"Watykan jest punktem docelowym nie tylko dla chrześcijan, ale też dla przedstawicieli różnych religii"

(fot. PAP/EPA/ANGELO CARCONI)
KAI/ ed

Papież dziękuje włoskiej policji w Watykanie. - Dzięki waszemu dyskretnemu, ale skutecznemu nadzorowi, pielgrzymi, którzy przybywają do grobu św. Piotra z całego świata, mogą przeżyć to ważne doświadczenie wiary w spokoju - powiedział papież do przedstawicieli Inspektoratu Bezpieczeństwa Publicznego przy Państwie Watykańskim.

Franciszek zwrócił uwagę na specyfikę ich posługi wynikającej z ochrony ważnych i wielkich wydarzeń religijnych oraz z częstego kontaktu z kapłanami, zakonnikami oraz osobami współpracującymi z Następcą św. Piotra. Podkreślił, że te okoliczności dają możliwość do wzmacniania motywacji swej pracy bazując na prawdzie Ewangelii. W ten sposób świadcząc o duchowych i ludzkich wartościach wyrosłych z chrześcijaństwa, mogą wnosić swój wkład w misję Kościoła.

Papież Franciszek chwali heroiczną postawę francuskiego żandarma Arnaud’a Beltrame’a >>

"Watykan jest punktem docelowym nie tylko dla chrześcijan przybywających z całego świata, ale także dla przedstawicieli różnych religii, przywódców państw i osobistości kościelnych i cywilnych, którzy przybywają, aby spotkać się z papieżem, jego współpracownikami. Dzięki także waszej pracy te spotkania służące dialogowi i wizyty związane z doświadczeniem kultury i wiary w Watykanie, mogą odbywać się w ładzie i pogodnej atmosferze" - powiedział Ojciec Święty.

Po udzieleniu obecnym w Sali Klementyńskiej policjantom błogosławieństwa, papież dodał, że gdy myśli o ich pracy, przychodzi mu na myśl jedno słowo: ochrona. Dlatego ofiarował im obrazki św. Józefa, który otaczał Jezusa opieką i ochroną.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Watykan jest punktem docelowym nie tylko dla chrześcijan, ale też dla przedstawicieli różnych religii"
Komentarze (4)
28 marca 2018, 01:07
W tym samym czasie w wielu innych kulturach, inni przewodnicy duchowi mawiają dokładnie te same lub podobne rzeczy o swojej wierze. Wielu mamy Bogów jedynych, których autorytet jest niepodważalny, wielu ludzi na świecie da się za ten "fakt" pokroić. Nie ma lepszych czy gorszych systemów wierzeń. Nie ma nadrzędnych i podrzędnych. Nie ma Bogów wszechmogących, bo żaden z nich w swojej wszechmocy nie był w stanie pokonać szerszej rzeki czy kawałka oceanu (Aborygeni), żaden z nich w swojej nieskończności i wszechmocy nie był w stanie obwieścić się całemu światu. Czy zatem aby na pewno Watykan jest tym miejscem docelowym? A może jednak Mekka? A może jednak wszystko przemieni się w energię, a może..., a może..., a może... A może tak przestańmy tworzyć podziały i dzielić ludzi na naszych i obcych? 
Agamemnon Agamemnon
27 marca 2018, 22:36
W przytoczonym cytacie ~ Atanazego zawarty jest bełkot. Tam nie ma nic konkretnego. Kościół który kiedyś sam przodował w nauce, oraz był mecenasem nauki i sztuki teraz  jest niedoukiem, odszedł bowiem od nauki a jego teologia odseparowana od nauki opiera się na mędrkowaniu. W ten sposób powstało profetyczne nauczanie w postaci np. Humanae vitae, którego skutki  już poznaliśmy w postaci redukcjonizmu małżeńskiego pożycia aż do granic absurdalnych bo aż po skutki w postaci małżeństw białych gdy czynniki geriatryczne w II okresie pożycia małżeńskiego nie pozwalają na właściwy odczyt testów. Przykład: Dnia 26.03.2018 r. godz. 9:21 Ojciec Rydzyk na  falach rozgłośni Radia Maryja potępił antykoncepcję, chodzi o tę  która nie szkodzi  organizmom ludzkim jak i ich psychice,  w okresie małżeńskim  gdzie małżonkowie zakończyli już okres rodzenia upragnionej przez siebie  ilości  dzieci. Pożycie małżeńskie w owym okresie nazwał egoizmem, powiedział też, że Chrystus tego nie chce ( pożycia małżeńskiego), i że jest to sprzeczne z naturą. Jak natura to natura, sam jednak listka nie nosi a ubiera się w  ubranie (o zgrozo) sztucznie wyprodukowane.  Brak tu konsekwencji. Nieładnie, bardzo nieładnie, wpychać małżonków w obręb swoich manicheistycznych ideologii w prowadzających  w obręb  małżeńskiej dychotomii. Za poniesione straty moralne  tych małżonków, którzy dostosowali się do tego typu ideologii Kościół katolicki nie dokonał stosownych restytucji wyrządzonych małżonkom krzywd. Zachował się jak stado chłoptasiów nie biorących za nic realnej  odpowiedzialności. Przypomnę zatem wielebnym dla których nauka nic nie znaczy, że do natury człowieka należy myśleć i  przekształcać ziemię, a nie żyć na sposób rezygnacji z jej ujarzmienia przez człowieka jak chcą  wybiórczo luminarze Kościoła katolickiego,obsesyjnie  uprzedzeni do małżeńskiego pożycia. O. dr Rydzyk powinien się posługiwać precyzyjnym językiem naukowym, posiada bowiem tytuł naukowy, a to go do tego zobowiązuje, tymczasem  nie podaje nawet odnośnika gdzie to rzekomo jest napisane lub objawione, że... cytuję: Chrystus tego nie chce (tzn. że nie chce pożycia małżeńskiego). Inaczej, skąd to wielebny wie, że Chrystus ograniczył zasadę pożycia małżeńskiego do okresu li tylko płodzenia dzieci? Ojciec dr Rydzyk nawet nie zdążył zapoznać się z ewangelią.  Błędy  metodologiczne, które popełnił dyskwalifikują go jako naukowca z tytułem doktorskim. Użycie tytułu w określeniu: Chrystus tego nie chce zakrawa wręcz na bluźnierstwo, gdy zapycha się tym Imieniem dla uwiarygodnienia swoich manicheistycznych zboczeń. Jest to przykład, jak dalece luminarze Kościoła katolickiego odeszli od nauki a pławią się w dominacji woli nad rozumem. Wielebnych zapraszam do dialogu pod warunkiem, że  w dialogu tym będą posługiwać się naukowym aparatem pojęciowym, a nie epitetem jak to pozwolił sobie o. Tadeusz Rydzyk w cytowanej wypowiedzi z dnia 23 marca br.
Agamemnon Agamemnon
28 marca 2018, 13:08
Cha, cha, widzę że na dzień dzisiejszy aż 14 osoby nie chce aby  ksiądz Rydzyk chodził  ubrany w  sposób jaki dała natura. Ja też nie chcę aby zakrywał sobie liściem z klonu, lepszy jest w tym przypadku jak mniemam liść z łopianu. Polecam wielebnym naturystom. Mogą też zamieszkiwać jaskinie jako najbardziej naturalne miejsca wyrzeźbione przez naturę.
atanazy atanazy
27 marca 2018, 09:03
   "Watykan jest punktem docelowym nie tylko dla chrześcijan przybywających z całego świata, ale także dla przedstawicieli różnych religii, przywódców państw i osobistości kościelnych i cywilnych, którzy przybywają, aby spotkać się z papieżem, jego współpracownikami. Dzięki także waszej pracy te spotkania służące dialogowi i wizyty związane z doświadczeniem kultury i wiary w Watykanie, mogą odbywać się w ładzie i pogodnej atmosferze" - powiedział Ojciec Święty.    Czytając te słowa, zaraz przypomniały mi się słowa mistyczki, Anny Katarzyny Emerlich, które pozwole sobie zacytować (słowa mówiące o kuriozalnym kościele, który ma obejmować wszystkie wyznania). Oto one: "They built a large, singular, extravagant church which was to embrace all creeds with equal rights: Evangelicals, Catholics, and all denominations, a true communion of the unholy with one shepherd and one flock. There was to be a Pope, a salaried Pope, without possessions. All was made ready, many things finished; but, in place of an altar, were only abomination and desolation. Such was the new church to be, and it was for it that he had set fire to the old one; but God designed otherwise. He died with confession and satisfaction-and he lived again!" (The Life and Revelations of Anne Catherine Emmerich by Carl E. Schmöger, C.SS.R., of Volume One of Two, TAN BOOKS AND PUBLISHERS, INC. P.O. Box 424 Rockford, Illinois 61105, 1976, s. 353.)