Wampiryzm staje się elementem popkultury

(fot. godogo / flickr.com / CC BY-NC-ND 2.0)
KAI / mh

"Demonologia, magia, wampiryzm w ładnym opakowaniu coraz częściej stają się elementem kultury pop" - zauważa ks. dr Andrzej Wołpiuk, konsultant ds. sekt i nowych ruchów religijnych w diecezji bielsko-żywieckiej. Kapłan podkreśla, że często ludzie zapominają, jakie niebezpieczne treści te ideologie niosą i jakie są ich korzenie. Kapłan skrytykował też festiwal "Castle Party", który odbywa się w Bolkowie na Dolnym Śląsku zauważając, że impreza pełna jest satanistycznych symboli.

Zdaniem ks. Wołpiuka, niezwykle popularny w masowej kulturze współczesnej wampiryzm wymaga starannego namysłu - spojrzenia przede wszystkim z płaszczyzny wiary, nauki Biblii i Magisterium Kościoła. Dlatego, dodał, dobrze się stało, że poświęcono temu zjawisku tyle uwagi w ostatnim miesięczniku "Egzorcysta".

"Zastanawiałem się jak można mówić od tej drugiej strony: nie od strony pięknej treści, pięknego podania, fantastycznego PR, lecz sięgnięcia głębiej. Jak przekonać współczesnego człowieka, że to, co o wampirach mówi współczesna popkultura, trzeba przyjmować z pewnym znakiem zapytania" - zaznaczył ksiądz na antenie diecezjalnego radia "Anioł Beskidów".

Jak zauważa ks. Wołpiuk, filmowe sagi o wampirach są podawane w bardzo atrakcyjnej formie. "To już nie jest stary, brzydki, obleśny wampir, lecz wampir, który przyciąga. Piękny wzrok, zachęta do miłości, do przyjaźni, sprawia wrażenie nawet dobrego duchowo, niezwykle atrakcyjnego" - dodaje kapłan. Dodaje, iż nie wolno zapominać, że cały czas mamy w tych produkcjach do czynienia z czymś, co jest potomstwem demona i czego nie da się przyjąć bez zastrzeżeń. I trzeba o tym młodym ludziom zafascyniowanym "magią wampiryzmu“ mówić jasno, spokojnie, ale i dobitnie - wskazując, że są one nie do pogodzenia z wiarą katolicką.

DEON.PL POLECA


Według duchowego warto zwrócić uwagę na jeden z artykułów "Egzorcysty", gdzie opisany jest festiwal "Castle Party", impreza odbywająca się w Bolkowie na Dolnym Śląsku - promowana, jako regionalne wydarzenie muzyczne, w rzeczywistości pełna jest satanistycznych symboli, agresywnej muzyki, alkoholu i narkotyków.

"Subkultura gotycka jest bardzo przepojona duchem wampiryzmu. Ten festiwal to swoista emanacja tego, co się dzieje nie tylko w sieci, ale i wśród młodych ludzi. Te grupy i fora wampiryczne rzeczywiście działają. A festiwal to także okazją do swoistego coming out ludzi często bardzo samotnych" - zauważa ksiądz. Podkreśla, że aby służyć zafascynowanych wampiryczną rzeczywistość powstał olbrzymi przemysł, czerpiące potężne zyski i czyniący ze swych klientów "niewolników".

"To bardzo ciemna i smutna subkultura, podkreślająca samotność młodego człowieka, którego jednak w swoim zagubieniu i zafascynowaniu wampiryzmem i demonami nie można pozostawić bez odpowiedniego wsparcia i pomocy. Kościół na drogach Nowej Ewangelizacji musi znaleźć drogę dotarcia do ludzi zaangażowanych w destrukcyjne subkultury z przesłaniem Dobrej Nowiny" - zauważa kapłan.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wampiryzm staje się elementem popkultury
Komentarze (8)
Z
ZZZ
30 stycznia 2013, 11:29
Dwa poniższe komentarze jak myślę odnoszą się same do siebie? A jeśli nastanie moda na wielkie, złe, potwory morskie, które są w połowie ludźmi? Nie dajmy się zwiariować modom i bajkom. Kiedyś była moda na dinozaury i się skończyła. Podobnie będzie teraz prawdopodobnie. Wampiry przecież nie istnieją!
G
Grzegorz_M.
30 stycznia 2013, 00:28
Zgadzam się z tobą faflu. Kedyś było takie powiedzenie "jak nie potrafisz nie pchaj sie na afisz". Wielu młodych czy dojrzałych wiekowo osób pisze z całym przekonaniem takie banialuki, że aż przykro. Ale to jest poniekąd efekt kultu jednostki "ja, taki młody, a też coś mam do powiedzenia". Brak czytania ze zrozumieniem jest częstym w komentarzach wogóle i nie ma z czym polemizować.
MF
Michał Faflik
29 stycznia 2013, 22:14
Po komentarzach widać żenująco niski poziom wiedzy katechizmowej współczesnych katolików w Polsce. No i do tego dochodzi nieumiejętność czytania ze zrozumieniem i stereotypowe myślenie. A może to zbyt młodzi ludzie są, nie wiem...
A
agatstone
29 stycznia 2013, 21:21
A mnie bardzo ciekawi skąd ks. Wołpiuk ma tak precyzyjne informacje nt. tego co ma miejsce w czasie "Castle Party"? Podejrzewam, że sam mógł brać w tym udział, a jeśli nie: nie powinien wypowiadać się w kwestiach o których nie ma pojęcia. Po drugie, jeśli posiada wiedzę o handlu narkotykami podaczas festiwalu - sprawę powinien zgłosić policji!
N
Nikita
29 stycznia 2013, 20:44
Zgadzam się z ~Adakash Poza tym, nie dajmy się zwariować! Bajki o wampirach są takimi samymi bajkami, jak inne. Takie czasopisma jak wspomniany "Egzorcysta" to jest dopiero narzędzie w rękach złego. Uwierdza czytelników w przekonaniu, ze trzeba się wszędzie doszukiwać zła i szatana. A przecież chrześcijanie powinni wszędzie szukać Boga! Przede wszystkim w grzesznym, upadającym bliźnim. Poza tym nic tak skutecznie nie odciąga od Kościoła, jak sam Kościół i jego namiestnicy, którzy mienią się doskonałymi.
Z
Zaniepokojony
29 stycznia 2013, 20:24
Sęk w tym, że Tolkien, wymyślał świat, postacie toczyły walkę ze złem ku dobru, nie ma tam satanistycznych obrzędów, rytualów, przekonywania, że zlo jest dobre. A w sagach wampirów, właśnie do tego chce przekonac autor, że zlo - jest dobre i piękne i warto dla zła poświęcic życie. Są w nich rytuały - autentyczne i prawdziwe, obrzędy, co pochłania duszę czytelnika. Czytasz i nie wiesz, że właśnie powierzasz swoją dusze diabłu... ciekawe i sprytne... I to chciał, może w nie do końca prosty sposób powiedzieć autor artykułu. Ja znam kilka osób, które po lekturach Coelho, Mayer stwierdziły, że przestały wierzyć w Boga... osoby z ugruntowaną wiarą. Każdy jednak decyduje sam o sobie.
D
drozofila
29 stycznia 2013, 19:24
Zgadzam się z przedmówcą: zamiast straszyć piekłem (co i tak nie dotrze do "targetu"), lepiej zaproponować młodzieży coś pozytywnego w zamian
A
Adakash
29 stycznia 2013, 18:52
Szkoda, że autor krytykując fascynację magią, demonologią czy też wampiryzmem, nie póbuje ich zrozumieć.  Lludzie ulegający tej fascynacji najczęściej chcą uwidocznić wewnętrzny konflikt, odrzucenie, a czasem również walkę o dobro, samodoskonalenie bądź ekspiację. Może warto dojrzeć te pierwiastki i uzupełnić je chrześcijańskimi treściami? Kościół wczesnochrześcijański przecież wsłuchiwał się w potrzeby pogan, a Boże Narodzenie, Wielkanoc i Św.Jana są ordynarnie przejętymi świętami pogańskimi. Zamiast doktrynerstwa sugerowałbym więcej dialogu i słuchania drugiej strony, bo filozofia zamkniętej twierdzy i wskazywania belki w oku bliźniego nie jest drogą do jego nawrócenia, a więc nie jest ewangeliczna i nie zasługuje na miano prawdziwie chrześcijańskiej. Zresztą, śmieszy mnie zawsze hasło "magia i demonologia" używane w kontekście jakiegoś nieskończenie złego zjawiska. Wystarczy przypomnieć że taki np. C.S.Lewis czy J.R.R.Tolkien, w zasadzie prekursorzy tych trendów w obecnej literaturze, byli gorliwymi chrześcijanami, a ich kluczowe dzieła co do treści są przepełnione niemalże ewangeliczną ideologią, często i gęsto cytowane przez rozmaitych chrześcijańskich autorów, i nie mogą (chyba?) źle oddziaływać na morale młodego czytelnika.