Włos Maryi, kawałek drewna z Krzyża świętego i szaty świętych. Handel relikwiami nie znika

Włos Maryi, kawałek drewna z Krzyża świętego i szaty świętych. Handel relikwiami nie znika
(fot. flickr.com)
KAI / jb

Zabroniony przez Kościół już w średniowieczu handel relikwiami wcale nie zanika. W XXI wieku, w czasach koronawirusa, ludzie kupują przez internet wiele relikwii – na ogół z zaświadczeniami o ich „prawdziwości”. Często są to falsyfikaty a ich kupno urąga nawet zdrowemu rozsądkowi.

Dlaczego więc tak się dzieje, mimo „pełzającej” na świecie sekularyzacji i towarzyszących jej wszelkim naukom i teoriom, począwszy od Marcina Lutra w XVI w. po socjologa Maxa Webera z przełomu XIX i XX w.?

Sprawie tej włoski dziennikarz Mattia Ferraresi poświęcił dwa artykuły: „Na sprzedaż: Włos Maryi Panny” i wcześniej „Koronawirus i Bóg” na łamach amerykańskiego dziennika „The New York Times”.

Według autora w internecie można znaleźć relikwie na każdą kieszeń. Na przykład za ok. 2000 dolarów dostępna jest „srebrna patena z umieszczonym na niej włosem Maryi Panny”, 16,5 tys. dolarów to cena „relikwiarza z najważniejszymi relikwiami chrześcijańskimi”, m.in. świętych Jana Chrzciciela i Benedykta. W sprzedaży są też „kawałek drzewa Świętego Krzyża z pozostałością krwi Chrystusa”, szaty świętych, piuski papieży, rzeczy należące do mistyków itd. Zazwyczaj towarzyszy temu informacja, że „ze względu na świętość” przedmiotu jest to sprzedaż ostateczna, niepodlegająca zwrotowi.

DEON.PL POLECA

O tym, że handel relikwiami kwitnie w najlepsze, pisał już w lutym br. włoski dziennik „La Stampa”, powołując się na źródła watykańskie i policyjne. Według tych drugich handel ten ma związek z rosnącą ilością kradzieży relikwii z kościołów – ok. 300 każdego roku i liczba ta stale wzrasta.

Nabywcy pochodzą w większości z tzw. „głodnych relikwii” krajów katolickich, jak Filipiny i Brazylia. Ale Massimo Introvigne – włoski socjolog z Ośrodka Badań nad Nowymi Religiami – twierdzi, że proceder ten „dotyczy także państw zachodnich”, dodając, że „w pewnym sensie widzimy tu jakby powtórzenie w nowoczesny, dygitalny sposób starych praktyk, sięgających jeszcze XII-wiecznej Europy”.

W 2017 Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych wydała dekret, potwierdzający istniejący już od dawna zakaz handlu relikwiami. Dokument zawierał moralne wskazania dla katolików, ale – jak zauważył M. Ferraresi – poza Watykanem w praktyce nie ma on mocy obowiązującej, dlatego handel ten nadal się rozwija.

Warto też podkreślić, że oprócz relikwii chrześcijańskich sprzedawane są też podobne święte przedmioty kultu buddyjskiego i hinduistycznego, również pochodzące z rabunków w świątyniach tych religii. Ale np. w Tailandi walczących z kradzieżami mnichów buddyjskich wsparły ostatnio tamtejsze władze, wydając w tej sprawie nowe i ostre zarządzenia.

Dlaczego ludzie XXI w. chcą mieć relikwie? Zjawisko to, przypomina Ferraresi, pozostaje w sprzeczności z cytowanymi często poglądami niemieckiego socjologa i filozofa Maxa Webera (1864-1920). Już sto lat temu głosił on, że „procesy racjonalizacji i intelektualizacji na świecie są nieodwracalne, toteż nie jest możliwe, aby ludzie powrócili do takich średniowiecznych praktyk jak kult świętych i cześć oddawana ich relikwiom”. Taki „odczarowany świat”, zdaniem Webera, „może czekać tylko sekularyzacja”. Tymczasem w latach pięćdziesiątych XX w. powstała odwrotna teoria tzw. desekularyzacji. Jej autor – austriacko-amerykański socjolog Peter L. Berger twierdził, że „świat współczesny jest tak samo «wściekle» [furiously] religijny, jakim zawsze był, tylko w inny sposób”.

Według włoskiego dziennikarza, teorie sekularyzmu i desekularyzmu nie wystarczają do opisu tego zjawiska, gdyż nie są w stanie uchwycić jednocześnie i pragnień religijnych, i racjonalistycznych dążeń współczesnego człowieka. Ferraresi uważa, że potrzebna tu jest inna narracja, którą określa on jako „uśpione bodźce religijne, wychodzące w postaci działań na zewnątrz częściej niż by się to nam wydawało”. Na poparcie tej tezy publicysta cytuje monumentalne dzieło kanadyjskiego filozofa Charlesa Taylora „A Secular Age” z 2017, mówiące o przejściu od zorganizowanej religii do innych form wiary. Powołuje się też na badania znawcy nowych religii – J. Gordona Meltona z 2006. z których wynika, iż z każdym rokiem przybywa ich ok. 40-45.

Na zakończenie swych rozważań Mattia Ferraresi stwierdza, że ludzie, mimo zeświecczenia, odczuwają potrzebę transcendencji, na która szukają odpowiedzi na różne, niekiedy budzące wątpliwości sposoby. Przykład handlu relikwiami jest jednak szczególnie przykry i obraźliwy dla katolików – uważa włoski autor.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Szymon Żyśko

Zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Boga, dlatego najbliżej Niego jesteśmy, będąc sobą.

Byli ludźmi takimi jak ty. Żyli intensywnie i kochali to, co robili. Ich historie to dowód na to, że niebo można odnaleźć tu i...

Skomentuj artykuł

Włos Maryi, kawałek drewna z Krzyża świętego i szaty świętych. Handel relikwiami nie znika
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.