W Boże Narodzenie zmarł karmelita bosy, który przekładał na łacinę papieskie teksty

(fot. youtube.com)
KAI / jb

W Boże Narodzenie, 25 grudnia, w Milwaukee, w amerykańskim stanie Wisconsin zmarł o. Reginald Foster, karmelita bosy, który przez lata przekładał na łacinę papieskie teksty. Był zarażony koronawirusem. Przeżył 81 lat.

Telegram kondolencyjny z powodu śmierci o. Fostera na ręce przełożonego generalnego Zakonu Karmelitów Bosych nadesłał za pośrednictwem Sekretariatu Stanu papież Franciszek.

Jak przypomniał o. Szczepan Praśkiewicz, relator Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w Rzymie, o. Foster przybył na studia teologiczne do Wiecznego Miasta w 1962 r. Studia odbył na karmelitańskim wydziale teologicznym „Teresianum”. Po przyjęciu święceń kapłańskich kontynuował studia z filologii łacińskiej i już w 1970 r. został zatrudniony w sekcji literatury łacińskiej Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej, gdzie pracował niemal 40 lat.

„To spod jego ręki wyszły wszystkie łacińskie dokumenty św. Jana Pawła II. A osobiście mówił mi, że najprzyjemniej redagowało mu się bullę kanonizacyjną św. Rafa Kalinowskiego, współbrata w Karmelu «In vita eorum»” – relacjonuje polski karmelita.

Jak wyjaśnił, zmarły latynista znany był na całym świecie, ze względu na jego unikalną metodę pedagogiczną i prezentację języka łacińskiego jako „żywego”. Uczył, jak kochać łacinę i miasto Rzym w swoich wykładach na „Gregorianum”, a także podczas letnich kursów „Aestiva Romae Latinitas”, organizowanych w „Teresianum”. Był twórcą stowarzyszenia „Academia Romae Latinitatis” oraz redaktorem nowoczesnego słownika łacińskiego „Lexicon Recentis Latinitatis”, opublikowanego w latach 1992-1997.

„Nierzadko prowadził pogadanki o języku łacińskim przed mikrofonami Radia Watykańskiego, co po jego śmierci przypomniały niektóre sekcje językowe papieskiej rozgłośni (angielska, francuska, hiszpańska, portugalska, włoska)” – dodał o. Praśkiewicz i zauważył, że na krótko przed przejściem na emeryturę, o. Foster udzielił wywiadu Billowi Maherowi w filmie dokumentalnym „Religulous”, wypowiadając się luźnie o współczesnym Kościele i Watykanie.

W 2009 r. z powodów zdrowotnych powrócił do Stanów Zjednoczonych i do śmierci był konwentualnym klasztoru w Milwaukee, często przebywając w pobliskiej klinice. Nadal prowadził „on line” lekcje języka łacińskiego, a w 2016 r. wydał w wydawnictwie Catholic University of America Press książkę „The Mere Bones of Latin - Ossa Latinitatis Sola”.

W 2010 r. Uniwersytet Notre Dame stanu Indiana przyznał mu tytuł doktora „honoris causa” za wkład w naukę języka łacińskiego, a w 2018 r. John Byron Kuhner opublikował książkę „De via docendi fosteriana: de modis ac principiis docendi adhibitis a Reginaldo Foster” (New York 2018).

„Ubolewał nad odejściem od łaciny w liturgii i cieszył się z listu apostolskiego Summorum Pontificum Benedykta XVI z 7 lipca 2007 r., dającego Kościołowi powszechnemu możliwość korzystania w większym stopniu z bogactwa liturgii łacińskiej” – wspomniał o. Praśkiewicz i przypomniał, że zmarły zakonnik znany był z ascetycznego trybu życia.

„Nigdy nie ubrał garnituru watykańskiego «monsignora» z koloratką, woląc nosić granatową marynarkę, jak watykańscy pracownicy czy obsługa stacji benzynowej, dlatego przez gwardzistów szwajcarskich był nazywany «padre benzinaio», a czasem spotykany w windzie Sekretariatu Stanu przez kardynałów czy biskupów przybywających «ad limina» był pytany czy jest hydraulikiem, co nam z humorem opowiadał w kolegium” – dodał.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

W Boże Narodzenie zmarł karmelita bosy, który przekładał na łacinę papieskie teksty
Komentarze (3)
AG
~An Gd
30 grudnia 2020, 09:46
Obrażany przez gwardzistów szwajcarskich, zwykłych pracowników z jakimś podstawowym wykształceniem acz posiadających chwilową i ograniczoną do czegoś władzę. Obrażany przez kardynałów czy biskupów, bo trudno podejrzewać że martwią się oni o stan hydrauliki czyjegoś budynku. To jest stan tego kościoła i stan obecnego człowieka. I wobec takiej nienawistnej siły staje on, mały przygarbiony, w zwykłej koszuli. Trzyma za rękę Pana i razem idą przed gwardzistami, jak On kiedyś sam szedł przed rzymskimi żołnierzami, .... i razem z Panem, jadą windą, stając twarzą w twarz z faryzeuszami, jak On kiedyś stał sam przed ludźmi krzyczącymi : "ukrzyżuj go... na krzyż z nim". Wieczny odpoczynek dał ci już Pan, w chwale, wierny i dobry sługo. Gorzkie słowa, ale dopiero co zderzyłam się z podobną postawą franciszkanina konwentualnego, drwina, kpina i wyśmiewanie, chwilowa władza.
~Kinga Łazarska
30 grudnia 2020, 22:41
Jakby chodził w habicie jak należy,to by było wszystko ok.Wybrał świecki strój i odczuł konsekwencje swojej decyzji.A w ogóle to bycie hydraulikiem czy "benzyniarzem" nie jest gorsze od bycia zakonnikiem i nikogo nie powinno obrażać wzięcie za takowego...no chyba,że kompleksy i pycha rozwalają...
HH
~hehe he
13 stycznia 2021, 19:53
~Kinga Łazarska- śmieszne, bo pani tym krótkim wpisem sama sobie zaprzecza.