Watykan zaczyna kontrolować konserwatywny ruch katolików. Ma opinię "struktury na wzór sekty"

(fot. shutterstock.com)
KAI / kw

Na krótko przed przyjazdem papieża do Peru (19 stycznia) Kongregacja Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego ustanowiła 10 bm. zarząd komisaryczny dla działającej w tym kraju Sodalicji Życia Chrześcijańskiego.

Urząd komisarza apostolskiego nad tym stowarzyszeniem świeckich katolików Watykan powierzył biskupowi kolumbijskiej diecezji Jericó - Noelowi Antonio Londoño Buitrago CSsR. Założycielowi Sodalicji, peruwiańskiemu katolikowi świeckiemu Luisowi Fernando Figariemu zarzuca się nadużycia seksualne, a sama wspólnota ma opinię "struktury na wzór sekty".

Ogłoszony 10 bm. komunikat watykański stwierdza, że Franciszek od kilku lat śledził z troską wszystkie informacje dykasterii ds. życia zakonnego na temat sytuacji w tym ruchu. Ojciec Święty zainteresował się zwłaszcza doniesieniami o jego organizacji wewnętrznej, prowadzonej w nim formacji i o jego działalności gospodarczo-finansowej. Z tego powodu Ojciec Święty poprosił Kongregację o zwrócenie szczególnej uwagi na Sodalicję. Ponadto w ostatnim czasie doszły do tego "poważne środki podjęte przez peruwiański wymiar sprawiedliwości" wobec Luisa F. Figariego.

DEON.PL POLECA

"Po głębokim przeanalizowaniu całej dokumentacji dykasteria wydała dekret o ustanowieniu zarządu komisarycznego" - głosi oświadczenie Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej.

"Sodalitium Christianae Vitae", zwane krótko "Sodalicio", powołał do życia 8 grudnia 1971 w Peru wspomniany Luis Fernando Figari jako przeciwwagę dla "teologii wyzwolenia". Ruch ten zaczął się szybko rozwijać, zyskując duże wpływy w Kościele katolickim, najpierw w Peru, a z czasem w Ameryce Łacińskiej (m.in. Brazylia, Chile, Kolumbia, Kostaryka, Meksyk).

8 lipca 1997 Jan Paweł II zatwierdził "Sodalicio" jako świeckie stowarzyszenie życia apostolskiego na prawie papieskim. Rekrutuje ono swoich członków przede wszystkim z warstwy średniej i wyższej. Ma w swoich władzach dwóch biskupów, prowadzi liczne szkoły i uniwersytet.

Pierwsze oskarżenia przeciw Sodalicji pojawiły się już w 2001, ale miały podłoże bardziej osobiste niż obiektywne i szybko zostały odrzucone. Poważniejszym problemem była sprawa pierwszego i długoletniego wikariusza generalnego ruchu Germana Doiga, zmarłego w 2001 w opinii świętości, wobec którego rozpoczęto nawet proces beatyfikacyjny.

Tymczasem niemal równo w 10. rocznicę jego śmierci ujawniono ciężkie zarzuty na tle seksualnym pod jego adresem, które doprowadziły nie tylko do natychmiastowego wstrzymania procedury beatyfikacyjnej, ale nawet do całkowitego usunięcia nazwiska Doiga z oficjalnej historii ruchu.

Oskarżenia o nadużycia seksualne (do roku 1990) i finansowe wysunięto w październiku 2015 także pod adresem Figariego. 5 kwietnia 2016 obecny przełożony generalny Sodalicji Alessandro Moroni Llabrés uznał te zarzuty za prawdziwe i, nie czekając na decyzje watykańskie i państwowe, oświadczył, że założyciel jest osobą niepożądaną w stowarzyszeniu. 29 tegoż miesiąca Watykan mianował ówczesnego arcybiskupa Indianapolis abp. (obecnie kardynała) Josepha Tobina delegatem "ad nutum" Kongregacji dla tej wspólnoty, aby pomagał jej kierownictwu w prowadzeniu bieżącej działalności i w wyjaśnianiu całej sprawy. Obecnie jako arcybiskup Newarku i kardynał będzie nadal pełnił tę funkcję.

Konserwatywny katolicyzm w Peru znajduje silne poparcie w "Sodalicio" i w miejscowym Opus Dei. Amerykański historyk Kościoła, jezuita Jeffrey Klaiber (1943-2014), były wykładowca na uniwersytetach katolickich w Limie i w Waszyngtonie, twierdził, że obie te organizacje wspierały autorytarny rząd Alberto Fujimoriego (1990-2000) i przyczyniły się do obecnej polaryzacji w Kościele katolickim w Peru.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Watykan zaczyna kontrolować konserwatywny ruch katolików. Ma opinię "struktury na wzór sekty"
Komentarze (2)
a a
12 stycznia 2018, 09:55
Konserwatystów kontrolują, zwolennicy gejów i antykoncepcji mogą robić w Kościele, co chcą...
W
Wojciech
12 stycznia 2018, 23:37
No chyba nie takich całkiem konserwatystów, skoro jest sprawa o "nadużycia seksualne".