To ostrzeżenie dla wszystkich Polaków. "Decydujący będzie ten rok"

(fot. shutterstock.com // Adam Walanus [CC BY-SA 4.0], via Wikimedia Commons)
"Tygodnik Powszechny" / kk

"Zabieram ponownie głos, bo nadal uważam i czuję, że nie można milczeć. Nie można zmarnować tej dziejowej chwili" - pisze o. Ludwik Wiśniewski OP w najnowszym "Tygodniku Powszechnym".

"Czuję, że nasza sytuacja wciąż wymaga reakcji. Nie daje mi to spokoju. Wierzę, iż to Pan Bóg sprawia, że człowiek musi ostrzegać" - dodaje dominikanin w tekście o znaczącym tytule "Ostrzegam".

Wiśniewski zaczyna od rozliczenia z zarzutami, które stawiano mu po pogrzebie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Uważa za niesłuszne twierdzenie, że mówi "głosem jednej strony". "Tak jakby dzisiaj w Polsce nie można było myśleć i mówić samodzielnie, ponad podziałem na dwa obozy" - odpowiada na zarzut duchowny.

DEON.PL POLECA

Mocne słowa Ludwika Wiśniewskiego OP na pogrzebie prezydenta Adamowicza: trzeba skończyć z nienawiścią >>

"Miałem już okazję w kilku miejscach to prostować, ale powtórzę także tutaj: w polskim sporze słowa nienawiści padały ze wszystkich stron. Nie ma wagi, która precyzyjnie odważyłaby winę" - podkreśla dominikanin.

"Przyszedł więc czas, żeby postawić kropkę w tym polsko-polskim nienawistnym sporze. Zacznijmy nowy rozdział! Przestańmy się oskarżać o zbrodnie, zdrady i niszczenie kraju! To rok wyborczy, kiedy najłatwiej puszczają hamulce - jeśli się nie opamiętamy, pozjadamy się wzajemnie" - wzywa ojciec Wiśniewski.

Dominikanin w dalszej części tekstu apeluje aby skorzystać z "dziejowego momentu" w jakim się znajdujemy. "Cała Polska - może nie tylko Polska - czeka, ażeby z tego miasta [tj. Gdańska - przyp. red.] wyszło przesłanie, które dotrze do każdego Polaka, i które przywróci moralną równowagę w naszym kraju i w naszych sercach".

Żeby doszło do zmiany, należy porzucić język nienawiści i przyjąć za zasadę, że "człowiek budujący swoją karierę na kłamstwie nie może pełnić wysokich funkcji w naszym kraju". Wiśniewski zaznacza, że te słowa miały wymiar ogólny, ale uległy manipulacji.

Ludwik Wiśniewski OP: zrobiliśmy w Polsce piekiełko i odpowiadamy za nie wszyscy >>

Zdaniem dominikanina "decydujący będzie ten rok". Pyta, czy potrafimy zdobyć się na inny język, w którym zamiast niechęci, wyrazimy szacunek dla drugiego człowieka, z którym się nie zgadzamy. Politycy będą musieli zacząć się liczyć z obywatelami, którzy są zmęczeni agresywnym językiem debaty publicznej.

"Od kiedy jestem księdzem (już prawie 60 lat), ciągle słyszę, gdy pojawiają się trudne pytania i trudne sprawy do rozwiązania: zacznijmy od siebie! A tak w ogóle to się trzeba modlić. Oczywiście: modlić się trzeba zawsze, ale nie można na tym poprzestać" - pisze Wiśniewski, ale zaraz dodaje: "Widzę to inaczej. Jeżeli przed drzwiami leży kupa gnoju, trzeba wziąć łopatę i gnój wyrzucić. Samo odmawianie «Zdrowaś Mario» nie wystarcza".

Jeśli czujemy powołanie do pełnienia służby publicznej, to powinniśmy zacząć kierować się kilkoma wartościami. Są to bezinteresowność, szacunek dla innych i zdolność do kompromisu. Zdaniem Wiśniewskiego przykładem takiej postawy był sam Paweł Adamowicz.

"Był taki moment, kiedy wydawało się, że dzięki stanowczości kilku prezydentów miast, w tym Pawła Adamowicza, uda się przełamać niezrozumiałe opory polskich władz i będzie możliwość przyjmowania na leczenie dzieci z krajów, gdzie szerzy się wojna" - wspomina duchowny.

"Nie udało się tej akcji przeprowadzić. Pozostał tylko żal i wstyd za polski kraj... «Byłem przybyszem, a przyjęliście mnie» - mówił Chrystus. My, Polacy, nie przyjęliśmy Go" - puentuje dominikanin.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

To ostrzeżenie dla wszystkich Polaków. "Decydujący będzie ten rok"
Komentarze (13)
Kamil Trojanowski
4 lutego 2019, 20:17
mija kolejny dzień od chamskich ataków prymitywnych ludzi nie pachnących naftaliną, nie wyglądających jak szarańcza, ani Hunowie, na szczęście zamiast kamieni są kartki i zniszczone prywatne mienie i jakoś nie słychać o.Ludwika,ani innych niedawno głośnych mentorów. Czy tylko zwykłe przyzwolenie na agresje i mowę nienawiści dla "swoich", światłych i nowoczesnych, a może już świadoma, perfidna ostentacyjna hipokryzja która bez wzgledu czy strój piewcy mowy miłości tj garnitur, sutanna, czy habit nie przestaje być tak samo obrzydliwą wizytówką jednej parti zbijającej kapitał na dzieleniu POlaków, przy POmocy pożytecznych idiotów w TVN/GW/RAS Zastanawiam się tylko jak ojczulek godzi to ciche przyzwolenie na skrajne chamstwo i agresje do bezbronnej kobiety, ze swoimi wcześniejszymi kazaniami i naukami w konfesjonale - wstyd i obłuda.
KB
Kasia Brzez
1 lutego 2019, 17:39
Niezmiernie cieszę się, że słyszę głos o. Ludwika Wiśniewskiego. To mądry głos ponad podziałami. Podobnie mówił bp Pieronek. Niezależnie od komentarzy - tutaj i w ogóle - trzeba ten głos przyjmować i posyłać dalej, bo do tego, moim zdaniem, jesteśmy zobowiązani jako chrześcijanie.
Janusz Podkamienny
1 lutego 2019, 09:50
Czcigodni Bracia w Wierze, obserwując narastrające negatywy przy moim komentarzu zastanawiam się, czy ja prawidłowo rozumiem pojęcie "przekażmy sobie znak pokoju", który przynajmniej raz w tygodniu przekazujemy sobie.
MR
Maciej Roszkowski
1 lutego 2019, 15:04
Spokojnie Przyjacielu. Tu minusy dostaje się nie za meritumi wypowiedzi i jej zrozumienie, tylko za to "po której stronie jesteś" lub tak jesteś postrzegany. "Stronie" czego, w jakiej sprawie? Nieważne! Minus klik i już. A jaka satysfakcja! Kilkadziesiąt minusów możesz dostać nawet za cytat z Ewangelii.  
Janusz Podkamienny
1 lutego 2019, 18:40
Jak widać jesteśmy nie tylko w mniejszości, ale i inaczej rozumiejący słowa rozsądku o. Ludwika. A może i inaczej wierzący?
M
Maciej
31 stycznia 2019, 22:13
Czy O. Wiśniewskiemu nie przydałyby się rekolekcje w ciszy? Ciekaw jestem, czy sumiennie wykonuje codzienne obowiązki członka zakonu kaznodziejskiego. Mam wrażenie, że ostatnio nic nie robi tylko udziela się w mediach. Czyżby jakiś nowy charyzmat?
I
Ignacy
31 stycznia 2019, 17:44
Ojciec Maczeta uczy o miłości bliżniego
H
Hania
31 stycznia 2019, 17:18
CO dobrego zrobiło dla ludzi PO?
Janusz Podkamienny
31 stycznia 2019, 16:09
Czy to nie paradoks, że w kraju który ma ambicje ewangelizować Europę, w kraju, gdzie większość deklaruje się jako katolicy, w kraju skąd wyszedł papież  zwany "Apostołem Miłosierdzia Bożego" głos o. Ludwika Wiśnieskiego jest głos wołającego na puszczy? Przecież o. Ludwik pisze o przewinieniach wszystkich stron wojenki polskiej, a zaraz odzywa się głos w stylu "a bo oni", więc przypomnę belkę i źdżbło. Nawet Pawlak i Kargul potrafili się godzić, gdy mieli wspólny cel, a czy Polska nie jest wspólnym celem wszystkich Polaków, a że różnie ją sobie wyobrażamy, to mamy się porozumiewać, a nie zabijać (dosłownie też)?
I
Ignacy
31 stycznia 2019, 17:45
Czy ludzie uważający się za Europejczyków, chcący rozpuścić naród i jego kulturę w ponadnarodowym sosie mają "za cel Polskę"? Chyba jako cel na strzelnicy...
Janusz Podkamienny
1 lutego 2019, 09:41
Model państwa narodowego zamkniętego na współpracę i wymianę masz w Korei Północnej. Co to np. znaczy pojęcie "polska kultura"? Przecież to wielowiekowa mieszanina kultur ze wschodu zachodu i południa. Czy zamknięcie się w swoim światku jest czynnikiem rozwojowym, czy zastoju? Czy to nie bojaźń, że inni mogą nas zdominować, bo jesteśmy za słabi do nawiązania równopartnerskiej współpracy?
WK
Wiktor Kowal
31 stycznia 2019, 14:37
"..trzeba wziąć łopatę i gnój wyrzucić." powiada Wiśniewski. Była premier, pani Kopacz, kobieta nowoczesna, nie naftalina,  opisała ten sposób naprawy Polski,  odwołując się błyskotliwie  do prehistorii. "Bezbronni ludzie rzucali w dinozaura kamieniami. Wiadomo, że od jednego rzucenia kamieniem ten dinozaur nie padł. Ale jeśli przez miesiąc, dwa miesiące rzucali tymi kamieniami, to na tyle go osłabili, że mogli go pokonać."  Tak, wyglada na to, że ten rok będzie decydujący, ale może nie sprawdzi się dawna groźba D. Tuska - "Wyginiecie jak dinozaury"
I
Ignacy
31 stycznia 2019, 17:48
Dobrze, że nie chce dożynać watahy... Choć kto wie, w końcu to Ojciec Maczeta