Watykanista: w epoce hałasu Leon XIV stawia na ciszę, która dzisiaj mówi więcej, niż tysiąc słów
Leon XIV to papież, który nie czaruje słowem, ale przekonuje spokojem. W nim nie ma pośpiechu, a jest głęboka cierpliwość i spokój. I to może być jego największą siłą. W epoce hałasu Leon XIV stawia na ciszę, która dzisiaj mówi więcej, niż tysiąc słów – stwierdza watykanista Michał Kłosowski, podsumowując sto dni pontyfikatu Leona XIV.
Tomasz Kopański: Czy po dotychczasowym okresie rządów Leona XIV możemy wskazać, jakie kwestie duchowe oraz społeczne są dla niego najważniejsze?
Michał Kłosowski: – Minęło sto dni od chwili, gdy Leon XIV pojawił się na balkonie Bazyliki św. Piotra i wypowiedział słowa, które stały się kluczem do jego pontyfikatu: "Pokój z wami wszystkimi!". Kiedy stałem pod papieskim balkonem zrozumiałem, że nie był to jedynie grzecznościowy zwrot, lecz zapowiedź stylu i programu: pontyfikatu pokoju, prostoty i misyjnej odnowy.
Widzimy to teraz, kiedy papież nie planuje jeszcze wielkich pielgrzymek, ale po prostu spotyka się z ludźmi. Dziś, gdy sama Stolica Apostolska podsumowuje ten czas dziesięcioma papieskimi cytatami, a my widzimy pierwsze gesty, słowa i decyzje, możemy spróbować odpowiedzieć na pytania: co jest dla niego najważniejsze, jak go postrzegają wierni, jakie wyzwania stoją przed nim i jaką rolę może odegrać w Polsce? Bazujmy na jego słowach, bo widać, że będzie to pontyfikat słów i treści, nie tylko gestów i emocji.
Leon XIV jest papieżem, który mówi niewiele, ale gdy mówi, słowa zapadają w pamięć i faktycznie mają znaczenie. W jednej z pierwszych homilii przypomniał: "Zniknąć, aby pozostał Chrystus, stać się małym, aby On był poznany i uwielbiony (por. J 3, 30)… poświęcić się do końca, aby nikomu nie zabrakło możliwości poznania Go i kochania" (Vatican News).
To program duchowy, który ma swoje źródło w duchowości augustiańskiej: prawda, miłość, wspólnota, prostota. To również radykalne odrzucenie logiki autopromocji, widać bowiem że papież nie chce być gwiazdą mediów, lecz pasterzem, który prowadzi ku Temu, który jest centrum wszystkiego. Jego pierwsze słowa po wyborze: "Pokój z wami wszystkimi!" rozwija w kolejnych katechezach: "Pokój Chrystusa nie jest grobową ciszą po zakończonym konflikcie ani wynikiem dominacji, lecz jest darem zwróconym ku człowiekowi, przywracającym mu życie" (Vatican News). Ten motyw powraca nieustannie: pokój jest darem Boga, a nie efektem siły; jest drogą miłości, a nie politycznym kompromisem. W świecie, który przywykł do dyplomatycznych komunikatów i pustych deklaracji albo autopromocji, papież mówi wprost: "Pokój jest rozbrajający" i daje to jako zadanie Kościołowi.
Papież przykłada także wielką wagę do kwestii społecznych. Nikt nie jest dla niego obojętny.
– Leon XIV nie zatrzymuje się na sferze duchowości. Od początku mówi jasno: "Dzisiaj potrzebna jest ta rewolucja miłości" (Vatican News). A co za tym idzie — rewolucja pokoju. Nie chodzi o slogan, ale o praktykę. Miłość to styl Kościoła: w służbie ubogim, w obronie rodziny, w trosce o migrantów, w przywracaniu godności odrzuconym, we wszystko to, co się dzieje dookoła i gdzie jest Kościół. W swoim pierwszym orędziu na Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy papież podkreślił: "Migranci mogą stać się misjonarzami nadziei i inicjatorami dialogu" (Vatican News).
Papież patrzy szeroko i widzi dramat wojny, przemoc, kryzysy humanitarne, głód czy wykluczenie. W obliczu tragedii w Ukrainie czy Strefie Gazy jego głos jest ostrożny, ale stanowczy, nawet coraz bardziej wyrazisty i stanowczy: nie szuka winnych, lecz dróg pokoju, przypominając, że prawdziwy dialog rodzi się nie z siły, lecz z prawdy; nie boi się też wskazać winnych i agresorów. Silny jest również wymiar ekologiczny pontyfikatu. Papież zaaprobował farmę słoneczną w Watykanie i ekologiczne reformy struktur kurialnych. To kontynuacja wizji Laudato si’, ale bez ideologicznego zabarwienia raczej troska o stworzenie jako część nawrócenia.
Jak wierni postrzegają Leona XIV? Zdaje się, że został przyjęty niezwykle pozytywnie. Być może się mylę, ale póki co nie ma podziału – tak jak w przypadku Franciszka – na tych, który uwielbiają papieża bądź za nim nie przepadają.
– Pierwsze reakcje są zaskakujące: brak polaryzacji, wszyscy są raczej ciekawi nowego papieża, także w rozemocjonowanej i ogarniętej wojnami kulturowymi Ameryce. Pokazuje to ostatni sondaż Galloupa. Nie ma "obozu zachwytu" i "obozu rozczarowania", jak bywało wcześniej. Wierni, także ci zmęczeni burzliwymi debatami ostatnich lat, przyjęli papieża z ulgą.
Nowy papież jest postrzegany jako ten, który przynosi Kościołowi ciszę, stabilność i autentyczność, swoiste uspokojenie. Dane są wymowne: to nie tylko badania w Ameryce, ale i według badań we Francji aż 86 proc. respondentów – w tym 76 proc. niewierzących – wyraża pozytywną opinię o papieżu; wśród praktykujących katolików to aż 98 proc. Papież jednoczy, zamiast dzielić. W świecie podzielonym papież, który "rozbraja" swoim spokojem, staje się znakiem nadziei. To papież miedzyświatów, który ten pokój wprowadza.
Jak Kościół w Polsce odbiera Leona XIV i jak sam papież patrzy na nasz kraj? Możemy spodziewać się w czasie jego pontyfikatu pielgrzymki do Polski?
– Na razie nie ma oficjalnych sygnałów o planowanej wizycie w Polsce. Ale ton papieża, jego wrażliwość na rodzinę, na wspólnotę, na pokój i troskę o najsłabszych rezonują mocno w polskim Kościele, bo są naszemu Kościołowi po prostu bliskie. Jubileusz młodych w Rzymie pokazał, że w papieskim przesłaniu odnajdują się też młodzi z całego świata, w tym z Polski: "Wzruszyła mnie ogromna liczba młodych, którzy przybyli tu dla Jezusa… To pokazuje, że nie jesteśmy sami" (Leon XIV, homilia jubileuszowa). Jeśli przyjedzie, to będzie to pielgrzymka modlitwy i pokoju, nie polityki. Bez fanfar, ale z gestami, które pozostają. A jeśli tylko będzie to wizyta w Rzeszowie? To i tak będzie to dla nas, jako kraju, duży zaszczyt.
Jakie są największe wyzwania, które stoją przed papieżem w nadchodzących latach? Czy w tych sprawach Leon XIV zamierza kontynuować linię Franciszka?
– Lista jest długa i niełatwa. Po pierwsze to reformy finansowe i przejrzystość, które rozpoczął Franciszek. Po drugie to ekologia i zrównoważony rozwój, również wewnątrz Kościoła, co wymaga odważnych decyzji, ale i wrażliwości. Po trzecie to zaś misja na peryferiach świata, tam, gdzie Kościół bywa prześladowany, gdzie chrześcijaństwo oddycha ostatnim tchnieniem. I wreszcie to budowanie pokoju w świecie rozdartych ideologii, nacjonalizmów, przemocy, świecie coraz bardziej centralnym, Zachodnim. Bo może się okazać, że Ameryka i Europa będą najważniejszymi terenami misyjnymi dla nowego papieża.
Leon XIV powtarza, że to nie on sam ma odpowiedzi: "Papież nie jest bohaterem, papież jest sługą jedności". Ale jednocześnie jasno stawia cele: Kościół ma być otwarty i misyjny, wierny Vaticanum II, a zarazem wolny od medialnych wstrząsów, które zbyt często przykrywały sedno Ewangelii.
Jakie cechy zrobiły na panu największe wrażenie w osobie Leona XIV?
– Pokora z jednej strony i realizm z drugiej. To papież, który nie czaruje słowem, ale przekonuje spokojem. W nim nie ma pośpiechu, a jest głęboka cierpliwość i spokój. I to może być jego największą siłą. W epoce hałasu Leon XIV stawia na ciszę, która dzisiaj mówi więcej, niż tysiąc słów. W epoce chaosu — porządek. W epoce emocji — modlitwa. Gdy mówi: "Kościół nie potrzebuje bohaterów, potrzebuje świętych", słychać echo dawnej, czystej tradycji. A zarazem to wezwanie do nas wszystkich, byśmy nie czekali na cuda z Watykanu, ale zaczynali od własnego serca.
Sto dni wystarczyło, by zobaczyć te wszystkie rysy pontyfikatu Leona XIV. To papież ciszy, refleksji, pokoju, realizmu i prostoty. To papież, który nie chce być medialnym zjawiskiem, ale narzędziem Boga. Leon XIV to papież, który mówi światu, że rewolucja, której potrzebujemy, to rewolucja miłości, a więc pokoju. W świecie pełnym hałasu i podziałów to może być największa niespodzianka naszych czasów: cisza, która budzi nadzieje i buduje pokój.
***
Michał Kłosowski – dziennikarz, publicysta i watykanista. Zastępca Redaktora Naczelnego "Wszystko co Najważniejsze", szef działu projektów międzynarodowych Instytutu Nowych Mediów. Autor książki "Dekada Franciszka".
Skomentuj artykuł