Wizyta w Libanie prorockim znakiem pokoju

(fot. CTV)
KAI / Radio Watykańskie / CTV / mh

"Dni spędzone w Libanie były wspaniałą manifestacją wiary i intensywnej religijności oraz prorockim znakiem pokoju" - tak swoją 24. pielgrzymkę zagraniczną podsumował podczas dzisiejszej audiencji ogólnej Benedykt XVI. Ojciec Święty życzył, aby jego przesłanie pomogło rządzącym na Bliskim Wschodzie podjąć zdecydowane kroki na rzecz pokoju oraz lepszego zrozumienia w relacjach między chrześcijanami a muzułmanami. "Wydaje mi się, że nadeszła chwila, by wspólnie dać szczere i zdecydowane świadectwo przeciw podziałom i wojnie" - stwierdził papież. W auli Pawła VI zgromadziło się według danych Prefektury Domu Papieskiego około 8 tys. wiernych.

Ojciec Święty przypomniał, że bardzo pragnął udać się do Libanu, pomimo trudnych okoliczności, gdyż uważał, że "ojciec zawsze musi być u boku swych dzieci, kiedy napotykają poważne problemy". Pragnął głosić pokój, który Zmartwychwstały Pan pozostawił swoim uczniom. Głównym celem wizyty było jednak podpisanie i wręczenie posynodalnej adhortacji apostolskiej "Ecclesia in Medio Oriente".

Benedykt XVI ocenił, że było to poruszające wydarzenie kościelne, a jednocześnie pożyteczna okazja dialogu, przeżywana w kraju złożonym i symbolicznym dla całego regionu, ze względu na swoją tradycję dobrego współżycia i czynnego współdziałania między różnymi jego elementami religijnymi i społecznymi. "W obliczu utrzymujących się w tej części Bliskiego Wschodu cierpień i dramatów okazałem moją serdeczną bliskość wobec uzasadnionych dążeń tych drogich mi narodów, przekazując im orędzie wsparcia i pokoju" - powiedział papież. W tym kontekście wspomniał o straszliwym konflikcie w Syrii oraz trudnej sytuacji w Iraku.

DEON.PL POLECA

Benedykt XVI podkreślił, że podczas jego wizyty mieszkańcy Libanu i Bliskiego Wschodu, zarówno katolicy, jak członkowie innych Kościołów czy religii przeżywali ważne doświadczenie wzajemnego szacunku, porozumienia i braterstwa, stanowiące ważny sygnał nadziei dla całej ludzkości. "Wydaje mi się, że nadeszła chwila, by wspólnie dać szczere i zdecydowane świadectwo przeciw podziałom i wojnie" - stwierdził papież.

Szczególne słowa wdzięczności Ojciec Święty skierował do katolików, za ich żarliwą wiarę i świadectwo. Podziękował także wszystkim, którzy przyczynili się do pomyślnego przebiegu jego wizyty, w tym miejscowemu Kościołowi oraz władzom Libanu. Przypomniał poszczególne etapy swej pielgrzymki. Stwierdził, że "dni spędzone w Libanie były wspaniałą manifestacją wiary i intensywnej religijności oraz prorockim znakiem pokoju". Był to dla chrześcijan czas pogłębienia wiary.

Papież wyraził nadzieję, że naród libański będzie umiał na nowo zaświadczyć o prawdziwym pokoju, rodzącym się z ufności do Boga. "Pragnąłbym, aby różne przekazane przeze mnie przesłania pokoju i poszanowania, mogły pomóc rządzącym w tym regionie w podjęciu zdecydowanych kroków na rzecz pokoju oraz lepszego zrozumienia w relacjach między chrześcijanami a muzułmanami. Ze swej strony, nadal będę towarzyszył tym umiłowanym narodom w modlitwie, aby pozostały wierne podjętym zobowiązaniom" - stwierdził Benedykt XVI. Owoce swej wizyty papież zawierzył Matce Bożej, czczonej w tak wielu starożytnych sanktuariach libańskich.

Papież pozdrowił pielgrzymów w kilku językach. Zwracając się do Polaków powiedział: "Witam polskich pielgrzymów. Wam tu obecnym i wszystkim Polakom, którzy wspierali mnie modlitwą podczas podróży do Libanu, bardzo dziękuję. Ufam, że to spotkanie z wiernymi z całego Bliskiego Wschodu umocni ich, doda otuchy i zaowocuje trwałym pokojem. Proszę was, abyście nadal podtrzymywali ich wysiłki waszymi modlitwami. Niech Bóg wam błogosławi!"

W audiencji wzięli udział m.in. bp Jan Tyrawa, bp Paweł Stobrawa wraz z kapłanami, którzy w latach 1967-1969 jako klerycy odbywali zasadniczą służbę wojskową w Szczecinie Podjuchy, przełożeni i diakoni z seminarium archidiecezji lubelskiej oraz abp Juliusz Paetz, arcybiskup senior archidiecezji poznańskiej.

Drodzy Bracia i Siostry,

Dziś chciałbym na chwilę powrócić myślą i sercem do niezwykłych dni mojej podróży apostolskiej do Libanu. Była to wizyta, której bardzo pragnąłem, pomimo trudnych okoliczności, uważając, że ojciec zawsze musi być u boku swych dzieci, kiedy napotykają poważne problemy.

Ożywiało mnie szczere pragnienie głoszenia pokoju, który Zmartwychwstały Pan pozostawił swoim uczniom, streszczając to słowami "Pokój mój wam daję" - " Salàmi-ō tīkum". (J 14,27). Głównym celem tej podróży było podpisanie i wręczenie posynodalnej adhortacji apostolskiej "Ecclesia in Medio Oriente" przedstawicielom wspólnot katolickich Bliskiego Wschodu, a także innych kościołów i wspólnot kościelnych, a także przywódcom islamskim.

To było poruszające wydarzenie kościelne, a jednocześnie pożyteczna okazja dialogu przeżywana w kraju złożonym i symbolicznym dla całego regionu, ze względu na swoją tradycję dobrego współżycia i czynnego współdziałania między różnymi jego warstwami religijnymi i społecznymi. W obliczu utrzymujących się w tej części Bliskiego Wschodu cierpień i dramatów okazałem moją serdeczną bliskość wobec uzasadnionych dążeń tych drogich mi narodów, przekazując im orędzie wsparcia i pokoju. Mam na myśli szczególnie straszliwy konflikt, dręczący Syrię, powodujący nie tylko śmierć tysięcy osób, ale także rzekę uchodźców, która obejmuje ten region w rozpaczliwym poszukiwaniu bezpieczeństwa i przyszłości. Nie zapominajmy też o trudnej sytuacji Iraku. Podczas mojej wizyty mieszkańcy Libanu i Bliskiego Wschodu, katolicy, przedstawiciele innych Kościołów i wspólnot kościelnych oraz różnych wspólnot muzułmańskich przeżywali ważne doświadczenie wzajemnego szacunku, porozumienia i braterstwa, stanowiące ważny sygnał nadziei dla całej ludzkości. Ale zwłaszcza spotkanie z wiernymi katolickimi Libanu i Bliskiego Wschodu, tak licznie obecnymi wzbudziło w mym sercu uczucie głębokiej wdzięczności za żarliwość ich wiary i świadectwa.

Dziękuję Bogu za ten cenny dar, który daje nadzieję na przyszłość Kościoła na tych terenach: ludzie młodzi, dorośli i rodziny ożywiane mocnym pragnieniem zakorzenienia swego życia w Chrystusie, pozostania zakotwiczonymi w Ewangelii, wspólnego podążania w Kościele. Ponawiam wyrazy wdzięczności również wobec osób, które niestrudzenie pracowały, aby moja wizyta mogła dojść do skutku: patriarchów i biskupów Libanu, ich współpracowników, Sekretariatu Generalnego Synodu Biskupów, osób konsekrowanych, ludzi świeckich, którzy rzeczywistością cenną i wartościową w libańskim społeczeństwie. Mogłem się osobiście przekonać, że katolickie wspólnoty Libanu poprzez swą dwutysiącletnią obecność i ich pełne nadziei zaangażowanie wnoszą znaczący i ceniony wkład w codzienne życie wszystkich mieszkańców swej ojczyzny. Wdzięczną i naznaczoną szacunkiem myśli kieruję do władz libańskich, do instytucji i stowarzyszeń, wolontariuszy i tych wszystkich, którzy wspierali moją pielgrzymkę swoją modlitwą.

Nie mogę zapomnieć przyjaznego przyjęcia, jakiego doznałem od prezydenta Republiki, pana Michela Sleimane'a a także różnych warstw społecznych kraju oraz zwykłych ludzi: było to przyjęcie serdeczne, zgodnie ze słynną libańską gościnnością. Muzułmanie przyjęli mnie z wielkim szacunkiem i szczerym poważaniem. Ich nieustanna i czynna obecność dała mi sposobność, by przekazać orędzie dialogu i współpracy między chrześcijaństwem a islamem: wydaje mi się, że nadeszła chwila, by wspólnie dać szczere i zdecydowane świadectwo przeciw podziałom, przemocy i wojnie. Katolicy, którzy przybyli również z krajów sąsiednich wyrazili żarliwie swoją głęboką miłość do Następcy Piotra.

Po pięknej uroczystości jaka miała miejsce po moim przybyciu na lotnisko w Bejrucie, pierwszym spotkaniem była szczególna uroczystość: podpisanie posynodalnej adhortacji apostolskiej "Ecclesia in Medio Oriente", w grecko-melchickiej bazylice św. Pawła w Harissie. Przy tej okazji zachęciłem bliskowschodnich katolików, by skierowali swój wzrok na ukrzyżowanego Chrystusa, żeby odnaleźć siły, także w sytuacjach trudnych i bolesnych, aby świętowali zwycięstwo miłości nad nienawiścią, przebaczenia nad zemstą i jedności nad podziałem. Zapewniłem wszystkich, że Kościół powszechny jest bardziej niż kiedykolwiek bliski, Kościołom na Bliskim Wschodzie z miłością i modlitwą: choć są one "małą trzódką" nie powinny się lękać będąc pewnymi, że Pan jest zawsze z nimi. Papież o nich nie zapomina.

Drugiego dnia mojej podróży apostolskiej spotkałem przedstawicieli życia instytucjonalnego Republiki oraz świata kultury, korpusu dyplomatycznego i przywódców religijnych. Wskazałem im między innymi drogę, jaką należy przebyć, aby sprzyjać pokojowej i solidarnej przyszłości: chodzi o takie działanie, które sprawiałoby, aby różnice kulturowe, społeczne i religijne w szczerym dialogu prowadziły do nowego braterstwa, gdzie tym, co łączy jest wspólne poczucie wielkości i godności każdego człowieka, którego życie musi być zawsze bronione i chronione. Tego samego dnia spotkałem się ze zwierzchnikami religijnych wspólnot muzułmańskich, które odbyło się w duchu dialogu i wzajemnej życzliwości. Dziękuję Bogu za to spotkanie. Dzisiejszy świat potrzebuje wyraźnych i silnych znaków dialogu i współpracy, czego Liban był i powinien być nadal przykładem dla krajów arabskich i dla reszty świata.

W godzinach popołudniowych, w pobliżu rezydencji patriarchy maronickiego, zostałem powitany niepohamowanym entuzjazmem tysięcy młodych Libańczyków oraz młodzieży przybyłej z krajów sąsiadujących. Zrodził on wydarzenie świąteczne i modlitewne, które pozostanie niezapomniane w sercach wielu osób. Podkreśliłem, że mają szczęście mieszkać w tej części świata, która widziała Jezusa, który umarł i zmartwychwstał dla naszego zbawienia, a także rozwój chrześcijaństwa, zachęcając ich do wierności i umiłowania swej ziemi, pomimo trudności spowodowanych brakiem stabilności i bezpieczeństwa. Oprócz tego zachęciłem ich, by byli mocni w wierze, ufali Chrystusowi, źródłu naszej radości, i pogłębienia osobistej relacji z Nim w modlitwie, a także bycia otwartymi na wielkie ideały życia, rodziny i przyjaźni i solidarności. Widząc młodych chrześcijan i muzułmanów, bardzo zgodnie wspólnie świętujących, zachęciłem ich do budowy razem przyszłości Libanu i Bliskiego Wschodu i wspólnego sprzeciwiania się przemocy i wojnie. Zgoda i pojednanie powinny być silniejsze od naporu śmierci.

W niedzielę rano, miało miejsce wydarzenie bardzo intensywne, z żywym uczestnictwem wiernych - Msza Święta w City Center Watrefront w Bejrucie, której towarzyszyły sugestywne śpiewy, charakteryzujące także inne uroczystości. W obecności wielu biskupów i rzesz wiernych z całego Bliskiego Wschodu, zachęcałem wszystkich, do życia wiarą i świadczenia jej bez lęku, wiedząc, że powołaniem chrześcijanina i Kościoła jest niesienie Ewangelii wszystkim ludziom, bez jakichkolwiek różnic, naśladując przykład Jezusa. W kontekście naznaczonym poważnymi konfliktami zwróciłem uwagę na konieczność służenia pokojowi i sprawiedliwości, stając się narzędziami pojednania i budowniczymi jedności. Na zakończenie celebracji eucharystycznej z radością przekazałem adhortację apostolską zbierającą wnioski Zgromadzenia Specjalnego Synodu Biskupów dla Bliskiego Wschodu. Za pośrednictwem patriarchów oraz biskupów wschodnich i łacińskich, kapłanów, zakonników i świeckich, dokument ten ma dotrzeć do wszystkich wiernych tej drogiej ziemi, aby ich wspierać w wierze i w jedności, pobudzając ich na drodze tak bardzo pożądanej nowej ewangelizacji. W godzinach popołudniowych, w patriarchacie syryjsko-katolickim z radością wziąłem udział w braterskim spotkaniu ekumenicznym z patriarchami prawosławnymi oraz ortodoksyjnymi wschodnimi a także przedstawicielami tych Kościołów oraz wspólnot kościelnych.

Drodzy przyjaciele, dni spędzone w Libanie były wspaniałą manifestacją wiary i intensywnej religijności oraz prorockim znakiem pokoju. Liczne rzesze wiernych przybyłe z całego Bliskiego Wschodu, miały możliwość refleksji, dialogu, a przede wszystkim wspólnej modlitwy, odnawiając swoje zaangażowanie na rzecz zakorzenienia swego życia w Chrystusie. Jestem pewien, że naród libański w swej wielopostaciowej i zróżnicowanej strukturze religijnej i społecznej będzie potrafił świadczyć z nową energią o pokoju, który rodzi się z zaufania do Boga. Pragnąłbym, aby różne przekazane przeze mnie przesłania pokoju i poszanowania, mogły pomóc rządzącym w tym regionie w podjęciu zdecydowanych kroków na rzecz pokoju oraz lepszego zrozumienia w relacjach między chrześcijanami a muzułmanami. Ze swej strony, nadal będę towarzyszył tym umiłowanym narodom w modlitwie, aby pozostały wierne podjętym zobowiązaniom. Macierzyńskiemu wstawiennictwu Maryi, czczonej w tak wielu starożytnych sanktuariach libańskich zawierzam owoce tej wizyty duszpasterskiej, a także postanowienia dobra i słuszne dążenia całego Bliskiego Wschodu. Dziękuję.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wizyta w Libanie prorockim znakiem pokoju
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.