W Indiach ruszył proces beatyfikacyjny męczenników - ofiar pogromów z 2008 roku

fot. Depositphotos
KAI / pk

Metropolita Cuttack-Bhubaneswar abp John Barwa wyraził zgodę na rozpoczęcie w jego archidiecezji procesu beatyfikacyjnego ofiar pogromów antychrześcijańskich w sierpniu 2008 w stanie Orisa.

Hierarcha powołał również odpowiedzialnego za zbieranie świadectw o zamordowanych wówczas męczennikach i okolicznościach ich śmierci, którym został ks. Purushottam Nayak. Jest on proboszczem parafii Matki Bożej Miłosierdzia w mieście Raikia w dystrykcie Kandhamal, gdzie ponad 12 lat temu zginęło wielu chrześcijan.

Kapłan powiedział włoskiej agencji misyjnej Asia News, że dotychczas opracowano spis 105 męczenników, w tym 7 katolików; poza tym na liście tej znaleźli się chrześcijanie innych wyznań, a także wyznawcy hinduizmu, islamu i inne osoby. Wszyscy oni zginęli dlatego, że pomagali, gościli, bronili swych braci i sióstr chrześcijańskich. "Archidiecezja pragnie uczcić także niekatolików a nawet niechrześcijan, ponieważ uznaje i ceni ofiarę ich życia z miłości" - wyjaśnił ks. Nayak.

Jego zespół liczy wraz z nim 7 osób, który działa - jak zaznaczył - "zgodnie ze standardową procedurą gromadzenia wiadomości". Wyjaśnił, że chodzi przede wszystkim o sporządzenie krytycznego życiorysu danej osoby, następnie o relację nt. jej cnót: wiary, nadziei, miłości, wielkoduszności, potem zbiera się dane o świętości kandydata, o łaskach otrzymanych za jego wstawiennictwem, należy też sporządzić wykaz ewentualnych przeszkód na drodze do świętości. Członkowie zespołu gromadzą też informacje publiczne o kandydatach i ich męczeństwie, przytaczając listę świadków zarówno na rzecz, jak i przeciw ich sprawie.

Kapłan przyznał, że jedną z największych trudności w tej pracy jest fakt, że ci, którzy przeżyli tamte zdarzenia, boją się składać swe świadectwa, gdyż ich rany są ciągle jeszcze otwarte, poza tym nadal muszą żyć z innymi, którzy nie cenią męczeństwa chrześcijan. Co więcej, wielu z tych, którzy przeżyli pogromy w Kandhamalu, rozproszyło się, a uciekinierzy nie wrócili do swych domostw. Mimo wszystko jednak "podejmujemy każdy wysiłek, aby spotkać tych ludzi, czy żyją oni samotnie, czy ze swymi rodzinami, zbierając jak najwięcej danych na temat męczeństwa w Kandhamalu" - dodał postulator.

Do najważniejszych "źródeł" dla procesu diecezjalnego zaliczył wdowy po zamordowanych. Ks. Nayak spotkał się z grupą takich osób w Boże Narodzenie i w niedzielę 10 bm. w wiosce Tiangia. Po Eucharystii wszyscy zebrali się wokół pomnika męczenników - grupa ubranych na żółto osób, poprzedzana przez krzyż z wypisanymi na nim imionami i nazwiskami siedmiorga zabitych w 2008 roku.

Jedną z zaproszonych na to spotkanie osób była 36-letnia Anita Pradhan, wdowa po Sibino Pradhanie, z parafii Matki Bożej Miłosierdzia w Raikia. "Sibino Pradhan został zamordowany w 2008, w czasie przemocy antychrześcijańskiej. Anita jest silna w wierze, mimo że jej życie jest pełne trudności" - scharakteryzował kobietę proboszcz. Zaznaczył przy tym, że "rząd nie wypłacił dotychczas żadnego odszkodowania, które obiecał, a jej kłopoty ekonomiczne jeszcze bardziej powiększyły się wskutek COVID-19".

Inna wdowa to 35-letnia Asmita Digal, której mąż - Rajesh Digal z wioski Bakingia (ok. 7 km od Raikia) został 26 sierpnia 2008 wyciągnięty z autobusu, którym jechał i zabity w miasteczku Paburia. Uczestniczył on w spotkaniu z pastorami protestanckimi w Hajderabadzie i wracał do swej wioski. Radykałowie hinduscy zorientowali się, że jest on chrześcijaninem, gdyż znaleźli w jego plecaku Biblię. Dotkliwie go pobili, a następnie wrzucili do studni, grożąc mu śmiercią. Żądali od niego wyrzeczenia się swojej wiary, ale on odmówił, woląc umrzeć. Zginął w wieku 26 lat. Asmita dowiedziała się o jego śmierci dopiero po dwóch dniach.

"One wszystkie mówią ze łzami w oczach o swych przeżyciach i prześladowaniach. Naprawdę bardzo mnie porusza, gdy widzę ich wiarę i ich siłę w Panu. Odczuwam wielki smutek i uczestniczę w ich bólu, ale pociesza mnie również widok ich nadziei i ich świadectwo" - powiedział ks. P. Nayak.

Masowe akty przemocy wobec chrześcijan we wschodnioindyjskim stanie Orisa rozpoczęły się 23 sierpnia 2008 r. i z mniejszym lub większym nasileniem trwały ponad 9 miesięcy. Bezpośrednim pretekstem było zamordowanie kilka godzin wcześniej przywódcy hinduistycznych ekstremistów - Swamiego Laxmanananda Saraswatiego. Chociaż szybko okazało się, że było to dziełem miejscowych maoistów, radykałowie hinduistyczni przypisali tę zbrodnię chrześcijanom. Rozpoczęły się prześladowania - z dystryktu Kandhamal w stanie Orissa wysiedlono ok. 50 tys. ludzi, splądrowano prawie 5 tys. domów, zniszczono ok. 30 budynków użyteczności publicznej, w tym szkół i schronisk. Zginęło ok. 100 osób, w tym 75 zidentyfikowanych z imienia i nazwiska.

Źródło: KAI / pk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

W Indiach ruszył proces beatyfikacyjny męczenników - ofiar pogromów z 2008 roku
Komentarze (1)
KS
Konrad Schneider
16 stycznia 2021, 12:17
Ciekaw jestem, czy stac nas bedzie na beatyfikacje muzulmanow, ktorzy bronili katolickich Tutsi przed katolickimi Hutu i zgineli?