Watykan: taka adopcja czyni z dzieci towar

(fot. castorp republic/flickr.com/CC)
PAP / psd

Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny arcybiskup Vincenzo Paglia powiedział w sobotę, że zezwalanie parom homoseksualnym na adoptowanie dzieci "czyni z nich towar". W piątek Sąd Najwyższy Włoch zgodził się, by dziecko wychowywały dwie kobiety.

W wywiadzie dla Radia Watykańskiego hierarcha powiedział, że dziecko musi urodzić się i wzrastać w rodzinie, w której jest ojciec i matka. Podkreślił, że wszelkie "patologie" są "niebezpieczne dla samego dziecka i całego społeczeństwa".

DEON.PL POLECA

Odnosząc się do zapowiedzianych na niedzielę we Francji protestów przeciwko projektowi ustawy umożliwiającej parom homoseksualnym małżeństwo i adoptowanie dzieci, arcybiskup Paglia za słuszną uznał wypowiedź francuskiego episkopatu, że małżeństwo i rodzina są "dziedzictwem całej ludzkości".

Jest to "kwestia kluczowa dla przyszłości ludzkości" - podkreślił.

Arcybiskup Paglia powiedział też, że proponowanie, by zamiast o matce i ojcu mówić o rodzicu A i rodzicu B, to "narażanie się na śmieszność". "Równość to jedno, a szacunek dla różnorodności to drugie. (...) By mieć równość, konieczne jest poszanowanie różnorodności" - uznał.

Choć w swojej wypowiedzi hierarcha nie odniósł się bezpośrednio do piątkowego orzeczenia Sądu Najwyższego Włoch, to Radio Watykańskie nadało wywiad dzień po tym szeroko dyskutowanym wyroku - zauważają włoskie media. Decyzja sądu jest interpretowana jako faktyczna zgoda na wychowywanie dzieci przez pary homoseksualne, jeśli nie jest zagrożony ich poprawny rozwój.

Sąd Najwyższy odrzucił jako "niedopuszczalne uprzedzenie" stanowisko, że wychowywanie dzieci przez pary homoseksualne wyrządza im szkodę. Utrzymał tym samym wyrok sądu apelacyjnego, który przyznał opiekę nad dzieckiem jego naturalnej matce, pozostającej w związku z drugą kobietą.

Według Sądu Najwyższego nie należy w takiej sprawie opierać się na przekonaniu, że wzrastanie dziecka w rodzinie homoseksualnej szkodzi jego rozwojowi. Osoba, która na takiej podstawie kwestionuje decyzję sądu, "uważa za pewnik coś, co należałoby udowodnić" - podkreślono w orzeczeniu.

Włoski dziennik katolicki “Avvenire" napisał w sobotę, że wyrok Sądu Najwyższego jest “niebezpieczny".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Watykan: taka adopcja czyni z dzieci towar
Komentarze (17)
S
sand
14 stycznia 2013, 19:58
@MR "zetempowcy" -- jak mi się to podoba! W umysłach polskich katolików wszystko kojarzy się z marksizmem i Leninem, biedactwa! Do głowy nie przyjdzie, że na świecie jest troszeńkę, ciutkę i łodrobinkę więcej idei niż "filozofia chrześcijańska" i marksizm. Bieda. :)  Z religijnymi wariatami, nieukami i pseudonauką z reguły się nie dyskutuje, ale osoby zagubione w gąszczu tych ostatnich mogą sięgnąć do wskazanego wywiadu z prof. A. Brzezińską, a następnie do specjalistycznej literatury naukowej (nie: religijnej!), której obecnie jest już mnóstwo. Dla informacji: oszołomka Christl Ruth Vonholdt to znana w Niemczech lekarka-homofobka (nawet nie psycholożka ani socjolożka), która uważa, że "homoseksualizm to grzech" oraz "gnostycki błąd" (sic!) - to taka niemiecka odpowiedniczka świra Camerona, których pełno w różnych fundamentalistycznych kręgach. Nie ma jak "chrześcijańska nauka" i jej "wyniki", zaiste jest to "metodologia katechizmowa" :)))       
MR
Maciej Roszkowski
13 stycznia 2013, 20:29
• Między związkami homo i heteroseksualnymi istnieją zasadnicze różnice. Zmiany partnerów  wśród gejów są statystycznie częśtsze niż w w relacjach matka-ojciec.  Wpływa to niszcząco na potrzebę przynależności dziecka.   Ogromna większość opracowań stwierdzających równość hetero i homoseksulanego wychowania jest błędna z p. widzenia metodologii. Nie można z nich wyciągać szerszych wniosków.  • Zaobserwowano, że wśród lesbijek wiekszo0ść nie pragnie kontaktów z mężczyzną lub mężczyznami. Ma to szkodliwy i mosłabiający wpływ na na męską tożsamość chlopców. • Dla dziewczą to ojciec jest głównym wzorcem ról męskich. Z badań wynika, że dziewczęta dojrzewające bez ojców maja znacznie większe problemy w relacjach z chłopcami9 i częściej zachodzą w niepożądane ciąże. W przypadku pełnej adopcji świadectwo urodzenia wskazuje dwa nazwiska męskie lub żeńskie. To kłóci sie z wiedzą dziecka o istocie rodzicielstwa.
MR
Maciej Roszkowski
13 stycznia 2013, 20:16
Christl Ruth Vonholdt jest specjalistą pediatrii i mredycyny wieku dojrzałego. Jest dyrektorem Niemieckiego Instytutu Młodziez i Społeczeństwo. (www.dijg.de). Doktoryzował się na Uniwersytecie w Hanowerze ​10 przeciwskazań adopcji dzieci przez pary homoseksualne.  • kiażde dziecko ma prawo mieć matkę i ojca. W "rodzinie " homoseksualnej to prawo jest rozmyślnie wykluczone.  To pogwałcenie prawa dziecka. •  W trakcie swego rozwoju dziecko przypuszczające, że jego rodzicami są dwie kobiety lub dwóch mężczyzn nabioera błędnnych poglądów na funkcje obu płci. To zakłóca jego rozwój  osobowy. • Zróżnicowanie lepiej stymuluje rozwój niż jednorodność.  W ciągu ostatnich 40 lat badań wykazały, że matki i ojcowie maja różnorodny i niezastąpiony wpływ na rozwój dziecka W "rodzinie" homoseksulnej dziecko jest pozbawione tego wpływu • najlepszymi warunkami dla rozwoju dziecka jest bezpieczeństwo i  różnorodność płciowa  środowiska rodzinnego. W "rodzinie" homoseksulanej dziecko jest tegopozbawione. • W rodzinach niepełnych wskutek  dziecko ma większą możliwość przeżyć stratę jednego z rodziców . W "rodzinach" homseksualnych dziecko nie takiej możliwości w odniesieniu do prawedziwegoojca, czy matki.  Dziecko przeżywa dysonans i to ma niszczący wpływ na jego rozwój
MR
Maciej Roszkowski
13 stycznia 2013, 18:36
"Religijna pseudonauka" jak mi się to podoba! pamiętam to z dzieciństwa. Zetempowcy w szkole nauczający nas o "obiektywnych prawach rozwoju", "nieuniknionym postępie" "opium dla ludu" etc. etc. Już wiem gdzie się podziali.  Pozostają pytanie. Kto nauczy dziecko w związku LGBT roli kobiecej, a kto męskiej. A może one są też wymysłem religijnej  pseudonauki?
P
patologia
13 stycznia 2013, 17:31
"...hierarcha powiedział, że dziecko musi urodzić się i wzrastać w rodzinie, w której jest ojciec i matka. Podkreślił, że wszelkie "patologie" są "niebezpieczne dla samego dziecka i całego społeczeństwa....". Wynika z tego, ze patologii jest u nas bardzo dużo, bo ponad 1.8 mln dzieci w Polsce jest wychowywanych przez samotne matki, bo ojcowie ich porzucili. Te dzieci też nie mają wzorca (najczęściej męskiego) i jakoś nikt ze strony kościelnej do tej pory nie zajął się pomocą dla takich rodzin. Czy Kościół nie widzi, że to jest znacznie większy problem niż wychowywanie dzieci przez pary homoseksualne?
S
sand
13 stycznia 2013, 15:07
@wojtek co zdanie, to błąd, ideologia albo niedorzeczność -- zamiast cytować religijną pseudonaukę, najlepiej jednak zabrać się za solidne studia. Czytelnicy portalu, nieznający bieżącego stanu wiedzy psychologicznej i socjologicznej w kwestii rodzin LGBT (badań jest wiele, ponieważ takich rodzin adopcyjnych jest na Zachodzie już ogromna liczba) i nie potrafiący samodzielnie odróżnić, co zrozumiałe, wiedzy naukowej od pseudonauki, mogą sięgnąć w jęz. polskim np. do popularnonaukowego,  bardzo trzeźwego wywiadu z najwybitniejszą polską specjalistką od psychologii rozwoju - prof. dr hab. Anną Brzezińską (Instytut Psychologii UAM, SWPS): "Polityka", nr 49 (2734), 5 XII 2009, s. 20-22. W kwestii praw dziecka -- nie ma czegoś takiego jak "prawo dziecka do heteroseksualnej rodziny" albo "heteroseksualnych rodziców", proszę nie fantazjować. Na egzaminie u mnie z teorii praw człowieka byłaby wielka pała! Proszę się douczać -- w teorii prawa oraz psychologii katechizm do niczego się nie przyda!   Osoby chcące zapoznać się z kolei z absolutnymi podstawami praw człowieka w zastosowaniu do sytuacji prawnej osób LGBT, mogą sięgnąć np. tutaj: http://www.hrea.org/index.php?doc_id=432 -- na dobry początek...    
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
13 stycznia 2013, 13:09
„Moja wolność kończy sie tam, gdzie zaczyna wolnośc drugiego człowieka." Niestety, niektórzy uważają, że dziecko nie ma praw, bo jest niesamodzielne i nie może samo o nie zawalczyć. A człowiek bez praw, to nie człowiek. To przedmiot. Kto by się przejmował preparowanym mu cierpieniem, przecież ono będzie, jeżeli wogóle, dopiero za kilkanaście lat. A zresztą kto udowodni „rodzicom" złą wolę. Chcieli dobrze. Nie ważne, że przede wszystkim sobie. Sprawców cierpienia nikt nie będzie z niego rozliczał, bo działają zgodnie z prawem. Watykan ma tu stanowczo rację: te adopcje czynią z dzieci bezwolne, pozbawione praw przedmioty.
MR
Maciej Roszkowski
13 stycznia 2013, 11:59
`Wojtek, Przydało by się przetłumaczyć załączony tekst. Chętnie to zrobię. Pozdrawiam
MR
Maciej Roszkowski
13 stycznia 2013, 11:57
"Ludzie dąża do wiekszej wolnosci i myśle, ze to dobrze."   Jakiej wolności? Wolności "od", czy wolności "do"? Do wolności wyboru jakich opcji o jaki system wartości opartej? Wolność sama w sobie nie jest wartością, jeśli nie odpowiemy na powyższe pytania. Moja wolność kończy sie tam, gdzie zaczyna wolnośc drugiego człowieka. Dziecko ma być wolne "do" prawidłowego rozwoju osobowości i stopniowego przyswajania reguł socjalizacji, czyli umiejętności życia w społeczeństwie. Tylko rodzina składająca się z matki i ojca, a lepiej jeszcze i z rodzeństwa zapewni te prawa. Podkreślam PRAWA dziecka.
W
Wojtek
13 stycznia 2013, 11:30
cd. • There are significant differences between the lifestyles of homosexual and heterosexual couples. Statistically speaking, the promiscuity of gay men living together is much higher than in a normal father-mother relationship. This has a destructive effect on the bonding needs of children. • The vast majority of studies alleging an equality between heterosexual and homosexual parenthood, have been found to be seriously methodologically flawed. No far-reaching conclusions can be drawn from such flawed research. • For women living as lesbians, it is notable that the majority do not have and do not desire to have a man / men in any close relationship. This has a detrimental and inhibiting effect on male identity development in boys. • For girls, the father is the most important measure of expectation in regards to male behaviour. Studies show: Adolescent girls who have grown up without a father, have greater proximity and distance problems to peers and boys and more often become unintentionally pregnant. If it occurs that with a full adoption, a child's birth certificate shows the names of two women or of two men, instead of one female and one male name, the child will in essence be and feel deceived by the incongruence between his knowledge of his sexual origin – from the two genders (male and female) and what his birth record states.
W
Wojtek
13 stycznia 2013, 11:30
Christl Ruth Vonholdt is a Physician specialized in Paediatrics and Adolescent Medicine and is Director of the German Institute for Youth and Society (www.dijg.de). She earned her doctorate at the Medical University of Hannover. ​Ten reasons against adoption rights for homosexual couples: • Every child has a right to a mother and father. In the structure of a homosexual "family", that right of the child is methodically and deliberately denied. This is a fundamental violation of the rights of a child. • A child growing up presuming that his or her parents are two women or two men is not correctly informed about its origins in both of the sexes. This will harm the child’s development. • Diversity is always a greater stimulus to development than equality. The last 40 years of research have consistently shown that mothers and fathers each make a distinct and indispensible contribution to the healthy development of the child. A child in a homosexual "family" is therefore at a disadvantage from the very beginning of his/her development. • A child has the best conditions for the development of a safe, congruent gender identity, if it can grow up in the rich environment provided by the divergent genders as provided by a mother and a father. In a homosexual "family" the benefits of proper development are deliberately withheld from the child. • If either the father or the mother are tragically lacking, such as in single parent homes, the child has the opportunity to mourn their loss and to deal with this loss constructively. If the child is taught, however, that a homosexual "family" is a complete, albeit alternative type of family, this setting prevents the child from mourning the loss of the real father or mother. The child will remain divided and this will have a destructive impact on the psychosocial development of the child.
R
RP
12 stycznia 2013, 22:45
Osobiscie nie znam dzieci, ktore byly wychowane od dziecka w rodzinach homoseksualnych , wiec ciezko mi mowic o tym, czy maja jakis problem na tym tle. Kiedys widzialam program mowiacy o doswiadczenich dzieci rodzicow, ktorzy zmienili plec albo zwiazali sie z partnerem tej samej plci. Mialam wrazenie, ze jesli dzieci byly dobrze wychowywane w milosci, szacznku , otwartosci, wytlumaczono im co sie dzieje itd, to nie mialy problemow z samookresleniem sie, takze w sferze plciowej. Ale pamietam dziecko, ktore bylo z domu typu "gay parade" i to mialo problemy. Wiec, jak czesto w zyciu bywa nie mozna generalizowac, bo problem sprowadza sie do dojrzalosci i odpowiedzialnosci par homoseksualnych, podobnie jak to jest w swiecie hetero. Swiat sie zmienia czy to akceptujemy czy nie. Ludzie daza do wiekszej wolnosci i mysle, ze to dobrze. Ale natura ludzka chyba taka jest, ze musi sporo czasu uplynac zanim zrozumie blad (grzech) i wycofa sie z niego.
S
sand
12 stycznia 2013, 22:15
@jazmig "straszna dola" :))) Rzymska optyka "apologetyczna" nigdy nie zaskakuje :))   Tak na marginesie: sto lat temu, dokładnie tacy sami "pobożni chrześcijanie" i "wierne dzieci Kościoła" używali słów "nigger" i "chamite", a sufrażystki i działaczki kobiece nazywali "prostytutkami" i "zagrożeniem dla porządku naturalnego"; dziś, jak widzę, w jezuickim słowniku można znaleźć "homosiów". Pięknie, the show goes on :)))  
jazmig jazmig
12 stycznia 2013, 21:55
@sand Pary homoseksualne są gorsze dla dzieci, niż domy dziecka, w tekście poniżej piszę, dlaczego. Fakt, że lewaccy sędziowie głoszą głupoty nie polepsza strasznej doli dzieci wychowywanych przez homosiów.
jazmig jazmig
12 stycznia 2013, 21:51
@Ewa Rodzina zastępcza z Pucka nie była normalną rodziną, bo im płacono za opiekę nad dziećmi, ale co gorsza,  ci ludzie nie powinnibyć rodziną zastępczą, ponieważ mieli oni problemy psychiczne. Para homoseksualna jest oczywiście gorsza dla dziecka, niż rodzina z Pucka, bo homosie dręczyliby te dzieci, molestowali seksualnie i spowodowali poważne problemy osobowościowe wychowywanych dzieci. Dziecko wychowywane przez homosiów ma problemy z identyfikacją płciową.
S
sand
12 stycznia 2013, 21:31
Co za żenada... Narażanie się na śmieszność to mowy o "dobru dzieci" i połajania pod adresem demokratycznych społeczeństw i niezawisłych sądów kierowane przez Kościół mający na swoim koncie dziesiątki tysięcy przypadków pedofilii od USA po Australię, od Norwegii po RPA. Tyrady przeciwko parom LGBT, jak już tu kiedyś pisałem, to współczesny odpowiednik katolickich obron rasizmu z XIX w., więc ironiczne pytanie brzmi: co tu jest w istocie patologią? :) Włoskim mamom, które wygrały w Sądzie Najwyższym, serdecznie gratuluję -- szczęść Boże!    
E
Ewa
12 stycznia 2013, 20:21
Oczywiście, ze taka adopcja jest zła. Ale...chyba jednak lepsza od rodziny zastepczej w Pucku, która zamordowała dwójkę powierzonych dzieci. Niby normalna rodzina.......