W tej sprawie kard. Tong jest optymistą

KAI / drr

Uczciwe, obiektywne relacje chińskich mediów na temat osoby papieża Franciszka w ciągu pierwszych miesięcy jego pontyfikatu napawają nadzieją na przełamanie impasu w relacjach chińsko-watykańskich - twierdzi biskup Hong Kongu, kard. John Tong Hon. Jego opinię przytacza na łamach portalu vaticaninsider Gerard O'Connell.

Zdaniem jedynego chińskiego purpurata, który uczestniczył w marcowym konklawe, Ojciec Święty doskonale rozpoczął swój pontyfikat, ukazując otwartość, głęboką wrażliwość na każdego człowieka, a zwłaszcza ubogich. Wielkie uznanie kard. Tonga budzi również ton wypowiedzi papieża Franciszka na temat Chin i chińskiego Kościoła. Pomimo obecnego impasu w relacjach dwustronnych, ufa on, że nowe kierownictwo w Pekinie a także w Watykanie doprowadzi do stopniowego rozwoju relacji wzajemnych. Obydwie strony mogą powrócić do bardziej pragmatycznego sposobu rozwiązywania istniejących problemów, ale do tego konieczny jest dialog - zaznaczył.

Biskup Hong Kongu nie wyklucza, iż ów pragmatyczny dialog może również dotyczyć przebywającego w areszcie domowym biskupa pomocniczego Szanghaju, Thaddeusa Ma Daquina. W przekonaniu kard. Tonga Pekin zdaje sobie sprawę, że obecna sytuacja nie służy ani władzom komunistycznym, chińskiemu Kościołowi, ani też relacjom Chin ze Stolicą Apostolską. Istotne jest podjęcie rozmów - stwierdził kard. John Tong Hon.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

W tej sprawie kard. Tong jest optymistą
Komentarze (1)
W
wierny
11 sierpnia 2013, 15:47
Chiny jeszcze nie dorosły do dialogu z Watykanem. Cierpią na dziecięce wyobrażenie prywatnego Kościoła państwowego, jako tego, który jest bezpieczny i niezależny od obcej agentury watykańskiej. To jest syndrom młodej władzy, bardzo niepewnej na swoim terenie. Dlatego trudno będzie z Chińczykami rozmawiać. Muszą najpierw okrzepnąć jako władza, dopiero później będzie z nimi można prowadzić dialog. Tak było z komunistami w Polsce do 1956 roku. Tak było za czasów SLD, które blokowało konkordat ze Stolicą Apostolską. Tak już było w Północnym Królestwie Izraela po śmierci Salomona, które oderwało się od Judy i chciało stworzyć własny ośrodek kultu niezależny od Jerozolimy. Chińskie problemy są stare jak ludzka cywilizacja i świadczą o niedojrzałości władzy.