"Z całego serca przepraszam Pana za wielką krzywdę". Biskup Czaja odpowiada ofierze księdza-pedofila

(fot. episkopat.pl)
opole.gosc.pl / Karol Kleczka

Pan Dariusz Kołodziej skierował do biskupa Czai zarzuty w trakcie konferencji prasowej w Sejmie. Na jego słowa odpowiedział dziś biskup.

"Księże biskupie, mój szacunek do ciebie nie istnieje w tym momencie" - mówił Dariusz Kołodziej 18 marca 2019 roku w trakcie konferencji prasowej zorganizowanej w Sejmie przez Fundację "Nie lękajcie się" i posłankę Joannę Scheuring-Wielgus.

Pokrzywdzony oskarża biskupa o ukrywanie faktu, że jeden z księży molestował dzieci, jak również o brak przeprosin z jego strony. Irena Kołodziej, matka pokrzywdzonego, twierdzi, że biskup Czaja namawiał ją do zachowania sprawy molestowania jej syna w tajemnicy. Na ich słowa odpowiedział dziś biskup w liście opublikowanym na łamach opolskiego "Gościa Niedzielnego".

DEON.PL POLECA

"Gorzkie słowa, jakie Pan skierował wraz z mamą w moją stronę, staram się zrozumieć i odczytuję je jako wyraz ogromnego bólu i cierpienia, i wielkiej traumy, które są pochodną straszliwego czynu pedofilii, którego dopuścił się wobec Pana ks. Mariusz. Do tego doszły jeszcze rany związane z sytuacją w parafii, zwłaszcza niezrozumiała dla Pana modlitwa o zdrowie dla sprawcy. Chodzi o sytuację, która powstała jako nieprzewidziany rezultat obranej drogi dyskrecji, którą w dobrej wierze podjąłem na prośbę Pana mamy. Jest mi bardzo przykro z tego powodu!" - pisze biskup Czaja w liście.

"Podobnie jak w naszym pierwszym spotkaniu i w liście pasterskim", który ogłoszono w październiku zeszłego roku w całej diecezji, biskup przeprasza pokrzywdzonego za to, czego dopuścił się wobec niego ksiądz. Pisze także, że przykro mu, że podjęta "droga dyskrecji", czyli między innymi nie informowanie parafian księdza Mariusza o przeniesieniu ze względu na popełnione przestępstwo, przysporzyła ofierze cierpienia. "Boleję także bardzo nad stanem Pańskiego zdrowia i zarówno Panu, jak i mamie oferuję konieczne wsparcie dla powrotu do pełni sił" - dodaje biskup Czaja.

"Szkoda, że odwołał Pan spotkanie, o które Pan prosił w Środę Popielcową. Być może udałoby się uniknąć tego wielkiego napięcia, które powstało. Ufam jednak, że Pan zechce się ze mną spotkać. Zawsze gotów jestem na takie spotkanie, w czasie którego mógłbym jeszcze raz, bardzo osobiście, Pana przeprosić. Niech Pan Bóg ma Pana w szczególnej opiece i uzdrowi wszelkie rany" - kończy swój list biskup Andrzej Czaja.

Jeszcze przed publikacją raportu Fundacji "Nie lękajcie się", w której opisana jest sytuacja z Jemielnicy, biskup opolski wspominał ją w opolskim Radio Doxa: "Nie mogłem być przygotowany na taki moment, było to kompletne zaskoczenie. Pierwsza reakcja: ciekną nam wielkie łzy. Wszyscy płaczemy. To był czas, kiedy nie mieliśmy żadnej drogi postępowania wytyczonej: nie wiem, co mam mówić, jak mam reagować. Reagujesz po prostu sercem, tak jak sumienie dyktuje". Był to pierwszy przypadek zgłoszenia, na który trafił jako ordynariusz w Opolu.

Już po publikacji raportu biskup wyjaśnił wszelkie wątpliwości dotyczące sprawy pana Dariusza Kołodzieja w wywiadzie z "Więzią". W rozmowie ze Zbigniewem Nosowskim podkreślał, że matka pokrzywdzonego chłopca i towarzysząca jej przyjaciółka prosiły, by zachował dyskrecję w tej sprawie.

W 2012 roku, czyli gdy nastąpiło zgłoszenie, prawo karne nie nakładało obowiązku poinformowania o takim przestępstwie. Dlatego poinformowano o nim prokuraturę dopiero w lipcu 2017 r., gdy prawo uległo zmianie. Proces kanoniczny rozpoczął się wcześniej, bo sprawa natychmiastowo trafiła do Kongregacji Nauki i Wiary, która uruchomiła proces kanoniczny. Biskup sugerował wtedy mamie pana Kołodzieja o tym, by dokonała zgłoszenia na policję, ale "matka jednak stanowczo twierdziła, że zależy jej bardzo na dyskrecji. Dlatego szanując jej wolę, nie mówiłem o sprawie nawet proboszczowi" - relacjonuje biskup opolski i zaznacza, że cała dokumentacja sprawy jest złożona zarówno w Kongregacji Nauki Wiary i w prokuraturze.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Z całego serca przepraszam Pana za wielką krzywdę". Biskup Czaja odpowiada ofierze księdza-pedofila
Komentarze (11)
WDR .
23 marca 2019, 03:35
A taki był piękny, amerykański... nawet film "Kler" poszedł obejrzeć do kina, o czym, z wielką estymą, zawiadomił także deon...
22 marca 2019, 11:30
Biskup Czaja zawiódł jako zarządca diecezji opolskiej, zawiódł ofiarę księżą-pedofila, która z pełną ufnością się do niego zwróciła i udzielił jej złych rad, zaś teraz jak się czyta te "przeprosiny" to zawiódł wszystkich wiernych, którzy ze wstydu nie wiedzą gdzie oczy podziać. Porażka biskupa, a wraz z nim porażka Kościoła.
WR
Wow Ras
22 marca 2019, 10:58
Gdyby hierarchia dała dobry przykład jak rozprawiać się z przypadkami okropnych nadużyć w duchowieństwie - pedofilia, czynny homoseksualizm, pornografia, podwójne życie /potomstwo, kochanka zwana "gosposią" lub "kuzynką"/ - to mielibyśmy oparcie wobec ataków WHO i innych debilnych pomysłów (jak choćby Trzaskowskiego). A tak - zostawiacie wspólnotę samą sobie, bo nie potraficie dać tego dobrego przykładu. Jako członek Kościoła czuję się przez Was duchownych zdradzony, odarty z ideałów, które wpajacie, bo przykładem - ściemnianiem, rozmywaniem, zamiataniem pod dywan - wyrzucanie mnie z tej wspólnoty. Oby pustoszejące kościoły spowodowały, że pójdziecie po rozum do głowy..
21 marca 2019, 23:44
Typowy news, który opisuje próbę zawstydzania ludzi Kościoła. Podstawą kłamstwo i dziwna manipulacja faktami oraz rozmowa przez media. Prosi o dyskrecję, a potem z tego czyni zarzut, odwołuje umówione spotkanie, by ogłaszać wszystko na konferencji w sejmie. Lewacka perfidna propaganda. Nie wierzę takiej "ofierze", to zwykła zemsta pod płaszczykiem udawanej sprawiedliwości. A to wyrządza dużo większą krzywdę i to ludziom niewinnym, a nie pierwszemu sprawcy zła (a nawet, gdyby była skierowana na niego nie ma dla takiego działania usprawiedliwienia).
JK
Jacek K
22 marca 2019, 10:08
Ma prawo jako ofiara niespełniać twoich (naszych) oczekiwań co do tego co powinien a co nie. 
PW
Paweł Wittek
21 marca 2019, 17:51
a co z tymi co pisali nieprzyzwoite smsy do młodzieży i zostali przesunięci do innej parafii? czekamy aż wilk osaczy jakąś ofiarę?
21 marca 2019, 16:50
spotkać się nie chciał z biskupem, ale na konferencję to przyszedł by się wyżalić. Wygląda, że w tej swojej biedzie i tragedii jest niestety manipulowany i wykrzystywany by "dołożyć" biskpowi. Choćby biskup nie wiadomo co robił, to zawsze źle. Przeprosił, źle, upokorzył się, źle, nie przeprosił źle. Więc co? Pewno żeby wyłożył dobrą kasę, podał się do dymisji (jak aby Barbarin), poszedł do więzienia, a najlepiej jakby wykonano na nim wyrok śmierci, to może "gniew" oburzonych z fundacji by się uśmierzył? A może i to nawet nie. Krew ma ukoić ten "gniew" i "oburzenie". No cóż, pewno do tego dojdzie. 
Anna Żebrowska
21 marca 2019, 15:04
Typowe dla polskich biskupów "przepraszanie - ale...". Niby przeprasza, ale właściwie nie ma za co, bo wszystkiemu winna mam ofiary. Czyli biskup jest OK. To po co przeprasza, skoro nie czuje się ani trochę winny? I jeszcze to: "nie mieliśmy żadnej drogi postępowania wytyczonej: nie wiem, co mam mówić, jak mam reagować". Człowieku, jesteś dorosły, jesteś biskupem i nie wiesz, jak reagować? Kto ma cię prowadzić za rączkę? Bez wytycznych ani rusz? Widzielismy, ile zła powodują takie "wytyczne". Zaufanie sumieniu to najlepsza droga i tak trzymać.
JK
Jacek K
21 marca 2019, 16:30
Co wg Ciebie mógł jeszcze zrobić w tej sprawie ten biskup?
21 marca 2019, 23:35
efka47 zapisz się na kurs czytania ze zrozumieniem. Mądralo jesteś dorosła, a czytasz teksty jak przedszkolak - przepraszam wszystkich przedszkolaków, efce47 do was daleko, szczególnie jeśli chodzi o myślenie.
JK
Jacek K
21 marca 2019, 13:52
Mądry biskup. Fajnie, że tacy są.