Tomasz Krzyżak: po nowym filmie Sekielskich wierni będą mieli prawo domagać się dymisji jednego z biskupów

(fot. YouTube / SEKIELSKI)
rp.pl / Więź / df

"Sekielscy pokazują konkretne zaniedbania jednego z polskich biskupów", Kościół "błyskawicznie powinien stanąć na baczność" - piszą dziennikarze po przedpremierowym pokazie "Zabawy w chowanego".

"Po zapowiedzianej na sobotę emisji filmu Sekielskich wierni będą mieli prawo domagać się dymisji jednego z biskupów" - pisze mocno Tomasz Krzyżak w swoim felietonie na rp.pl. Szef działu krajowego "Rzeczpospolitej" wskazuje, że kolejny dokument braci Sekielskich, po głośnym "Tylko nie mów nikomu", to przede wszystkim obraz fatalnego mechanizmu tuszowania przypadków pedofilii w Kościele i krycia sprawcy przez przełożonego. Opisana zostaje sprawa sprzed 20 lat, która ciągnie się do dziś i, jak pisze Krzyżak, obciąża konkretnego hierarchę, który zlekceważył wytyczne przyjęte przez Episkopat, regulujące zarówno postępowanie wobec oskarżonego, jak i wobec osoby skrzywdzonej.

W podobnym tonie pisze dla "Więzi" Damian Jankowski. W swoim tekście podkreśla, że "na ławie oskarżonych nie zasiada pojedynczy sprawca", mimo że film opisuje konkretne historie skrzywdzonych przez niego mężczyzn. "Zabawa w chowanego" to obraz fałszywie i tragicznie rozumianej lojalności wobec Kościoła - Jankowski przywołuje tu zdanie ofiar, które mówią o "dziwnej obronie Kościoła" przez przełożonych i współpracowników sprawcy.

Jankowski wskazuje też, że z dokumentu wynikają niejasne powiązania Kościoła i Prokuratury Krajowej. "Kuria otrzymuje na przykład wgląd w akta sprawy jeszcze w trakcie dochodzenia prokuratorskiego – oficjalnie po to, by przyspieszyć postępowanie kościelne przeciwko sprawcy, czy jednak nie może to służyć także zacieraniu śladów zaniechań przełożonego?" - pisze.

"Trzeba by dziś – oprócz okazania wsparcia ofiarom – zamienić feudalną ścieżkę zależności między hierarchią a ludem i głosem świeckich powiedzieć: dość! Dość czynienia z Kościoła korporacji dbającej tylko o własne wpływy; dość chronienia się za obłokiem niewiedzy, naiwności, niepamięci, mglistych procedur; dość zamiatania zbrodni pod dywan; dość prześladowania ofiar i głaskania winnych" - puentuje swój tekst.

"Rok temu Sekielscy nieco polski Kościół obudzili. Teraz jednak błyskawicznie powinien stanąć na baczność" - dodaje z kolei Krzyżak.

Przeczytaj całe teksty Tomasza Krzyżaka i Damiana Jankowskiego.

* * *

Inicjatywa „Zranieni w Kościele” to telefon zaufania i katolickie środowisko wsparcia dla osób dotkniętych przemocą seksualną w Kościele. Kontakt telefoniczny przeznaczony jest przede wszystkim dla osób, które same doświadczyły wykorzystywania seksualnego, oraz ich najbliższych. Otwarty jest również na wszystkich, dla których te grzechy ludzi Kościoła stały się zgorszeniem i przyczyną utraty zaufania do całej wspólnoty wiary. Inicjatywę tworzą świeccy katolicy zatroskani o bliźnich skrzywdzonych przez przedstawicieli Kościoła. Dyżury telefoniczne pełnione będą regularnie w każdy wtorek w godzinach 19.00–22.00 przez odpowiednio przygotowane osoby. Rozmowy prowadzone są anonimowo, bezpłatnie, cierpliwie i dyskretnie.

 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Tomasz Krzyżak: po nowym filmie Sekielskich wierni będą mieli prawo domagać się dymisji jednego z biskupów
Komentarze (4)
AC
Andrzej Czachor
16 maja 2020, 15:29
Oczyszczenie powinno odbyc sie, ale nie na zasadzie gnojenia calej grupy ludzi. Oczyszczenie powinno dotyczyc wszystkich grup spolecznych, a nie tylko wybranych!
ZN
~Zenon Nakowski
18 maja 2020, 11:05
Ale tylko duchowni mają wgląd do dokumentacji prokuratorskiej jako oskarżeni. Inni zwykli ludzie jako oskarżeni są traktowani normalnie. Czy to jest sprawiedliwość?
MB
~Mario Bros
15 maja 2020, 20:58
Kościół to wspólnota nas - wierzących. Władze powinny nam służyć ale kościelne podobnie jak inne ulegają zwykłej ludzkiej deprawacji co wynika z tego, że wszyscy jesteśmy ludźmi i grzeszymy. To oczywiście żadne usprawiedliwienie. Przeciwnie, niektórzy powinni pilnie opuścić swoje pałace i kurie, dla dobra wiernych czyli Kościoła właśnie. W innym wypadku, dzięki takim biskupom za 10-15 lat osiągniemy "sukces" Hiszpanii czy Francji, gdzie niektórzy młodzi ludzie na prawdę nie słyszeli nigdy ewangelii.
JV
~Jurek Vitale
15 maja 2020, 20:54
Niestety nic to nie da ...nic się nie ruszy ...