Wspomnienie zmarłych w Katedrze Wawelskiej

Kardynał Stanisław Dziwisz (fot. Bartosz Staszewski / wikipedia.pl)
Kardynał Stanisław Dziwisz / wm

Podczas Mszy Świętej sprawowanej w Dzień Zaduszny na Wawelu kardynał Dziwisz modlił się za zmarłych spoczywających w kryptach Krakowskiej Katedry.  W czasie homilii wspomniał świętego Stanisława biskupa i męczennika, świętą Królową Jadwigę, królów Polski oraz innych zasłużonych Polaków. Arcybiskup modlił się również za ofiary tegorocznej katastrofy pod Smoleńskiem. Pełną treść homilii zamieszczamy poniżej.

Wprowadzenie

Drodzy Bracia i Siostry,
we wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych gromadzimy się na wspólnej modlitwie wokół ołtarza, aby sprawować Eucharystię – Najświętszą Ofiarę naszego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Jemu samemu pragniemy powierzyć los naszych zmarłych, naszych bliskich, wszystkich spoczywających w tutejszej katedrze, ale także wszystkich bezimiennych zmarłych. Chcemy im solidarnie ofiarować naszą modlitwę.

Dzień Zaduszny przywodzi nam na pamięć rzeczywistość śmierci. Ale jednocześnie skłania nas do głębszej refleksji nad sensem naszego życia, aby było ono zasiewem życia, które nigdy nie będzie miało kresu.

Zapraszam wszystkich do serdecznej modlitwy. W jej centrum będą wszyscy nasi zmarli bracia i siostry, ale także wszystkie sprawy nas – również zmierzających do domu Ojca niebieskiego.

Świadomi naszych słabości, niewierności i grzechów, przeprośmy Boga za to wszystko, co nas oddala od Niego, byśmy mogli z czystym sercem sprawować tę Najświętszą Ofiarę.

Homilia

Drodzy Bracia i Siostry!

1. Słowo Boże pomaga nam dzisiaj spojrzeć z nadzieją na trudną rzeczywistość śmierci, ludzkiego cierpienia i przemijania. Pytanie o sens życia, któremu nieuchronnie zagraża śmierć, należy do podstawowych pytań, jakie sobie stawiamy. Odpowiedzi na to pytanie szukamy w kręgu wiary. Takiej postawy nauczył nas Jezus Chrystus, który swoim nauczaniem, a przede wszystkim mocą swojej zbawczej śmierci i zmartwychwstania rozjaśnił mroki ludzkiej egzystencji.

Już autor natchnionej Księgi Mądrości wyraża przekonanie, że „dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka” (Mdr 3, 1). Śmierć człowieka nie skazuje go więc na nicość albo na niepewną, tajemniczą, budzącą lęk przyszłość. Jest ona przejściem do innej, ostatecznej rzeczywistości, do której zostaliśmy stworzeni. Tej rzeczywistości na imię niebo albo dom Ojca, albo Boże królestwo miłości i pełni życia. Księga Mądrości stwierdza dobitnie: „Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju” (Mdr 3, 2-3). Księga nie lekceważy dramatu śmierci. Jest ona zawsze próbą wiary i nadziei w obliczu cierpienia, niepewności i trwogi. To trudne doświadczenie nabiera sensu w świetle słów: Bóg „doświadczył ich jak złoto w tyglu i przyjął ich jak całopalną ofiarę” (Mdr 3, 6). Złotem wytopionym w tyglu cierpienia jest nieśmiertelność człowieka – bo do nieśmiertelności zostaliśmy stworzeni.

2. Św. Paweł umacnia dzisiaj naszą nadzieję, wskazując na Jezusa jako ostateczną odpowiedź w obliczu śmierci. „Jesteśmy przekonani – pisze Apostoł – że Ten, który wskrzesił Jezusa, z Jezusem przywróci życie także nam i stawi nas przed sobą razem z wami” (2 Kor 4, 14). W Jezusie Chrystusie Bóg w sposób niewyobrażalny odniósł zwycięstwo nad mrocznymi mocami zła i śmierci. Syn Boży stał się człowiekiem, kroczył drogą człowieka aż do śmierci, ale mocą swego zmartwychwstania poszedł dalej i otworzył przed każdym z nas nowy i ostateczny etap życia, które nigdy nie będzie miało końca.

„Wiemy bowiem, że jeśli nawet zniszczeje nasz przybytek doczesnego zamieszkania, będziemy mieli mieszkanie od Boga, dom nie ręką uczyniony, lecz wiecznie trwały w niebie” (2 Kor 5, 1). Oto – w słowach św. Pawła – konfrontacja trudnej rzeczywistości umierania z czekającą nas przyszłością. Jako wędrowcy, nie mający na ziemi stałego mieszkania, utrudzeni, ale pełni nadziei, zmierzamy do domu.

3. Motyw domu i mieszkania powraca w dzisiejszej Ewangelii, tym razem w nauczaniu samego Jezusa. „Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. (...) A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem” (J 14, 1-3). Oto pełna odpowiedź na nasze pytania o los czekający nas po śmierci. W domu Ojca niebieskiego czeka na nas Jezus. On jako człowiek wprowadził już nasze człowieczeństwo do niewyobrażalnej przestrzeni życia wiecznego. W tym domu jest już Jego Matka Maryja. I są już w nim nasi święci bracia i siostry, przyjaciele Boga. I dla każdego z nas w tym domu jest przygotowane miejsce.

Drogą prowadzącą do domu Ojca jest Jezus Chrystus. Usłyszeliśmy dziś Jego słowa: „Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie” (J 14, 6). Jezus jest naszym przewodnikiem, towarzyszem drogi. On wskazuje kierunek i cel. On nas umacnia w drodze swoim słowem, ale również swoim Ciałem i swoja Krwią. Dlatego On jest naszym życiem.

4. Bracia i siostry, sprawujemy Eucharystię w wawelskiej katedrze, stanowiącej niejako serce Kościoła krakowskiego. Tutaj przechowujemy relikwie świętego Stanisława, Biskupa i Męczennika, oraz świętej Królowej Jadwigi. Mury katedry były świadkami wielkich wydarzeń w życiu naszego narodu na przestrzeni wieków. W tych murach mieszczą się również groby naszych królów, wieszczów i innych zasłużonych Polaków. Udamy się dzisiaj do nich w modlitewnej procesji.

Wawelska nekropolia to nie muzeum. Stanowi ona swoisty zapis naszych dziejów oraz naszej zbiorowej pamięci. To żywa i stale nowa historia. Pomaga nam ona w umacnianiu naszej tożsamości i jej ciągłości w kolejnych pokoleniach.

W tym roku w nekropolii wawelskiej przybył jeszcze jeden zapis, związany z katastrofą pod Smoleńskiem. Krypta, którą nazwaliśmy Katyńską, przyjęła doczesne i zranione szczątki prezydenta Rzeczypospolitej Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii oraz – symbolicznie – wszystkie ofiary tragedii. Ich imiona i nazwiska wymienia tablica zawieszona w Krypcie. Jak wspomniałem 18 kwietnia w Bazylice Mariackiej, „głębia smoleńskiej tragedii oraz związane z nią doświadczenie Narodu domagają się głębokiego symbolu oraz szczególnej pamięci. Na Wawelu [spoczęły] dwie trumny, ale zapisany w nich jest los wszystkich pozostałych Towarzyszy ostatniej, podniebnej podróży. Zapisana jest w nich również pamięć o spoczywających w katyńskich mogiłach synów polskiego narodu. W ten sposób Krypta Katyńska będzie przemawiać do naszych serc oraz do pamięci następnych pokoleń”.

5. Powierzmy w tej Eucharystii miłosiernemu Bogu wszystkich naszych drogich zmarłych. Wspomnijmy jednego z nich – Jana Pawła II. Sześćdziesiąt cztery lata temu, 2 listopada 1946 roku, nazajutrz po swoich święceniach, młody ksiądz Karol Wojtyła odprawił trzy Msze święte „prymicyjne” w wawelskiej krypcie św. Leonarda. Nie miał już wtedy nikogo z bliskich. Później modlił się w tej krypcie wielokrotnie, również jako Papież. Dzisiaj my sami, przeświadczeni o tym, że spogląda na nas z domu Ojca niebieskiego, modlimy się o jego beatyfikację i kanonizację, by służył całemu Kościołowi powszechnemu na drogach wiary, wobec nowych wyzwań współczesnego świata.

Niech miłosierny Bóg otworzy bramy swego domu wszystkim naszym zmarłym braciom i siostrom. Amen!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wspomnienie zmarłych w Katedrze Wawelskiej
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.