W Warszawie pomaszerowali dla Jezusa
W niedzielę o godz. 12:00 chrześcijanie z całej polski zebrali się w Warszawie, by wziąć udział w Ogólnopolskim Marszu dla Jezusa. Po tym, jak główny organizator imprezy Artur Pawłowski i Ambasador Nigerii Samuel Wodi Jimba wygłosili krótkie przemowy, przedstawiciele największych chrześcijańskich denominacji przecięciem wstęgi uroczyście rozpoczęli marsz.
Wcześniej, organizatorzy marszu wspólnie z ambasadorem Nigerii i przedstawicielem Billy Graham Assosiation, złożyli wieńce na Grobie Nieznanego Żołnierza. W swoim przemówieniu Artur Pawłowski nawiązał do słów Jana Pawła II: "Wołam, ja, syn polskiej ziemi, (...) Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi, tej ziemi". Wskazał on również na wagę przelanej krwi bohaterów narodowych, którzy zginęli w walce o wolną Polskę oraz na potrzebę kultywowania chrześcijańskich wartości i narodowej tradycji. Zgromadzonych na Placu marsz. Józefa Piłsudskiego przywitał ciepło Ambasador Nigerii. - Dzięki łasce Bożej chrześcijanie z Polski, Nigerii i Stanów Zjednoczonych pewnego dnia znajdą się w jednym, tym samym miejscu - zapewnił, wskazując na Chrystusa, jako na jedyną drogą do nieba. Obecność nigeryjskiego dyplomaty nie była jedynym akcentem wskazującym na wielokulturowość zgromadzenia. W marszu uczestniczyły osoby różnych narodowości. Część z nich przybyła do Polski wyłącznie po to, by uczcić Boga na ulicach Warszawy.
Marsz zatrzymał się kilka razy. Podczas postojów przedstawiciele biorących w nim udział chrześcijańskich denominacji modlili się o Polskę błogosławiąc mieszkańców Warszawy. Przy ulicy Wiejskiej poseł John Abraham Godson okryty biało-czerwoną flagą prosił Boga o błogosławieństwo i mądrość dla rządzących polską polityków. Wtórowali mu uczestnicy pochodu, którzy na wezwanie posła podnieśli ręce w modlitwie i skierowali je w stronę sejmowego budynku. Chwilę później, w radosnym tańcu, uczestnicy Marszu radowali się chwaląc Boga. Zdaniem Artura Pawłowskiego taniec to zapomniany sposób uwielbienia Najwyższego. - Tańczymy na Jego chwałę jak król Dawid, który wprowadził Arkę Przymierza do Jerozolimy - wyjaśnił.
Około godz. 16:00 kilkutysięczny tłum ubrany w czerwone koszulki ze hasłami, których treść nawiązywała do miłości i zmartwychwstania Chrystusa, dotarł na ostatnią stację. Była nią Pepsi Arena, gdzie w ramach Festiwalu Nadziei odbyły się koncerty światowej sławy muzyków chrześcijańskich. W festiwalu wzięło udział ponad 20 000 osób. Na ewangelizacyjne przesłanie Franklina Grahama pozytywnie odpowiedziało kilka tysięcy uczestników w modlitwie powierzając swoje życie Chrystusowi.
Syn Billego Grahama w Polsce
Franklin Graham jest synem słynnego ewangelisty Billego Grahama,. Obecnie pełni on funkcję prezesa i dyrektora generalnego Stowarzyszenia Ewangelizacyjnego Billy’ego Grahama oraz międzynarodowej chrześcijańskiej organizacji humanitarnej i ewangelizacyjnej Samaritan’s Purse. Sprawując służbę ewangelisty spotkał się z pięcioma prezydentami USA i z wieloma światowymi przywódcami w Europie, Afryce, Azji i Ameryce Łacińskiej. Franklin Granham będzie głównym mówcą podczas festiwalu nadziei organizowanym przez polskie Kościoły chrześcijańskie we współpracy z Billy Graham Evangelistic Association. Na Pepsi Arenie 14 i 15 czerwca m.in wystąpili: Michael W. Smith, Newsboys, Chór TGD, Natalia Niemen i Dennis Agajanian.
O Arturze Pawłowskim
Inicjatorem i głównym organizatorem Marszu dla Jezusa w Warszawie jest Artur Pawłowski, polski emigrant mieszkający w Calgary, gdzie wraz z żoną prowadzi chrześcijańską służbę dla osób bezdomnych i potrzebujących o nazwie Street Church. Dzięki jego działalności co roku wydawanych jest 200 000 posiłków, a przesłanie ewangelii dociera do ludzi, którzy sami z siebie nigdy nie wybraliby się do kościoła. Owocem wspólnego zaangażowania Artura i jego współpracowników są liczne nawrócenia dealerów narkotyków, prostytutek, a nawet płatnych morderców (część z tych osób do tej pory pracuje w Kościele Ulicznym jako wolontariusze). Na walkę z charytatywną misją kanadyjskiego Kościoła Ulicznego miasto wydało dotąd ponad 2 000 000 dolarów. Sam Artur Pawłowski otrzymał ponad 150 mandatów, 10 razy trafił do aresztu, ale nigdy nie został skazany wyrokiem sądu.
Skomentuj artykuł