragnąc ogromnej świętości dla nas, taki prezent miłości, który trzeba wziąść pod uwagę), zostaną pokonane oraz, że dana osoba będzie już trwała w conajmniej tym stanie przez całą wieczność. Chodzi o to, żeby zło zamienić w dobro i nie pozowolić się mu już nigdy odrodzić, we współpracy z Duchem Świętym, którego misją jest odnowienie stworzenia, co też jest napisane wprost w Deklaracji Soborowej Soboru Watykańskiego II Apostolicam Actuositatem - jest to zadanie całego Kościoła. Najlepiej jakby wszyscy ludzie byli świętsi od całego piekła, wtedy raz na zawsze byłoby ono zniszczone, a Kościół mógłby rozwijać się w pokoju.
M
Magister
16 stycznia 2012, 20:05
Na lepsze, mam nadzieję. Warunkiem otrzymania odpustu byłoby nieodwołalna zgoda osoby modlącej się na wierne trwanie przy Bogu, bez względu na drogę jaką On jej wybierze na drodze do uzyskania łask wynikłych z odpustu. Trudne. Modląc się za innych decydujemy za nich, w ich imieniu. Bóg daje Łaskę, mamy prawo do takiej modlitwy wstawienniczej. Trzeba pamiętać, że na każdym etapie wzrostu będzie oczyszczenie i w wielu wypadkach bardzo bolesne. W przypadku wrogów Kościoła może to być aktem sprawiedliwości i miłosierdzia, w końcu się jednak zbawią i będą bardzo święci, za co powinni nam z drugiej strony podziękować. Trzeba mieć tego świadomość. Dla innych oczyszczenie nie musi być takie bolesne, ale bez wyrzeczeń na pewno się nie obejdzie. Należy ufność położyć w Bogu, mając pewność, że udzieli On wszelkich łask, aby doświadczenie oczyszczenia przejść i cieszyć się stanem ogromnego szczęścia życia z Bogiem, dla Boga, w Bogu i dla bliźniego razem z nim, towrząc Kościół święty, powszechny, bez skazy i zmarszczki lub czegoś podobnego. Takie jest w każdym razie moje przypuszczenie odnośnie sposobu działania Łaski oraz owoców świętości jakie Ona przyniesie.
M
Magister
16 stycznia 2012, 19:00
Nie należy oczywiście oczekiwać natychmiastowych cudów, ale w ciągu 20 - 50 lat świat powinien zostać istotnie zmieniony, a przede wszystkim wierni Kościoła Katolickiego - czyli my.
M
Magister
16 stycznia 2012, 18:25
Mam propozycję z okazji rocznicy otwarcia Soboru Watykańskiego II. Możnaby wprowadzić odpust zupełny dla 1 miliarda dusz w czyśćcu (mocą władzy aposotolskiej Biskupa Rzymu, może taki odpust ustanowić), który miałby następujące własności: 1. Można by go uzyskać wiele razy w ciągu dnia, będąc w stanie łaski uświęcającej, (tylko - zamiast wolnym od przywiązania do wszelkiego grzechu, jednak z pragnieniem uzyskania takiego stanu w przyszłości - specjalna łaska na Rok Wiary), przyjmując Komunię Świętą, odmawiając Ojcze Nasz, Wierzę w Boga, modlitwę w intencji Ojca Świętego oraz czynność obdarzoną odpustem np. Koronkę do Bożego Miłosierdzia. 2. Ile razy by się Koronkę w ciągu dnia odmówiło to tyle miliradów  dusz z czyśćca byłoby wyzwolonych (matematycznie - odwołujemy się do władzy aposotolskiej Ojca Świętego, normalnie tak Łaska Boża nie działa, teraz tak - kolejny akt Miłosierdzia Boga względem stworzenia poprzez ręce Ojca Świętego). 3. Gdyby brakło dusz w czyśćcu (nie wiadomo ile ich jest), to Łaska Boża działała by tak jakby one były, Trójca Przenajświętsza błogosławiłaby tak, jakby istotnie taka ilość dusz była z czyśćca wybawiona. 4. Łaskę odpustu możnaby przekazywać dowolnym osobom, np. wrogom Kościoła, którzy bardzo potrzebują Bożego Miłosierdzia, za niechrześcijan, za braci odłączonych, za ludzi, którzy się dopiero narodzą (przy czym w tym wypadku Łaska Boża działałaby tak jakby w chwili Jej wymodlenia ci ludzie żyli, czyli dla człowieka urodzonego za 100 lat Łaska Boża z 2012 roku działałaby już od 100-u lat, czyli im dalej od 2012 tym lepiej a nie gorzej. Zatem 2012 nie byłyby taki katastroficzny, a wręcz przeciwnie - błogosławiony). Byłoby to wynagrodzenie Bogu za miliardy aborcji, za setki miliardów morderstw dzieci i dorosłych w ciągu 400 lat satanizmu, za państwo szatana, za upodlanie ludzi. Dalibyśmy Duchowi Świętemu nasze błagania, aby świat trwale zmienił się na lepsze.