"Wołanie o szacunek dla człowieka"
W 70. rocznicę deportacji pierwszego transportu więźniów do Auschwitz na terenie byłego obozu niemieckiego odbyła się 14 czerwca Msza św. w intencji wszystkich ofiar KL Auschwitz. Był to kulminacyjny moment oświęcimskich obchodów Narodowego Dnia Pamięci o Polskich Ofiarach Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych. W obchodach udział wzięło kilkaset osób, w tym byli więźniowie obozu zagłady.
Liturgii nieopodal "Bloku śmierci" przewodniczył ordynariusz diecezji bielsko-żywieckiej bp Tadeusz Rakoczy. Towarzyszyli mu księża z dekanatu oświęcimskiego, salezjanie i franciszkańscy zakonnicy. Wraz z katolickim hierarchą modlił się zwierzchnik diecezji cieszyńskiej Kościoła ewangelicko- augsburskiego bp Paweł Anweiler.
W homilii bp Rakoczy podkreślił, że KL Auschwitz-Birkenau jest nadal ostrzeżeniem dla ludzkości. „Ta Kalwaria, będąca miejscem najstraszliwszej ofiary w dziejach ludzkości, jest dla nas ludzi XXI wieku ciągle aktualną przestrogą. Rozlega się stąd, i nie przestanie się rozlegać, dramatyczne wołanie o szacunek dla człowieka, dla godności i szacunek dla osoby i wszystkich narodów” – mówił duchowny.
Hierarcha zwrócił uwagę, że pytania o obecność Boga, dlaczego milczał w „tamtych strasznych dniach” rodzić musi przeświadczenie, że Bóg współcierpiał z więźniami. „Tu człowiek robił z wolną wolą, co chciał: bił głodził, zabijał i palił. Jedno jeszcze nie ulega wątpliwości: że On tu był i cierpiał wraz ze wszystkimi, którzy tu cierpieli. Bo Bóg jest solidarnym z człowiekiem zwłaszcza z człowiekiem, wzgardzonym, poniżanym i prześladowanym” – podkreślał biskup.
Bp Anweiler podkreślił z kolei , że obecność w miejscu kaźni jest znakiem niezgody na przemoc, okrucieństwo wojny, ludobójstwo i wszelki terroryzm. „Tym krzykiem 'nie' jesteście szczególnie wy, którzy tutaj przywędrowaliście, gdzie was tu wtłoczono” – mówił ewangelicki duchowny, zwracając się do byłych więźniów.
W liturgii udział wzięli udział niektórzy żyjący byli więźniowie obozu, którzy trafili do KL Auschwitz w pierwszym transporcie. Przyjechali oni dziś do Oświęcimia specjalnym "Pociągiem Pamięci" z Tarnowa.
Uczestnicy obchodów złożyli wieńce i zapalili znicze pod Ścianą Straceń, miejscu, gdzie hitlerowcy rozstrzelali tysiące więźniów. Wiązanki kwiatów pojawiły się też przed budynkiem byłego monopolu tytoniowego, gdzie w czasie okupacji niemieckiej umieszczono więźniów pierwszego transportu. Obecnie mieści się tu Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Oświęcimiu.
W budynku tzw. Lagerhausu, niedaleko obozu KL Auschwitz, otwarto dziś wystawę „Świadkowie”, prezentującą portrety byłych więźniów obozów koncentracyjnych. W miejscu planowanej budowy Kopca Pamięci i Pojednania w Oświęcimiu odsłonięta została i poświęcona monumentalna rzeźba „Przejście”. Kompozycja, która ma kształt bramy z wyciętą sylwetką ludzką powstała według koncepcji prof. Józefa Szajny, byłego więźnia KL Auschwitz i inicjatora powstania Kopca. Otwarta forma rzeźby umożliwia przejście przez nią. Ma to symbolizować przejście od czasów pogardy do czasów poszanowania godności ludzkiej.
14 czerwca 1940 r. do obozu koncentracyjnego Auschwitz z więzienia w Tarnowie dotarł pierwszy transport 728 więźniów politycznych. Byli to w ogromnej większości Polacy. W skład transportu wchodziło też kilku polskich Żydów.
Po przybyciu do Auschwitz więźniom wytatuowano numery od 31 do 758. Najniższy numer - 31 wytatuowano Stanisławowi Ryniakowi. Wcześniejsze numery otrzymali niemieccy kryminaliści, więźniowie obozu w Sachsenhausen. Pierwszą noc więźniowie spędzili w budynku tak zwanego "monopolu tytoniowego".
Spośród więźniów z pierwszego transportu wojnę przeżyło 239. Pozostali zginęli w obozie lub też ich dalszy los nie jest znany. Łącznie według szacunkowych danych do KL Auschwitz przywieziono transportami bezpośrednimi lub tzw. zbiorowymi około 130-140 tys. Polaków, których ujęto w ewidencji numerowej, i około 10 tys. Polaków, których bez umieszczenia w ewidencji numerowej (m.in. więźniów policyjnych) zabito w obozie.
Szacuje się, że co najmniej połowa osadzonych w obozie Polaków zginęła tam na skutek: głodu, bicia, chorób, nadmiernej pracy, braku opieki lekarskiej, egzekucji przez rozstrzelanie albo zastrzyk fenolu, lub w komorach gazowych. Wielu więźniów zginęło już po przeniesieniu do innych obozów koncentracyjnych.
W byłym obozie Auschwitz-Birkenau hitlerowcy więzili ponad 1,3 miliona osób. Życie tu straciło ponad 1,1 mln ludzi - w zdecydowanej większości polskich i europejskich Żydów, a także Polaków, Romów i jeńców radzieckich.
Chrześcijańskie Stowarzyszenie Rodzin Oświęcimskich, które było głównym organizatorem poniedziałkowych obchodów, powstało w 1998 r. Skupia kilkaset rodzin byłych więźniów Auschwitz oraz ludzi zainteresowanych problematyką obozu. Honorowym przewodniczącym jest Jerzy Bielecki, były uciekinier z obozu, odznaczony medalem "Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata".
Dzięki staraniom ChSRO dzień 14 czerwca obchodzony jest w Polsce od 2006r. jako Narodowy Dzień Pamięci o Polskich Ofiarach Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych.
Dziś rano także pracownicy Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau uczcili dzisiejszą rocznicę, pod Ścianą Straceń złożono wieńce i zapalono znicze. Z okazji Dnia Pamięci Muzeum poinformowało także o pracach nad stworzeniem nowej polskiej wystawy poświęconej losowi ok. 450 tysięcy obywateli polskich - Polaków i polskich Żydów - deportowanych do Auschwitz, która znajdzie się w bloku 15 na terenie byłego obozu Auschwitz I.
Skomentuj artykuł