Zakończyło się 35. Spotkanie Młodych

(fot. flickr.com/ by Winam)
Radio Watykańskie

W Wiecznym Mieście dobiegło końca spotkanie młodych z Europy z ekumeniczną wspólnotą z Taizé. "Z zaufaniem w przyszłość, z zaufaniem do ludzi" - pod takim hasłem odbyły się wczoraj dyskusje pielgrzymów w grupach narodowych podsumowujące tegoroczną "pielgrzymkę zaufania przez ziemię".

"Wieczorem spotkaliśmy się w Bazylice św. Pawła za Murami, aby wspólnie wyznać naszą wiarę. W ten sposób rozpoczęliśmy Nowy Rok z nową nadzieją na przyszłość, że możemy zacząć coś nowego. I mam nadzieję, że po powrocie do domów będziemy mogli w naszych lokalnych wspólnotach pokazać nowe światło, dać nowy oddech świeżości" - powiedział jeden z uczestników z Polski.

DEON.PL POLECA


O podsumowanie rzymskiego spotkanie poprosiliśmy br. Marka ze wspólnoty z Taizé.

"Każdy z tych młodych ludzi, mam nadzieję, zabrał ze sobą choćby jakieś najmniejsze ziarenko, które będzie wzrastać w jego życiu. Tak jak te ziarenka sorgo, które otrzymaliśmy z Afryki; że młodzi ludzie tego ziarenka nie zgubią gdzieś po drodze; że zaraz po powrocie spróbują je zasiać, podlewać i pielęgnować.

I że w Rzymie, który był tak obfity, również dzięki tak licznej obecności młodych ludzi, z tego zasiewu wyrośnie jakaś nowa nadzieja, nowe zaufanie, nowa solidarność, jak do tego zapraszał brat Alois. My już przygotowujemy następne spotkanie europejskie. Jak słyszeliśmy odbędzie się w Strasburgu. I już ekipa braci działa, żeby podsumowywania nie zatrzymywały nas w drodze" - powiedział br. Marek z Taizé.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zakończyło się 35. Spotkanie Młodych
Komentarze (2)
H
Hubert
6 stycznia 2013, 18:58
Fakt, spotkanie nie było przygotowane na takim poziomie jak spotkania w poprzednich latach. Jednak słowa o nieposzanowaniu jakichkolwiek praw człowieka to moim zdaniem gruba przesada. Warunki na halach Fiera di Roma były ciężkie (40 prowizorycznych pryszniców na ok 2.5 tys osób, kilkadziesiąt ToiToiów, brak gniazdek były bardzo uciążliwe, bywało także chłodno), ale trzeba pamiętać, że była to pielgrzymka (o czym przez doskonałe warunki lat poprzednich wielu zapomniało), a nie wyjazd turystyczny. Z przykrością muszę stwierdzić, że dla bardzo dużej części uczestników miała to być jednak tania wycieczka, która nie spełniła ich oczekiwań. Wyraz temu dali podczas Sylwestra, gdzie o północy rzesze ludzi wybiegli z sali, robiąc niesamowity rozgardiasz pomimo tego, że modlitwa jeszcze trwała, a brat ze wspólnoty Taize prosił o kilka minut cierpliwości. W warunkach jakie tam panowały bardzo łatwo o konflikty, które faktycznie wybuchały. 20 wolontariuszy nie było w stanie wszystkiego ogarnąć na najwyższym poziomie, ale nie respektowanie zasad jakie były przedstawione na początku wszystko jeszcze bardziej utrudnioało. Dwa największe mankamety zakwaterowania na wspomnianych halach to brak miejsca dla małużeńśtw oraz brak miejsca dla osób nieletnich i ich opiekunów płci przeciwnej, jakie powinny być bezdyskusyjnie zorganizowane. Ponadto ciepłe napoje w warunkach gdzie trudno o dostęp do prądu powinny był przywożone od pierwszego dnia, tak jednak niestety nie było.  Z tego co wiem, wszyscy uczestnicy spotkania wbrew wcześniejszym domniemaniom przeżyli, atmosfera duchowa była zapewne zróżnicowana, każdy odbierał to w swój własny sposób, prawdziwa modlitwa jest zawsze  w sercu.
Anna Wawrzyniak
4 stycznia 2013, 18:04
Wczoraj wróciłam ze Spotkania w Rzymie. Było to moje czwarte Spotkanie Europejskie. Z przykrością stwierdzam, że pod względem organizacyjnym tegoroczne spotkanie było tragiczne. Nie chodzi tylko o stronę włoską. Zostały złamane wszelkie zasady dotyczące zakwaterowania zbiorowego. Miejscowi organizatorzy zakwaterowania potraktowali nas jak zwierzęta, a atmosfera daleka była od modlitwy i miłości do drugiego człowieka. Bardzo zabolała mnie sytuacja tysięcy osób ulokowanych w hangarach na obrzeżach miasta. W ich przypadku nie respektowano żadnych praw człowieka! Zdaję sobie sprawę z tego, że warunki na spotkaniach Taize nie zawsze są idealne. Nie może być jednak tak, że tysiące osób zagania się jak bydło do jednego pomieszczenia bez warunków chociażby do umycia się. Idea nigdy nie może stać nad człowiekiem. Takie traktowanie nie było dla Boga. Ktoś zapomniał, że Chrystus jest w każdym człowieku.