"Trzeba bardziej słuchać Boga aniżeli ludzi". Setki wiernych na krakowskiej Skałce

fot. PAP/Łukasz Gągulski
KAI / Radio Kraków / pk

- Trzeba bardziej słuchać Boga aniżeli ludzi - zdaniem abp. Marka Jędraszewskiego to te słowa Apostołów zgromadziły dziś wiernych na Skałce, aby oddać cześć św. Stanisławowi. Odpustowej liturgii przy Ołtarzu Trzech Tysiącleci przewodniczył abp Józef Górzyński. W tym roku, podobnie jak w poprzednim, nie odbyła się procesja z Wawelu na Skałkę. Choć uroczystość była przeprowadzona w reżimie sanitarnym, przybyły na nią setki wiernych - informuje Radio Kraków.

W sanktuarium męczeństwa św. Stanisława na krakowskiej Skałce w niedzielne przedpołudnie odbyły się uroczystości z udziałem Episkopatu Polski. Odpustowej liturgii przy Ołtarzu Trzech Tysiącleci przewodniczył abp Józef Górzyński. Przedstawicieli duchowieństwa i laikatu, reprezentantów krakowskich uczelni, bractw i stowarzyszeń, a także władz państwowych i samorządowych przywitał metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski.

- Odpowiedź Apostołów dana żydowskim arcykapłanom i Sanhedrynowi, że "trzeba bardziej słuchać Boga aniżeli ludzi" przeszła nie tylko do historii Kościoła, ale przede wszystkim stała się fundamentem i zasadą całej Jego ewangelizacyjnej działalności, która nieprzerwanie trwa już prawie od dwóch tysięcy lat - mówił na początku Mszy św. abp Marek Jędraszewski.

DEON.PL POLECA

Metropolita krakowski zwrócił uwagę, że posłuszeństwo Bogu odnosi się najpierw do konieczności samego głoszenia Ewangelii, nawet jeśli miałoby napotykać na trudności i zakazy ze strony możnych tego świata. W drugiej kolejności - do treści duchowego orędzia, z jakim Apostołowie i ich duchowi spadkobiercy zwracali się i zwracają do świata, a które stało się Credo Kościoła, czyli prawdy o śmierci i zmartwychwstaniu Bożego Syna dla zbawienia i życia wiecznego każdego człowieka.

Abp Marek Jędraszewski zauważył, że w dzieje posłuszeństwa Bogu, którego bardziej trzeba słuchać aniżeli ludzi, i w dzieje świadectwa dawanego przez wszystkich, którzy są Mu posłuszni, wpisał się biskup krakowski św. Stanisław.

- Będąc posłuszny Bogu nie uląkł się gniewu okrutnego władcy. Dla niego prawo Boże było ważniejsze niż samowola króla. Odpowiedzialność za życie sobie powierzonych owiec znaczyła więcej niż niebezpieczeństwo utraty własnego życia. Jego śmierć stała się - podobnie jak w przypadku męczeńskiej śmierci tylu chrześcijan przed nim - prawdziwym zasiewem nowego życia w Kościele, obudziła sumienia Polaków, zrodziła sprzeciw i bunt przeciw ewidentnemu złu, położyła kres nieprawości Bolesława Śmiałego" - mówił abp Marek Jędraszewski.

Dodał, że zasada zasad ewangelizacyjnego dzieła Kościoła "trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi" przyświecała także następcy św. Stanisława na biskupiej stolicy w Krakowie - św. Janowi Pawłowi II.

- Od pierwszych chwil swojego pontyfikatu głosił światu Chrystusa prosząc, aby ten świat zechciał otworzyć swe drzwi na oścież dla Jego zbawczej władzy po to, by móc służyć człowiekowi i całej ludzkości. Wielcy tego świata nie chcieli przyjąć Chrystusa, który jedynie wie, co nosi w swoim wnętrzu człowiek; nie chcieli pozwolić Chrystusowi mówić do człowieka; sprzeciwili się temu, żeby do wszystkich ludzi mogło docierać posłanie nadziei, ocalenia i całkowitego wyzwolenia, dlatego postanowili, aby głos tego wielkiego świadka Chrystusa raz na zawsze zamilkł - mówił abp Marek Jędraszewski przypominając zamach na życie ojca świętego z 13 maja 1981 r.

Metropolita krakowski podkreślił, że słowa Apostołów "trzeba bardziej słuchać Boga aniżeli ludzi" zgromadziły dziś wiernych na Skałce, aby oddać cześć św. Stanisławowi. Podziękował za modlitwę w intencji Krakowa, archidiecezji krakowskiej (oraz diecezji tarnowskiej, na terenie której leży Szczepanów skąd wywodził się św. Stanisław) oraz całej ojczyzny.

Abp Józef Górzyński w czasie homilii zwrócił uwagę, że Boga, siebie i świat poznajemy przez miłość. Jezus swoje fundamentalne przesłanie poświęcił przykazaniu miłości. - Ono stanowi klucz do zrozumienia wszystkiego, co objawił i co uczynił. Więcej, stanowi klucz do udziału w tym Jego Dziele. A jest to dzieło zbawienia świata, zbawienia człowieka - mówił metropolita warmiński zaznaczając, że Chrystusowe przesłanie: "Trwajcie w miłości mojej”" to Boży pomysł na dzieje świata.

Arcybiskup zauważył, że człowiek ma swoje rozumienie miłości, a od Pana Boga oczekuje jedynie jego potwierdzenia. Miłość w ludzkim rozumieniu, to "obraz pięknych, niewypowiedzianych uczuć i doznań, wolnych od trudu i cierpienia". - A Chrystus miłości uczy przez krzyż - mówił abp Józef Górzyński. Dodał, że nie tylko wiedza, ale właśnie także miłość potrzebna jest w poznawaniu prawdy. Co więcej, do tego poznawania przez miłość człowiek nie tylko został uzdolniony przez Boga ale i zobowiązany, a zaniedbanie tego zobowiązania ma najbardziej dramatyczne konsekwencje.

Odwołując się do myśli autor "Boskiej Komedii", metropolita warmiński podkreślił, że przyczyną piekła jest brak poznania Prawdy, którą florencki mistrz rozumiał zarówno jako arystotelesowskie "dobro intelektu", jak i Chrystusowe "Ja jestem Prawdą". - Czy nie przydałby się nam dzisiaj nowy Dante Alighieri, zdolny skutecznie postraszyć piekłem wszystkich współczesnych leniwych i niechętnych do właściwego korzystania z Boskiego daru rozumu, daru poznania pełni Prawdy? - pytał abp Górzyński.

Prawdę przyniósł i objawił Chrystus, aby człowiek poznał i zrozumiał sam siebie. W tym kontekście abp Górzyński przywołał słowa ze słynnego kazania św. Jana Pawła II na placu Zwycięstwa z 2 czerwca 1979 roku: "Człowieka nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej: człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa".

Metropolita warmiński zwrócił uwagę, że świat czeka ciągle na mesjasza, który zaradziłby wszystkim potrzebom - od głodu, po bezpieczeństwo i rozwój. Tymczasem Chrystus przynosi prawdę i swojego Ducha. - Prawdziwym zagrożeniem dla świata nie są wirusy i ekonomiczne kryzysy, ale zatracanie się w grzechu - mówił arcybiskup dodając, że grzech jest prawdziwą chorobą ludzkości, która leży u źródeł każdej ziemskiej niedoli, i która uśmierca na wieczność.

Abp Górzyński podkreślił, że szlachetną i konieczną rzeczą jest dążenie do zaradzania ludzkim potrzebom, do rozwoju świata, ale nie można tego uczynić odrzucając fundamentalną prawdę o człowieku, w którą wpisana jest jego grzeszność.- Bez zrozumienia tajemnicy zła nie można człowiekowi pomóc. Na nic zdadzą się wysiłki i umiejętności w budowaniu ziemskiego dobrobytu bez świadomości potęgi destrukcji tkwiącej w grzechu - mówił metropolita warmiński. Dodał, że jednostki i narody zapłaciły i płacą ogromną cenę za niedocenianie mysterium iniquitatis, tajemnicy nieprawości, dewastacyjnej siły zła.

Odwołując się do myśli Leszka Kołakowskiego, arcybiskup stwierdził, że nie da się zaradzić wszystkim potrzebom ludzkości poprzez budowanie doskonałych ustrojów, struktur społecznych czy prawa. - Trzeba wpierw uformować człowieka. Potrzebna jest praca nad człowiekiem, bo nawet najdoskonalsze struktury i mechanizmy społeczne zdewastuje zdeprawowany człowiek. Podobnie jak w najgorszych strukturach człowiek prawy zachowa się szlachetnie - podkreślał abp Górzyński. Zaznaczył, że wychowanie człowieka, to nie tylko wykształcenie. - Do wychowania prawego człowieka, cnotliwego obywatela, potrzebna jest metanoja, przemiana duchowa. Nie jest to łatwe i atrakcyjne działanie. Cnota, dobra jest by ją wychwalać i podziwiać, trudniej ją formować a najtrudniej ją posiąść - mówił arcybiskup.

- Cnota nie jest atrakcyjna, nie pociąga swoim urokiem - mówił abp Górzyński i dodawał, że ktoś powinien przypominać o konieczności pracy nad sobą i kształtowania cnót obywatelskich; ktoś powinien nieść światu przesłanie o pełni prawdy w Bogu i o Jezusie Chrystusie; ktoś powinien ratować człowieka od zła i grzechu i przypominać o Boskim sądzie i ostrzegać przed piekłem; ktoś wreszcie powinien głosić Boskie miłosierdzie, jako jedyny ratunek dla świata i doprowadzać do jego źródła.

Na końcu homilii arcybiskup przywołał słowa kard. Stefana Wyszyńskiego wygłoszone w Szczepanowie 7 maja 1978 r.: "Kościół w obronie Ewangelii i swego posłannictwa musi niekiedy mówić twarde słowa prawdy. Nie walczy jednak z ludźmi, tylko z ich błędami i grzechami, z niesprawiedliwością i krzywdą, której się dopuszczają. Jak biskup Stanisław walczył z błędami i grzechami i przez to stał się sztandarem ładu społecznego, tak i Kościół nie walczy z ludźmi, lecz z grzechami, błędami, nadużyciami i niesprawiedliwością, ukazuje problemy, które należy rozwiązać, aby uniknąć gorszych jeszcze nieszczęść".

- Król Bolesław Śmiały, w zgodnej ocenie historyków, miał dużo cech predestynujących go do bycia dobrym, czy wręcz wybitnym władcą. Niestety, jego życiowym błędem i dramatem stało się to, że w walce o dobro ojczyzny i poddanych w biskupie Stanisławie postrzegał wroga zamiast sprzymierzeńca - zakończył abp Józef Górzyński.

Na koniec Mszy św. abp Józef Górzyński udzielił pontyfikalnego błogosławieństwa relikwiami św. Stanisława i zaśpiewano hymn "Boże coś Polskę".

W tym roku ze względu na stan epidemii tradycyjna procesja z Wawelu na Skałkę nie odbyła się. Tradycje tej procesji sięgają średniowiecza. Pierwsza odbyła się po kanonizacji biskupa Stanisława w 1253 roku. Procesja odbywa się w niedzielę po święcie św. Stanisława, przypadającym 8 maja. Bierze w niej udział Episkopat, przedstawiciele duchowieństwa i laikatu. W tegorocznych uroczystościach na Skałce wzięli udział przedstawiciele Episkopatu Polski z kard. Stanisławem Dziwiszem i abp. Stanisławem Gądeckim, przewodniczącym KEP na czele.

Metropolita krakowski zaprosił w tym roku do udziału we Mszy świętej sprawowanej przy Ołtarzu Trzech Tysiącleci na Skałce reprezentacje dekanatów i wspólnot parafialnych Archidiecezji Krakowskiej wraz ze swoimi duszpasterzami, zakony żeńskie i męskie, osoby konsekrowane, dzieci, młodzież, studentów, szkoły katolickie, duszpasterstwa, organizacje i stowarzyszenia katolickie, bractwa i ruchy, asysty procesyjne w strojach regionalnych. Do udziału w uroczystościach zaproszeni również zostali ludzie nauki i kultury, przedstawiciele wyższych uczelni Krakowa, władze państwowe i samorządowe.

Biskup krakowski Stanisław był gorliwym duszpasterzem. Zginął na polecenie króla Bolesława Śmiałego, kiedy sprawował Mszę świętą w kościele św. Michała na Skałce 8 maja 1079 r. Jego ofiara przyczyniła się do obalenia króla i umocnienia niezależności Kościoła od władz państwowych, a także budowy niezależnego od władzy świeckiej autorytetu Kościoła w życiu publicznym.

8 września 1253 roku papież Innocenty IV dokonał uroczystej kanonizacji biskupa Stanisława w bazylice św. Franciszka w Asyżu. Kult św. Stanisława odegrał ogromną rolę w zjednoczeniu rozbitego na dzielnice państwa polskiego. W 1595 r. papież Klemens VIII rozszerzył liturgiczną uroczystość św. Stanisława na cały Kościół. Papież Jan XXIII w 1963 roku ustanowił św. Stanisława - wraz ze św. Wojciechem i Najświętszą Maryją Panną Królową Polski - pierwszorzędnym patronem Polski. Relikwie św. Stanisława spoczywają w katedrze na Wawelu. Jan Paweł II nazwał go "patronem chrześcijańskiego ładu moralnego".

Źródło: KAI / Radio Kraków / pk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Trzeba bardziej słuchać Boga aniżeli ludzi". Setki wiernych na krakowskiej Skałce
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.