To było wielkie doświadczenie dla Kościołów

(fot. Mstyslav Chernov/ (CC BY-SA 3.0) / Wikimedia Commons)
KAI / slo

Kościoły, dla których ostatnie wydarzenia na Ukrainie były wielkim doświadczeniem, odegrały w nich bardzo ważną rolę - powiedział prorektor Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego (UUK) we Lwowie i były dysydent prof. Myrosław Marynowycz.

Podczas pobytu w Brukseli udzielił on wywiadu ukraińskiej agencji prasowej UNIAN, w którym opowiedział o znaczeniu pierwiastka duchowego i religijnego w przemianach na Ukrainie i obecnej sytuacji wyznaniowej w tym kraju.

Naukowiec zaznaczył na wstępie, że wydarzenia w jego kraju z przełomu 2013 i 2014 roku były wielkim doświadczeniem dla Kościołów i religii i dodał, że nie wszystkie wspólnoty wyznaniowe zdały ten egzamin. - Ogólnie jednak było kilka pięknych i znaczących chwil w dziejach Majdanu, które dowiodły, że Kościół jako instytucja zajmuje bardzo ważne miejsce w społeczeństwie ukraińskim - stwierdził profesor.

Za szczególnie znaczące uznał on otwarcie przez (niekanoniczny) Patriarchat Kijowski bram soboru św. Michała dla umieszczenia w nim rannych. - Ludzi, którzy szukali schronienia, wpuszczono do soboru i tam leżeli i spali na podłodze. Było czymś niewiarygodnym widzieć, jak ludzie ci leżą przed ikonostasem - wspominał ze wzruszeniem rozmówca agencji. Dodał, że było to "odkrycie dla całej Ukrainy", które "ukazało prawdziwą istotę Kościoła, jego naturę, o której już trochę zapomniano". A tymczasem jest ona jednakowa na wschodzie i zachodzie kraju i wszędzie tam Kościół daje schronienie ludziom prześladowanym.

W tym kontekście zarówno przedstawiciel agencji, jak i jego rozmówca przypomnieli, że osiem wieków temu w tymże klasztorze św. Michała ludzie szukali schronienia przed najeźdźcami tataro-mongolskimi, a obecnie przed atakami "Berkutu". - Symbolika tego zestawienia była wstrząsająca - zaznaczył prorektor UUK. Jego zdaniem, czymś równie przejmującym były nocne modlitwy na Majdanie, a zwłaszcza nocne posługi kapelanów w tym miejscu. - Właśnie w nocy było ono ważne dla ludzi, którzy stali na placu i niemal co noc liczyli się z atakiem (ze strony "Berkutu) - dodał.

Powołując się na wypowiedzi niektórych księży, spowiadających na Majdanie, Marynowycz wyraził przekonanie, że "był to jakiś krzyk duszy ludzkiej", a wszystko było wtedy rzeczywiste, czyste i szczere, nie było żadnego zakłamania, do jakiego dochodzi wtedy, gdy politycy przychodzą do cerkwi przed kamerami telewizyjnymi. Zdaniem dawnego dysydenta było to "czymś fantastycznym nawet dla samych księży, którzy mówili, że przed rewolucją nigdy nie widzieli tak szczerego chrześcijaństwa jak na Majdanie". Nie na próżno mówiono, że tam, na placu był Chrystus, bo przecież "tam, gdzie gromadzą się ludzie w Imię moje, tam i Ja jestem" - stwierdził profesor.

Zauważył następnie, że w tamtych dniach sytuacja promoskiewskiego Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego (UKP) była nie do pozazdroszczenia. Mając wiernych w całym kraju, i to bardzo zróżnicowanych pod względem politycznym, początkowo zachowywał on neutralność, później jednak wielu jego duchownych, łącznie z biskupami, poparło Majdan. Marynowycz przypomniał, że w przypadku rosyjskiego najazdu na Krym patriarcha Cyryl popierał aktywnie Putina, widząc w tych działaniach "zjednoczenie narodu rosyjskiego", tymczasem UKP oświadczył, że wojna na półwyspie nie ma błogosławieństwa Bożego.

Na zakończenie były dysydent zaznaczył, że w odróżnieniu od Kościoła rosyjskiego, który jednoznacznie popierał odsuniętego obecnie od władzy prezydenta Wiktora Janukowycza, patriarcha Konstantynopola odprawił nabożeństwo za Ukrainę i wspomniał podczas niego o ofiarach Majdanu. - Przypuszczam, że mógłby zrobić więcej, ale i tak Ukraińcy dziękują mu za to, co uczyniła osoba na jego stanowisku - oświadczył profesor.

Podziękował również papieżowi Franciszkowi za jego wyrazy solidarności "z rewolucyjnymi Ukraińcami", choć - jak zaznaczył - "zawsze chcielibyśmy czegoś więcej".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

To było wielkie doświadczenie dla Kościołów
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.