Wielkie oczekiwania i trudna rzeczywistość

(fot. EPA/Abir Sultan)
Krzysztof Tomasik / KAI

W sobotę Franciszek rozpoczyna podróż na Bliski Wschód. Będzie czwartym papieżem, który odwiedzi Ziemię Świętą. Czy hasło pielgrzymki "Aby byli jedno" jest możliwe do zrealizowania?

W programie drugiej wizyty zagranicznej papieża są liczne spotkania międzyreligijne i ekumeniczne, w tym z patriarchą ekumenicznym Konstantynopola Bartłomiejem I z okazji 50 rocznicy spotkania papieża Pawła VI i patriarchy Atenagorasa w Jerozolimie, co stało się kamieniem milowym w dialogu ekumenicznym.

Ponadto Ojciec Święty odprawi dwie wielkie Msze św.: w Ammanie 24. maja i dzień później w Betlejem. Hasłem pielgrzymki są słowa: "Ut unum sint" - "Aby byli jedno". Franciszek będzie czwartym papieżem odwiedzającym ojczyznę Jezusa.

DEON.PL POLECA

Wielkie oczekiwania

Papieska wizyta obok wymiaru duszpastersko-religijnego będzie miała także wyraźny kontekst polityczny. Franciszek przybędzie do Ziemi Świętej, która od dziesiątków lat jest miejscem niekończącego się konfliktu. Dążenia Palestyńczyków do odzyskania autonomii z jednej strony, a z drugiej zapewnienie sobie bezpieczeństwa przez Izraelczyków doprowadziły do powstania swego rodzaju "węzła gordyjskiego", którego nikt nie potrafi rozwiązać. Skutkuje to ofiarami tak z jednej, jak i drugiej strony. Palestyńsko-izraelskie rozmowy pokojowe są całkowitym impasie, wojna domowa w Syrii, pogłębiający się kryzys wewnętrzny w Egipcie sprawia, że większość mieszkańców Bliskiego Wschodu pokłada w papieskiej wizycie wielkie nadzieje.

"Papież Franciszek przybędzie tam z misją łaski i pokoju, w której powinien otrzymać wsparcie wszystkich wierzących" - mówił niedawno w sanktuarium w Fatimie patriarcha łaciński Jerozolimy abp Fouad Twal. Zaznaczył, że "Ojciec Święty nie przyjeżdża, by rozwiązać konflikt izraelsko-palestyński".

"Choć bowiem wymiar polityczny jego wizyty jest nieodłączny od wymiaru duszpasterskiego, to jednak nie można od niej oczekiwać więcej, niż może ona sprawić - dodał biskup pomocniczy patriarchatu łacińskiego William Shomali.

"Izraelczycy, bez względu na wyznawaną wiarę, są gotowi przyjąć Franciszka z otwartymi ramionami" - zapewnił na stronie internetowej magazynu "San Francesco Patrone d’Italia" ambasador Izraela przy Stolicy Apostolskiej Zion Evrony. "Wizyta ta będzie wydarzeniem historycznym odbywającym się w momencie, w którym relacje między żydami i katolikami są bez wątpienia najlepsze od dwóch tysięcy lat. Jesteśmy pewni, że ta wizyta jeszcze je umocni" - dodał Evrony.

Jego zdaniem papież Franciszek jest człowiekiem o wielkiej duchowości i charyzmie. "Jest bliski narodowi żydowskiemu. Wysoko cenimy jego zaangażowanie w walce z antysemityzmem - podkreślił przypominając słowa Ojca Świętego z 24 kwietnia 2013 roku, że chrześcijanin nie może być antysemitą.

Pobyt papieża Franciszka pod koniec maja w Ziemi Świętej będzie miał wielkie znaczenie także dla Palestyńczyków - uważa rektor łacińskiego seminarium duchownego w Beit Dżala, a zarazem rzecznik ds. papieskiej wizyty Dżama Khader. Również burmistrz Betlejem Vera Baboun spodziewa się, że wizyta Ojca Świętego w mieście, w którym narodził się Jezus, będzie sygnałem nadziei dla Palestyńczyków.

W wypowiedzi dla palestyńskiej agencji prasowej "Wafa" Khader oświadczył, że wizyta ta odgrywa wielką rolę w "sprawie palestyńskiej" i zwraca uwagę na cierpienia Palestyńczyków. Natomiast Vera Baboun - palestyńska katoliczka i pierwsza kobieta-burmistrz Betlejem - spodziewa się, że odwiedziny przez papieża miasta narodzenia Jezusa będą sygnałem nadziei dla Palestyńczyków.

50 lat po pierwszym spotkaniu papieża z patriarchą

Ważnym celem pielgrzymki Franciszka do Ziemi Świętej są obchody 50. rocznicy historycznego spotkania papieża Pawła VI z patriarchą Atenagorasem, które miało miejsce 5 stycznia 1964 r. Z tej okazji papież spotka się teraz z obecnym honorowym zwierzchnikiem światowego prawosławia patriarchą ekumenicznycm Bartłomiejem I.

Zdaniem patriarchy Bartłomieja droga do jedności jest jeszcze długa, ale przyjęcie przez Franciszka jego zaproszenia na spotkanie w Jerozolimie świadczy o tym, że istnieje wola położenia kresu podziałom. "Kiedy się to stanie, nie wiemy. Jak się to stanie, nie wiemy. Tylko Bóg wie" - zaznaczył hierarcha.

Z dystansem do tego spotkania odnosi się prawosławny patriarcha Jerozolimy Teofil III. "Dotychczas nie ma zgody między katolicyzmem a prawosławiem co do tego, co oznacza jedność Kościoła, a głównym problemem podziału między naszymi Kościołami jest przede wszystkim urząd papieża" - powiedział w rozmowie z niemieckim pismem "Die Tagespost". Według hierarchy, dotychczasowe wizje jedności są przedwczesne.

Spotkanie Pawła VI z Atenagorasem odbyło się w ramach historycznej pielgrzymki papieża do Ziemi Świętej w dniach 4-6 stycznia 1964 r. Była to pierwsza podróż zagraniczna Biskupa Rzymu od ponad tysiąca lat, a zarazem pierwsza w dziejach wizyta papieża w ojczyźnie Jezusa.

Papież Montini przed rozpoczęciem swej podróży chciał, aby w tym samym czasie spotkali się w Ziemi Świętej przywódcy wszystkich najważniejszych wyznań chrześcijańskich, co nadałoby jego pielgrzymce wymiar jeszcze bardziej symboliczny i prawdziwie ekumeniczny. Do tego niestety nie doszło.

Spotkali się tylko obaj główni zwierzchnicy chrześcijaństwa: zachodniego i wschodniego. Odbyli wówczas krótką rozmowę prywatną, wymienili uściski pokoju i dary. Na zakończenie odmówiono oddzielnie, choć jednocześnie, po grecku i łacinie Modlitwę Pańską. Owocem spotkania Pawła VI i Atenagorasa był symboliczny akt wzajemnego zdjęcia ekskomunik z 1054 r. do którego doszło 7 grudnia 1965 r.

Papież Franciszek i patriarcha Bartłomiej spotkają się tym razem w Jerozolimie czterokrotnie. 25 maja przewidziane jest spotkanie prywatne w przedstawicielstwie Stolicy Apostolskiej na Górze Oliwnej. W jego trakcie zwierzchnicy obu Kościołów podpiszą wspólną deklarację. Następnie planowana jest modlitwa ekumeniczna w bazylice Grobu Pańskiego, a po niej patriarcha Bartłomiej będzie gościem na wspólnej kolacji w Łacińskim Patriarchacie Jerozolimy. Następnego dnia papież złoży rewizytę patriarsze w kościele prawosławnym pw. Mężów Galilejskich na Górze Oliwnej.

Tempo wizyty

Franciszek odwiedzi stolicę Jordanii Amman, Al-Maghtas nad Jordanem, Betlejem i Jerozolimę. W orszaku papieskim znajdzie się m. in. sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej, kard. Pietro Parolin oraz szefowie trzech dykasterii, które w sposób szczególny zajmują się regionem Bliskiego Wschodu: kard. Leonardo Sandri, prefekt Kongregacji dla Kościołów Wschodnich, kard. Jean-Louis Tauran, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego oraz kard. Kurt Koch, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, a jednocześnie przewodniczący Komisji ds. Kontaktów Religijnych z Judaizmem. Franciszkowi będą towarzyszyć po raz pierwszy w historii podróży zagranicznych papieży dwaj niechrześcijanie: zaprzyjaźniony z nim rabin Abraham Skórka oraz przedstawiciel muzułmanów Omar Abboud.

Papież przybędzie na międzynarodowe lotnisko im. królowej Alii w Ammanie 24 maja. Ceremonia powitania z udziałem króla Abdullaha i królowej Ranii odbędzie się w Pałacu Królewskim w Ammanie. Tysiące ludzi jest oczekiwanych na Mszy św., która pod przewodnictwem papieża zostanie odprawiona na stadionie międzynarodowym w Ammanie. Podczas Eucharystii co najmniej 1400 dzieci przyjmie I Komunię św.

Po Mszy św. papież odwiedzi miejsce chrztu Chrystusa w Betanii Zajordańskiej oraz spotka się tam z uchodźcami i młodzieżą niepełnosprawną w kościele łacińskim. Noc Franciszek spędzi w nuncjaturze apostolskiej w Ammanie.

W niedzielę 25. maja papież przybędzie helikopterem do Betlejem. Ceremonia powitania z udziałem prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmouda Abbasa i władz państwowych odbędzie się w Pałacu Prezydenckim. Po nim o godz. 11:00 zostanie odprawiona Msza św. na Placu Żłóbka. Następnie Franciszek zje obiad z rodzinami Palestyny w klasztorze franciszkanów Casa Nova. Po nim odwiedzi Grotę Narodzenia i pozdrowi dzieci z obozów dla uchodźców w Duhajszy, Aidzie i Bajt Dżibrin w Phoenix Center ośrodka dla uchodźców w Duhajszy.

O godz. 16 papież odleci helikopterem na międzynarodowe lotnisko im. Ben Guriona w Tel Awiwie, gdzie powita go prezydent Izraela Shimon Peres oraz przedstawiciele izraelskiego rządu. Stamtąd odleci helikopterem do Jerozolimy. Tam odbędzie się prywatne spotkanie papieża z patriarchą Bartłomiejem w delegaturze a po nim w bazylice Grobu Pańskiego wspólna ekumeniczna modlitwa z okazji 50. rocznicy spotkania papieża Pawła VI z patriarchą Atenagorasem.

Poniedziałek 26. maja będzie stał pod znakiem spotkań ze zwierzchnikami muzułmanów, żydów i katolickimi księżmi pracującymi w Ziemi Świętej. Rozpocznie je spotkanie papieża z Wielkim Muftim Mohammedem Husseinem a potem wizyty przy Murze Zachodnim (Ścianie Płaczu), na Wzgórzu Herzla, narodowym cmentarzu Izraela, w Instytucie Pamięci Yad Vashem, u dwóch Wielkich Rabinów sefardyjskiego, Icchaka Josefa i aszkenazyjskiego Dawida Laua w ośrodku Heichal Shlomo (Pałac Salomona) przy wielkiej synagodze, u prezydenta Państwa Izrael Shimona Peresa w Pałacu Prezydenckim oraz spotkanie z premierem izraelskiego rządu, Benjaminem Netanyahu w Ośrodku Matki Bożej Jerozolimskiej. Na zakończenie Franciszek odprawi Mszę św. z ordynariuszami Ziemi Świętej i orszakiem papieskim sali Wieczernika (Cenacolo).

Znamiennym punktem programu jest Msza św. w Wieczerniku, historycznym miejscu Ostatniej Wieczerzy Jezusa, co do którego własności i użytkowania do dzisiaj toczy się spór.

Konflikt bez wyjścia

Konflikt izraelsko-palestyński trwa i nie ma nadziei na jego rozwiązanie. Bp Shomali zwraca uwagę, że między Izraelem a Autonomią Palestyńską mamy do czynienia z "nie dającą się pogodzić różnicą zdań". Syjonistyczna koncepcja wychodzi z przekonania, że Bóg przyznał na wieczność Abrahamowi i jego potomkom prawa do Ziemi Świętej. Palestyńczycy natomiast powołują się na trwającą już 13 wieków obecność wyznawców islamu w Ziemi Świętej. W ten sposób dochodzi do konfliktu między "prawem boskim" a "prawem historycznym". Dla Palestyńczyków Jerozolima jest integralną częścią ich terytorium. Dla Żydów jest "świętą i niepodzielną" stolicą. Jak na razie w sprawach takich jak Wzgórze Świątynne, stolica i granice ze względu na radykalną różnicę zdań nie osiągnięto żadnego konsensusu.

Cały czas rozrasta się ponad 700-kilometrowy mur o wysokości ośmiu metrów, oddzielającym Palestyńczyków od Izraelczyków. Szczególnie widoczny jest on w Betlejem, mieście króla Dawida i narodzenia Jezusa Chrystusa. Aby się dostać do miasta trzeba pokonać izraelskie checkpointy, często czekając na nich godzinami, a zdarza się, że nie jest się wpuszczonym. Wzbudza to irytację nie tylko mieszkańców Autonomii Palestyńskiej. Od 2012 r. trwa spór o budowy muru w tzw. "chrześcijańskim trójkącie" obejmującym Betlejem, Beit Dżala i Beit Sahour. Planowany przebieg muru między Beit Dżala i al-Walajeh dotyczy licznych chrześcijańskich rodzin, jak i dwóch domów należących do zgromadzenia salezjanów w Cremisan, którzy złożyli skargę do władz Izraela.

Punktem zapalnym jest też Wzgórze Świątynne. Co raz jesteśmy świadkami kłótni między osadnikami żydowskimi, którzy chcą się tam modlić, a młodymi Palestyńczykami, którzy się temu sprzeciwiają uważając, że także dla nich jest to miejsce święte.

Obecnie negocjacje izraelsko-palestyńskie pod auspicjami Johna Kerry`ego, szefa Departamentu Stanu USA., które miały doprowadzić do przyszłego porozumienia pokojowego są w całkowitym impasie. Palestyńczycy nie chcą zrezygnować z żądania powrotu na swe ziemie przymusowych uchodźców i ich potomków z terenów, na których powstało Państwo Izrael, zaprzestania izraelskiego osadnictwa na Zachodnim Brzegu, uwolnienia palestyńskich więźniów, którzy odsiadują kary za akty terrorystyczne przeciwko Izraelowi a także uznanie granic sprzed roku 1967. Izraelczycy nie chcą z kolei oddać całej ziemi należącej wcześniej do Palestyńczyków. Do fiaska rozmów przyczyniło się także niedawne podpisanie porozumienia w sprawie utworzenia wspólnego rządu przez rządzący Autonomią Palestyńską na Zachodnim Brzegu Fatah i Hamas władający Strefą Gazy. Dla Izraela krok ten jest całkowicie nie do zaakceptowania, gdyż radykalny Hamas jest organizacją terrorystyczną stale odpalającą rakiety w kierunku Izraela i nie uznaje jego prawa do istnienia.

Bp Shomali wskazuje też na poważne różnice ekonomiczne w obu krajach. Roczny dochód narodowy na jednego mieszkańca w Autonomii Palestyńskiej to 2.tys. dolarów a w Izraelu 28.tys. Stopa bezrobocia wśród Palestyńczyków wynosi 30 proc. a w Izraelu jedynie 5 proc. Gospodarcze zacofanie na terytoriach palestyńskich pogłębia korupcja, brak portu, lotnisk, ograniczenia w pozwoleniach budowlanych i pracy, deficyt wody, który szczególnie dotyka rolnictwo. Na to nakłada się izraelska polityka osadnicza na terenach palestyńskich. Dla Palestyńczyków jest ona przyczyną frustracji i goryczy. "Przemoc może wybuchnąć w każdej chwili" - obawia się bp Shomali. Wskazuje też na wzrost wpływów żydowskich środowisk ultraortodoksyjnych, w których młode pokolenie jest wychowywane w duchu nienawiści do nie Żydów. Ponadto system kontroli nad nimi wymyka się spod kontroli państwa. Mimo wszystko biskup dostrzega oznaki nadziei wskazując na środowisko liberalnych izraelskich intelektualistów, którzy wierzą, że dojdzie do sekularyzacji izraelskiego państwa i rozwiązania izraelsko-palestyńskiego konfliktu poprzez utworzenie dwóch państw.

Wielkie obawy państw regionu wzbudza wojna domowa w Syrii: "Syria jest tragedią" - podkreśla bp Shomali. Jego zdaniem jeśli upadnie prezydent Syrii Baszir al-Assad dojdzie do straszliwego odwetu. W wyniku tak radykalnych wstrząsów politycznych może dojść do powstania szeregu fundamentalistycznych państw islamistycznych od Egiptu po Syrię. Nawet Jordania, która znajduję się obecnie w "pozycji sandwicha" jest zagrożona przez radykalny ruch islamskich salafistów.

Watykan-Izrael

Relacje Izraela z Watykanem przechodziły różne meandry, od braku oficjalnych kontaktów po owocne spotkania robocze. Wkrótce po powstaniu państwa Izrael w 1948 r. władze państwowe sygnalizowały zainteresowanie nawiązaniem kontaktów ze Stolicą Apostolską. Na papieskich audiencjach przyjmowani byli wysokiej rangi politycy z premier rządu Goldą Meir czy szefem dyplomacji Abba Ebanem. Jednak przez lata Watykan nie spieszył się z nawiązaniem oficjalnych relacji co nie wynikało jedynie z tzw. realpolitik, ale także z nierzadko trudnej historii. W 1964 r. papież Paweł VI spędził w Izraelu 11 godzin, ale przez cały swój pobyt nie wymówił słowa "Izrael". Wśród przeszkód w nawiązaniu stosunków znalazły się kwestie polityczne jak: nieustalone granice państwowe, problem palestyńskich uchodźców, status Jerozolimy czy stanowisko arabskich chrześcijan.

Po wojnie sześciodniowej w 1967 r. w wyniku której Izrael przejął kontrolę nad całą Jerozolimą i świętymi miejscami chrześcijaństwa, Stolica Apostolska przyjęła bardziej pragmatyczny stosunek do dialogu z Izraelem aby wspierać i pomagać chrześcijanom mieszkającym w Izraelu. Oczywiście Watykan stawiał zawsze jasno, że jego stanowisko nie ma żadnego związku z religijnym antyjudaizmem.

Historycznym i teologicznym przełomem w relacjach watykańsko-żydowskich była przyjęta w 1965 r. przez Kościół katolicki deklaracja Soboru Watykańskiego II o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich "Nostra Aetate". Dokument ten diametralne zmienił podejście katolickie i uwolnił Żydów od zbiorowej winy za śmierć Jezusa; oskarżenia, które było jednym z głównych powodów antysemityzmu religijnego w całej historii.

Natomiast stan dyplomatycznego zawieszenia zakończył się ostatecznie 30 grudnia 1993 r. gdy Izrael oraz Stolica Apostolska podpisały Układ Podstawowy, co zaowocowało nawiązaniem stosunków dyplomatycznych i wymianą ambasadorów. Porozumienie było historycznym kamieniem milowym nie tylko w relacjach międzypaństwowych, ale także w relacjach między Kościołem katolickim a narodem żydowskim. Układ jest oparty na czterech fundamentalnych punktach: ustanowienie stosunków dyplomatycznych, gotowość do zwalczania antysemityzmu, wspieranie wymian kulturalnych i naukowych oraz współpraca przy wspieraniu chrześcijańskich pielgrzymek.

Momentem szczytowym dla nowych relacji watykańsko-izraelskich była wizyta Jana Pawła II z okazji Wielkiego Jubileuszu 2000 z niezapomnianym obrazem modlącego się papieża przed Ścianą Płaczu, gdzie w załomie muru, zgodnie z tradycją żydowską, zamieścił napisaną przez siebie modlitwę. "Boże naszych ojców, Ty wybrałeś Abrahama i jego potomstwo, aby objawić swe Imię narodom. Jesteśmy głęboko zasmuceni postępowaniem tych, którzy w ciągu historii spowodowali cierpienia Twoich dzieci. Prosząc Cię o przebaczenie, chcemy zobowiązać się do prawdziwego braterstwa z narodami Przymierza" - głosił tekst modlitwy.

Od czasu podpisania Układu Podstawowego dochodziło do różnego rodzaju napięć we wzajemnych relacjach spowodowanych wybuchem drugiego powstania palestyńskiego Intyfady. Papież Polak krytykował spiralę przemocy na Bliskim Wschodzie i terrorystyczne ataki w Izraelu. Sytuacja ta spowodowała dramatyczny exodus miejscowych chrześcijan. Napięcia spowodowały też takie wydarzenia jak planowana budowa wielkiego meczetu obok Bazyliki Narodzenia w Nazarecie czy okupacja przez grupę uzbrojonych Palestyńczyków Bazyliki Narodzenia w Betlejem w 2003 r. a także budowa muru pomiędzy Jerozolimą a terenami zamieszkałymi przez arabskich chrześcijan.

Od 20 lat nadal trwają negocjacje w oparciu o art. 10 Porozumienia Podstawowego. Wspomniany artykuł dotyczy praw Kościoła katolickiego do posiadania własności w Izraelu. Rozmowy dotyczą miejsc i instytucji należących do Kościoła katolickiego w Ziemi Świętej, kwestii tzw. "ważności terytorialnej" i podatkowych. Watykańsko-izraelskie porozumienie ekonomiczne ma rozróżniać instytucje katolickie zależnie od ich charakteru. I tak np. klasztory, które nie prowadzą działalności zarobkowej, będą traktowane inaczej, niż domy pielgrzyma czy instytucje edukacyjne. Negocjacje dotykają także kwestii spornych, jak sprawa ewentualnego zwrotu Kościołowi katolickiemu Wieczernika. Ostatnie spotkanie odbyło się w lutym br. w Jerozolimie. Kolejne planowane jest na czerwiec i odbędzie się ono w Watykanie.

Papież Franciszek przybywając do Izraela będzie podążał drogą dwóch swoich poprzedników Jana Pawła II i Benedykta XVI. Obaj bardzo się przyczynili do procesu porozumienia, zbliżenia, dialogu między Żydami, Izraelem a Kościołem katolickim. Franciszek spotykając się w październiku ub.r. ze wspólnotą żydowską Rzymu i władzami Związku Żydów Włoskich zaapelował: "Jest czymś sprzecznym samym w sobie, aby chrześcijanin był antysemitą. Niech antysemityzm zostanie usunięty z serca i życia każdego mężczyzny i każdej kobiety!" Dodał, że wspólna tragedia II wojny światowej paradoksalnie nauczyła katolików i żydów kroczenia razem.

Chrześcijanie w Ziemi Świętej

Obecnie w Ziemi Świętej żyje ok. 500. tys. chrześcijan. Choć ich liczba pozostaje w ostatnich latach stabilna to nadal spada ich udział procentowy w stosunku do reszty mieszkańców Autonomii Palestyńskiej i Izraela. Jest w tym pewien paradoks: 160 lat temu, kiedy chrześcijanie stanowili 10 proc. wszystkich mieszkańców Palestyny, o czym mówią statystyki konsulatu francuskiego z 1848 r., chrześcijan było zaledwie 21 tys. w całej Ziemi Świętej, co oznacza zarówno Galileę, region Jerozolimy i Betlejem. Teraz, kiedy wyznawców Chrystusa jest coraz mniej i stanowią zaledwie 2 proc. mieszkańców to w całej Ziemi Świętej, włączając w to Autonomię Palestyńską, mieszka 180 tys. chrześcijan. Do tego doliczyć trzeba ponad ok. 200 tys. imigrantów zarobkowych i 55. tys. oczekujących na azyl. Paradoksalnie więc liczba chrześcijan wzrosła, mimo, że cały czas procentowo ich obecność spada. Zatem statystycznie chrześcijan jest jednak coraz mniej. Dla przykładu: 60 lat temu stanowili oni połowę mieszkańców Betlejem. Teraz w całej okolicy mieszka ok. 30 tys. chrześcijan, a wszystkich mieszkańców jest 200 tys. Oznacza to, że stanowią już tylko 15 proc. Jak wynika z najnowszych danych statystycznych liczba izraelskich chrześcijan wynosi 161 tys. osób, gdy w 2012 r. było ich 158 tys. Władze Izraela nie kryją satysfakcji, że ich kraj jest jedynym krajem Bliskiego Wschodu, gdzie liczba rodzimych chrześcijan się zwiększa.

Na demografię nakłada się exodus arabskich chrześcijan, którego główną przyczyną jest przede wszystkim sytuacja gospodarcza zmuszająca przede wszystkim młodych ludzi do szukania pracy zagranicą.

"Gdy chodzi o chrześcijan języka arabskiego, to ich liczba maleje statystycznie" - zaznaczył ks. David Neuhaus, który jest w Jerozolimie wikariuszem patriarchatu łacińskiego dla katolików mówiących po hebrajsku. W Izraelu arabskojęzyczna ludność chrześcijańska w liczbach bezwzględnych przyrasta, ale nie tak szybko, jak ludność żydowska czy muzułmańska, więc jej procent zmniejsza się. Jednak katolików, którzy żyją w społeczeństwie żydowskim, a zatem w środowisku, gdzie mówi się po hebrajsku, jest coraz więcej. "Mamy więc nowe pokolenia katolików języka hebrajskiego, którzy nie są Izraelczykami, nie są pochodzenia żydowskiego, nie mają żadnego Żyda w rodzinie, ale mówią po hebrajsku, bo rodzą się i wzrastają w tym społeczeństwie" - powiedział ks. Neuhaus.

W Autonomii Palestyńskiej pośród 3,8 miliona mieszkańców, bezwzględnie dominują muzułmanie - 98 procent. Udział procentowy chrześcijan jest podobny - zaledwie około 2 proc. (około 100 tys.). W samej Strefie Gazy chrześcijanie są mikroskopijną mniejszością, do tego uciskaną - w "morzu" półtora miliona muzułmanów. Jest ich tam ok. 1-1,5 tys. chrześcijan (0,1 proc.).

Ponad połowę chrześcijan w Ziemi Świętej stanowią wierni kościołów prawosławnych i wschodnich. Katolicy skupieni są w kilku kościołach: rzymskim i obrządków wschodnich: greckokatolickim (melchickim), maronickim (Libańczycy), syryjskim, ormiańskim, chaldejskim, koptyjskim, etiopskim. W Kościele rzymskim są, poza dominującym środowiskiem arabskim, także wspólnoty narodowe, w tym hebrajska, polska, rumuńska, filipińska, nigeryjska. Najliczniejszy jest kościół melchicki (ok. 60 tys. wiernych), łaciński (ponad 25 tys. wiernych) i maronicki (ponad 5 tys. wiernych). Pozostałe wspólnoty liczą od kilkudziesięciu do kilkuset osób. W Jerozolimie rezyduje trzech patriarchów: greckoprawosławny, ormiański i łaciński.

Kościół katolicki ma w Ziemi Świętej 115 parafii. Blisko 120 zakonów i instytutów życia konsekrowanego posiada ponad 320 klasztorów i domów zakonnych, w których mieszka około 1800 zakonnic i zakonników.

Głównymi ośrodkami życia konsekrowanego są: Jerozolima, Nazaret i Betlejem. Kościół rzymskokatolicki prowadzi około 120 szkół różnego stopnia, ponad 40 domów opieki nad dziećmi, starcami i chorymi oraz 12 szpitali, uniwersytet w Betlejem, seminarium duchowne w Beit Dżala. Działa kilkanaście organizacji charytatywnych i humanitarnych, a także ponad 40 hospicjów dla pielgrzymów.

Większość kościelnych instytucji edukacyjnych, charytatywnych i służby zdrowia służy w większości ludności muzułmańskiej - co i tak nie poprawia sytuacji społecznej chrześcijan w otoczeniu muzułmańskim. Prawosławni w Ziemi Świętej należą do patriarchatu Jerozolimy, patriarcha i pozostali wysocy hierarchowie są Grekami, natomiast duchowieństwo składa się w przeważającej części z miejscowych Arabów. Istnieją też nieliczne wspólnoty mnisze i wiernych podlegające patriarchatowi moskiewskiemu i rumuńskiemu. Jest również kilkadziesiąt wspólnot protestanckich, liczących w sumie kilka tysięcy wiernych. W randze biskupstwa są kościoły ewangelicko-augsburski i anglikański.

Jak zauważa bp Shomali w relacjach chrześcijan z muzułmanami w Ziemi Świętej widać negatywne tendencje wzrostu islamizacji i fundamentalizmu w krajach bliskowschodnich. Zamiast propagowania ducha tolerancji i poszanowania dla religijnej różnorodności mamy do czynienia z ograniczaniem wolności religijnej. Poczucie zagrożenia chrześcijan płynie nie tylko z doświadczenia życia mniejszości i w realiach permanentnego konfliktu, ale także z powodu presji i nawet aktów przemocy ze strony radykalnych palestyńskich muzułmanów i przejawów "miękkiej" dyskryminacji w realiach życia w środowisku żydowskim. Lokalni chrześcijanie doświadczają w różnych aspektach, że są odrzucani przez muzułmanów, bo są chrześcijanami, a jednocześnie gorzej traktowani w środowisku żydowskim, bo są Arabami.

Zdaniem bp Shomali w dialogu międzyreligijnym ważne jest to, aby nie narzucać drugiej stronie swojego punktu widzenia lecz szanować to, co w innej religii jest dobre i święte.

"Obecnie przed chrześcijanami w Ziemi Świętej stoją wielkie wyzwania" - podkreśla bp William Shomali z łacińskiego patriarchatu Jerozolimy. "Ważne jest to aby mogli się oni czuć w społeczeństwie o większości żydowskiej i muzułmańskiej wolnymi w równymi w prawach obywatelami, byli dumni ze swej wiary i dawali innym prawdziwe świadectwo" - podkreśla bp Shomali.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wielkie oczekiwania i trudna rzeczywistość
Komentarze (1)
G
gość
24 maja 2014, 21:36
Zastanawia mnie, dlaczego dopiero po tylu wiekach papieże się zdecydowali na wyjazd do ziemi świętej?!?!?! W parafiach natomiast bardzo często zachęca się do takiego wyjazdu???