Zastrzeżenia Papieża do posoborowej liturgii

(fot. Grzegorz Gałązka)
Radio Watykańskie / slo

W ostatnich tygodniach za sprawą Benedykta XVI ponownie odżyła dyskusja nad przebiegiem posoborowej reformy liturgicznej. W homilii na Boże Ciało Papież potępił posoborową rezygnację z kultu eucharystycznego w postaci adoracji, a także napiętnował zeświecczanie Mszy św. w imię wiary bez kultu i obrzędów.

Natomiast w ubiegłą niedzielę w przesłaniu na Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny Benedykt XVI, stwierdził, że posoborowa rewizja form liturgicznych często ograniczała się do zmian wyłącznie zewnętrznych. O komentarz do papieskich słów poprosiliśmy ks. Nicolę Buxa, konsultora dwóch watykańskich kongregacji: Nauki Wiary oraz Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów.

Ks. N. Bux: W liturgii stracono wymiar wertykalny, podobnie zresztą, jak w etyce czy życiu społecznym. A zatem liturgia przestała być rozumiana jako prawo Boga do bycia czczonym tak, jak On sam to ustalił. I stała się naszą uzurpacją do swobodnego tworzenia kultu i sprawowania go według naszych zwyczajów. Jak mówił prorok Izajasz: zamieniliście mój kult na własny, sklecony z waszych zwyczajów. Liturgia stała się - jak pisał Papież, kiedy był jeszcze teologiem-kardynałem - swoistą formą rozrywki, spędzania wolnego czasu. Tu, jak sądzę, leży problem.

Myślę, że dziś trzeba przywrócić zasadę, że liturgia nie jest dobrem, którym możemy swobodnie dysponować, gdzie możemy robić to, co się nam podoba, dodawać, co chcemy, i usuwać, co nam nie pasuje. Nie, liturgia jest publicznym aktem Kościoła, jak o tym pisze sam Sobór Watykański II w Konstytucji o liturgii, i dlatego jest regulowana przez Stolicę Apostolską, co przypomina Sobór w słynnym paragrafie 22 konstytucji: "Nikomu innemu, choćby nawet był kapłanem, nie wolno na własną rękę niczego dodawać, ujmować ani zmieniać w liturgii". Jednakże stało się inaczej, stało się właśnie to, czego Sobór nie chciał.

DEON.PL POLECA

Ks. N. Bux: Oczywiście. Należy kontynuować odnowę. Bo przecież liturgia, podobnie jak Kościół, jest, jak to się mówi po łacinie, semper reformanda - zawsze potrzebuje reformy. Ale uwaga: reformy, nie rewolucji. Tymczasem wielu pojęło reformę jako rewolucję. Czyli wszystko wywracamy do góry nogami, w centrum liturgii stawiamy człowieka zamiast Boga, człowieka ze swymi uzurpacjami, pragnieniami, a także z jego - trzeba to powiedzieć - nieodpartą wolą dominacji, zapominając przy tym, że główną postacią w liturgii jest kto inny: nasz Pan, Bóg. Czcij Pana Boga twego, nie będziesz miał innego Boga poza mną - to jest pierwsze przykazanie. Papież powiedział to kiedyś bardzo mocno, że kryzys Kościoła w przeważającej mierze jest konsekwencją upadku liturgii. Jeśli bowiem sami tworzymy sobie Boga na własny obraz, wszystkie przykazania muszą legnąć w gruzach.

Ks. N. Bux: Podam jeden przykład: adorację. Liturgia ze swej natury jest aktem kultu, a nie formą spędzania wolnego czasu przez jakąś grupę ludzi. Dziś we Włoszech kapłani mawiają na zakończenie Mszy: życzę miłego dnia, dobranoc... Tymczasem liturgia jako akt Kościoła powszechnego, a nie jakieś grupy, nie może się stać miłym rodzinnym spotkaniem. I tu leży problem. Natomiast adoracja oznacza, że ludzie przychodzą do kościoła, by uznać swego Pana i oddać Mu cześć. Jest to rzecz podstawowej wagi. Jeśli tego brakuje, może się zdarzyć wszystko. Na przykład fakt, że tabernakulum, na co żali się wielu świeckich, chowa się do kąta, że nie można go w ogóle znaleźć, a w miejscu centralnym stawia się tron dla kapłana. Na to Sobór nigdy nie pozwolił. Doszło do tego na zasadzie stopniowych ustępstw: najpierw usunęliśmy z centralnego miejsca Pana Boga w Najświętszym Sakramencie, a Jego miejsce zajęliśmy my, duchowni. I to w okresie, gdy my, kapłani, nie mamy się czym chwalić. Będzie lepiej, jeśli pozostaniemy z boku, jak słudzy. Szafarz sakramentu jest przecież tym, kto służy, a nie panuje.

Ks. N. Bux: Bez wątpienia. Bo klucze interpretacji, które wskazuje nam Papież, są bardzo jasne. Po pierwsze: postrzeganie Soboru w kontekście historycznym, w jedności z całą dwutysiącletnią Tradycją Kościoła, czyli słynne przemówienie Papieża o hermeneutyce z 2005 r. Drugi klucz dał nam Benedykt XVI w ubiegłym roku, ogłaszając Rok Wiary. Tym kluczem jest wiara. Vaticanum II nie da się zrozumieć bez wiary. Bo było to zgromadzenie Kościoła. Było oczywiście naznaczone ludzkimi słabościami i ograniczeniami. Ale nie można go zrozumieć bez wiary.

Podobnie, jak liturgii nie da się zrozumieć bez adoracji. Adoracja nie jest bowiem jakimś dodatkiem do liturgii. Dlatego mam nadzieję, że już niebawem Benedykt XVI napisze encyklikę o liturgii, aby również kardynałowie, biskupi i kapłani byli w tym zgodni z Papieżem. Bo muszą oni tworzyć z Papieżem jedną drużynę, muszą dostosować się do tego, w jaki sposób on chce, by była sprawowana liturgia. Ja na przykład słyszałem, jak jeden z kardynałów odradzał kapłanom, by nie wprowadzali w życie motu proprio Benedykta XVI Summorum Pontificum. Czegoś takiego być nie może. Kardynałowie i biskupi muszą zrozumieć, że ich posługa jest ważna tylko wtedy, gdy jest spełniania w jedności z Biskupem Rzymu. Nie mówiąc już o zgorszeniu, jakie powodują wśród wiernych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zastrzeżenia Papieża do posoborowej liturgii
Komentarze (30)
M
Maciej
28 września 2012, 14:02
 Wspaniała audycja w programie 2 Polskiego Radia. gościem jest Pan Adam Strug. http://www.polskieradio.pl/8/2222/Artykul/691287,Spiew-o-zbawieniu-i-potepieniu W radiowej Dwójce informował, że w przeciwieństwie do prawosławia, używającego chorału bizantyjskiego lub zreformowanego śpiewu cerkiewnego, na Zachodzie śpiewy nabożne ludowe były integralną częścią mszy świętej. W "Rozmowach po zmroku" przyznał, ze antropologia tych pieśni jest bardzo pesymistyczna w przeciwieństwie do śpiewów "neo, post, bądź pseudokatolickich, w których teologia jest antropocentryczna”. Jego zdaniem pieśni teologiczne uczyły tego, że przed człowiekiem stoją dwie drogi: albo zbawienie albo potępienie. Zaznaczył, że ciężko dziś znaleźć w kościele kazanie dotyczące wiecznego potępienia. Adam Strug tłumaczył, że przekazywano też prawdy o tym, że poza Kościołem nie ma zbawienia, że Kościół katolicki jest tożsamy z Kościołem Chrystusowym, a nie jedynie w nim trwa, a sakramenty są absolutnie niezbędne do zbawienia. - Piosenki używane do dzisiejszej mszy mówią mniej więcej tyle, że Pan Jezus jest przede wszystkim naszym bratem. Nie jest już Pantokratorem, Sędzią, który będzie nas sądził, a miłosierdzie będzie musiało ustąpić sprawiedliwości. My zaś nie jesteśmy jego Ciałem, ale Ludem Bożym. Jest to taka sytuacja, w której gloryfikuje się człowieczeństwo ponad miarę – podkreślił gość Programu Drugiego Polskiego Radia. Adam Strug dodał, że po Soborze Watykańskim II zmieniono język liturgii z łaciny na narodowy, co powodowało zaistnienie ryzyka, że tłumaczenie zmieni znaczenie tekstu. Jego zdaniem taka sytuacja miała wielokrotnie miejsce. Audycję prowadził Michał Nowak.
M
Michał
25 lipca 2012, 10:06
Sprawdzie sobie jakią średnią wieku mają księża Bractwa Świętego Piotra i porównajcie sobie  jaką średnią wieku mają księża diecezjalni w Niemczech czy w Iralandii. 
B
berc
6 lipca 2012, 09:32
Pragnę zauważyć, że Sobór Watykański II, w odróżnieniu do innych soborów, nie ma gwarancji nieomylności(podobno jako "pastoralny", a nie "dogmatyczny"). Natomiast, jak każdy sobór, czyli UROCZYSTE nauczanie Kościoła wymaga posłuszeństwa religijnego woli i umysłu. Co znaczy, że nie można sobie dowolnie wybierać: ten akcptuję, tamtego już nie (vide schizmy). Pod warunkiem, że "UROCZYSTE nauczanie Kościoła" w jego skutkach nie narusza (relatywizuje) dogmatów (sacrum)! Co znaczy, że przede wszystkim bezwzględnie wymaga posłuszeństwa religijnego woli i umysłu odnoszących się do nauczania dogmatycznego, a sobór pastoralny (jak z samej nazwy wynika) tylko o tyle, o ile nie narusza tego pierwszego !
L
lukolc
6 lipca 2012, 08:26
Pragnę zauważyć, że Sobór Watykański II, w odróżnieniu do innych soborów, nie ma gwarancji nieomylności(podobno jako "pastoralny", a nie "dogmatyczny"). Natomiast, jak każdy sobór, czyli UROCZYSTE nauczanie Kościoła wymaga posłuszeństwa religijnego woli i umysłu. Co znaczy, że nie można sobie dowolnie wybierać: ten akcptuję, tamtego już nie (vide schizmy).
Alicja Snaczke
1 lipca 2012, 15:31
Modlę się w intencji Papieża Benedykta XVI, by swoje, i słuszne zastrzeżenia mógł urzeczywistnić. Zbliża się Rok Wiary, może wtedy przywróci się należne miejsce i właściwy porządek celebracji Mszy św.; tak, by Msza święta była uwielbieniem Pana Jezusa Chrystusa, w skupieniu i wsłuchiwaniu się w Słowo Boże.
D
dx
28 czerwca 2012, 19:54
@dx "Zastrzeżenia Papieża do posoborowej liturgii" Papież ma zupełnie inne zastrzeżenia niż bractwo. Bractwo kwestionuje ustalenia soboru a papież odstępstwa od tych ustaleń. @ja - Czyli Papież nie kwestionując wprost soboru usiłuje bardziej koncyliacyjnie wypełnić faktyczne zastrzeżenia Bractwa Piusa X odnośnie posoborowej liturgii. I to już jest wielkie dzieło Bractwa Piusa X.
J
ja
28 czerwca 2012, 19:20
@dx "Zastrzeżenia Papieża do posoborowej liturgii" Papież ma zupełnie inne zastrzeżenia niż bractwo. Bractwo kwestionuje ustalenia soboru a papież odstępstwa od tych ustaleń.
J
Jan
26 czerwca 2012, 14:07
Pragnę zauważyć, że Sobór Watykański II, w odróżnieniu do innych soborów, nie ma gwarancji nieomylności(podobno jako "pastoralny", a nie "dogmatyczny").
S
Szaweł
24 czerwca 2012, 22:00
 Noe można przyjąć racjonalnego założenia, że Ojciec Św. Benedykt XVI zna się na liturgii i jeszcze ma specjalną łaskę, aby tym zarzadzać? A ks. Bux jako wybitny liturgista mu pomaga (z mocy prawa i stanowiska)? Może warto, a nawet koniecznie trzeba przeczytać co na ten temat napisali w swoich książkach?
D
dx
24 czerwca 2012, 20:24
Aby zrozumieć zastrzeżenia Papieża Benedykta XVI do posoborowej liturgii podałem linki, które pokazują źródło i tło tych zastrzeżeń (!!!). I to już jest wielkie dzieło Bractwa Piusa X. Jest to także o tyle istotne, że Benedykt XVI wypowiada się w tej kwestii akurat teraz, kiedy - z Bożą pomocą - jesteśmy bliscy pełnej jedności Bractwa Piusa X ze Stolicą Apostolską.   Przenikanie modernizmu do Kościoła http://www.piusx.org.pl/kryzys/Kosciol_przesiakniety_modernizmem/1 Judaizacja nowego rytu Mszy – ks. prof. Michał Poradowski http://www.bibula.com/?p=17732 Czy nowa Msza jest legalna? http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/1589 Dlaczego Nowa Msza nie jest katolicka? - ks. Jan Jenkins FSSPX http://www.gloria.tv/?media=281277
M
Milena
24 czerwca 2012, 19:38
Zwolennicy Tradycji Łacińskiej tkwią w błędzie, Tradycja nie opiera się wyłacznie na Soborze Trydenckim, Tradycja to całe dziedzictwo Kościoła. Proszę poczytać Dzieje Apostolskie....A gdyby ściśle trzymać się Tradycji, to Msze powinny być sprawowane po aramejsku. Ostatniej Wieczerzy Jezus nie sprawował po łacinie.
U
Uwaga
24 czerwca 2012, 19:29
@dx proszę nie powoływać się na kapłana, który jest w opozycji do Rzymu. Ten człowiek nie jest żadnym autoryterem. Tkwi w nieposłuszeństwie wobec Stolicy Apostolskiej.
D
dx
24 czerwca 2012, 17:38
@tak "Zastrzeżenia Papieża do posoborowej liturgii"
T
tak
24 czerwca 2012, 16:49
dx, Nie jestem specjalistą od liturgii. Zakładam, że Ty również nie. Zatem musimy opierać się na autorytetach. Dla mnie autorytetem jest w tych sprawach Papież jako głowa KK na ziemi wybrana przy pomocy Ducha Świętego. Dla Ciebie autorytetem jest jakiś ks. Jenkins i inni kapłani z Bractwa Piusa X. Nawet nie wiem czy Papież Pius X nie miałby przeciwko temu , że używają Jego Imienia. Myślę, że sam/a musisz sobie zadać pytanie dlaczego nie ufasz następcy Chrystusa na ziemi , czyli Papieżowi natomiast bezgranicznie ufasz przedstawicielom Bractwa PX. To jest ważne pytanie i zauważ Twój wybór na pewno nie jest dokonany po dogłębnym zanalizowaniu problemu . Zatem dlaczego wybrałaś/eś jeden autorytet przeciwko drugiemu? Co Tobą kierowało? Dlaczego nie ufasz Janowi Pawłowi II , Benedyktowi XVI? Zaglądnij do Pisma Świętego i sprawdź czy ostatnia wieczerza i msza św . przedpoborowa są identyczne? Czy Jezus Chrystus , który był Żydem używał łaciny, czy języka hebrajskiego, a może aramejskiego? Czy stał przodem , czy tyłem do uczniów? Przeanalizuj przebieg ostatniej wieczerzy i mszy św. przedsoborowej i sprawdź czy są identyczne. Jeżeli nie to , dlaczego Ty czynisz z tego powodu zarzuty? Dlaczego uważasz, że ryt sprzed kilkuset lat jest autentyczny, Boski, a posoborowy nie jest ? Jest jasne, że KK przez wieki pracował nad liturgią aby lepiej wyrażała naszą wiarę i przybliżała nas do Boga. Ja wiem dlaczego w tej sprawie ufam Papieżowi. Czy Ty dokładnie wiesz dlaczego mu nie ufasz?
D
dx
24 czerwca 2012, 15:03
@tak, przeczytaj abyś nie mówił - "nie wiedziałem": Przenikanie modernizmu do Kościoła http://www.piusx.org.pl/kryzys/Kosciol_przesiakniety_modernizmem/1 Judaizacja nowego rytu Mszy – ks. prof. Michał Poradowski http://www.bibula.com/?p=17732 Czy nowa Msza jest legalna? http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/1589 Dlaczego Nowa Msza nie jest katolicka? - ks. Jan Jenkins FSSPX http://www.gloria.tv/?media=281277  
T
tak
24 czerwca 2012, 13:01
cd Drugi zarzut jest też kiepski. Już pisałem wyżej, że między celebransem a wiernymi jest Chrystus pod postacią chleba i wina. Ponadto krzyż i jeszcze palą się świece jako światło Chrystusa. Jeżeli ktoś tego nie widzi tylko stojącego przodem lub siedzącego księdza to chyba widzi to co chce widzieć. Przy takiej interpretacji równie dobrze można zarzucić liturgii przed soborowej, że odwrócenie się celebransa tyłem do wiernych jest oznaką lekceważenia tych ostatnich. Max. To co napisałeś jest żenujące. Tylko to Ci przyszło do głowy po tym artykule i dyskusji forumowiczów? Tyle z tego zrozumiałeś?
T
tak
24 czerwca 2012, 12:55
Zanim poszedłem na niedzielną mszę św. przeczytałem powyższy artykuł i szczególnie przejąłem się adoracją Boga podczas mszy. Dotychczas odmawiałem wszystkie przewidziane w mszy modlitwy, było to poprawne, właściwe, ale nie było w tym „ognia” Gdy dzisiaj zwróciłem szczególną uwagę na adorowanie Boga w Trójcy Jedynego moje uczestnictwo w nabożeństwie stało się głębsze, odeszła rutyna. Oby na zawsze. Ojciec Św. zwrócił uwagę na bardzo ważną rzecz: mszy św. musi towarzyszyć zarówno kapłanom jak i wiernym, olśnienie inspirowane adoracją Boga, Syna i Ducha Świętego. W moim głębokim przekonaniu adoracja nie zależy od tego czy msza św. ma ryt przed czy posoborowy. Nie bardzo rozumem zarzuty pod adresem liturgii posoborowej: czy chodzi o to, że księża stoją przodem do wiernych przez co w naturalny sposób są lepiej widoczni niż przed soborem? Byłby to zarzut niepoważny: między celebransem a wiernymi jest , od pewnego momentu, ciało i krew Chrystusa. Jest ono lepiej widoczne niż gdyby kapłan stał tyłem do wiernych i sobą zasłaniał Chrystusa i tabernakulum mrucząc coś niezrozumiałego pod nosem. Niedbałe odprawiania mszy św. zdarzały się wcale często przed soborem więc argumenty przeciwko liturgii soborowej są nietrafne. Gorliwość towarzysząca odprawianiu mszy św. zależy przede wszystkim od wiary kapłana i wiernych. Jeżeli koniecznie szuka się winy trzeba ją znaleźć we właściwym miejscu. Zresztą przykłady , które podał ks. Bux są żenujące. Nie wierzę, że we Włoszech celebrans zamiast powiedzieć „idźcie msza jest skończona” mówi: „dobranoc”. To zakrawa na cyrk. A jeżeli życzy po skończeniu mszy św. dobrej niedzieli to nie widzę w tym nic złego. To jest przejaw szacunku i sympatii dla wiernych. Czy lepiej by było aby obcesowo obrócił się na pięcie i wyszedł? Czy tego naprawdę pragnął Jezus Chrystus? Tak postąpił podczas ostatniej wieczerzy?
T
tak
24 czerwca 2012, 12:54
Zanim poszedłem na niedzielną mszę św. przeczytałem powyższy artykuł i szczególnie przejąłem się adoracją Boga podczas mszy. Dotychczas odmawiałem wszystkie przewidziane w mszy modlitwy, było to poprawne, właściwe, ale nie było w tym „ognia” Gdy dzisiaj zwróciłem szczególną uwagę na adorowanie Boga w Trójcy Jedynego moje uczestnictwo w nabożeństwie stało się głębsze, odeszła rutyna. Oby na zawsze. Ojciec Św. zwrócił uwagę na bardzo ważną rzecz: mszy św. musi towarzyszyć zarówno kapłanom jak i wiernym, olśnienie inspirowane adoracją Boga, Syna i Ducha Świętego. W moim głębokim przekonaniu adoracja nie zależy od tego czy msza św. ma ryt przed czy posoborowy. Nie bardzo rozumem zarzuty pod adresem liturgii posoborowej: czy chodzi o to, że księża stoją przodem do wiernych przez co w naturalny sposób są lepiej widoczni niż przed soborem? Byłby to zarzut niepoważny: między celebransem a wiernymi jest , od pewnego momentu, ciało i krew Chrystusa. Jest ono lepiej widoczne niż gdyby kapłan stał tyłem do wiernych i sobą zasłaniał Chrystusa i tabernakulum mrucząc coś niezrozumiałego pod nosem. Niedbałe odprawiania mszy św. zdarzały się wcale często przed soborem więc argumenty przeciwko liturgii soborowej są nietrafne. Gorliwość towarzysząca odprawianiu mszy św. zależy przede wszystkim od wiary kapłana i wiernych. Jeżeli koniecznie szuka się winy trzeba ją znaleźć we właściwym miejscu. Zresztą przykłady , które podał ks. Bux są żenujące. Nie wierzę, że we Włoszech celebrans zamiast powiedzieć „idźcie msza jest skończona” mówi: „dobranoc”. To zakrawa na cyrk. A jeżeli życzy po skończeniu mszy św. dobrej niedzieli to nie widzę w tym nic złego. To jest przejaw szacunku i sympatii dla wiernych. Czy lepiej by było aby obcesowo obrócił się na pięcie i wyszedł? Czy tego naprawdę pragnął Jezus Chrystus? Tak postąpił podczas ostatniej wieczerzy?
O
On_
24 czerwca 2012, 12:25
Krótko, jak zmienił się duch soborowy w liturgii widać w kościele gdańskim gdzie panuje abp Sławoj Leszek, drżyj proboszczu jeśli nie przygotujesz na powitanie J.E. kosza prezentów, jeśli nie przygotujesz bukietów i podarków na zakończenie liturgii, jeśli odpowiednio nie zastawisz stołu... A Pan Bóg w tym wszystkim na boku, bo w glorii, chwale i adoracji kto inny... Tradziuszku, jakby Pan Bóg byłu Ciebie na I-szym miejscu, to do kościoła chodziłbyś, aby uczestniczyć we Mszy Świetej, a nie na obserewacji i rozmyślaniu,  czy biskup dostał "kosz prezentów".
C
Czytelnik
24 czerwca 2012, 12:22
A ja nie chcę tradi-terroru w Kościele.Niech sobie tradsi zakładają swoje enklawy, skoro nie uznają oficjalnego NOM-u.
M
max
24 czerwca 2012, 09:57
Krótko, jak zmienił się duch soborowy w liturgii widać w kościele gdańskim gdzie panuje abp Sławoj Leszek, drżyj proboszczu jeśli nie przygotujesz na powitanie J.E. kosza prezentów, jeśli nie przygotujesz bukietów i podarków na zakończenie liturgii, jeśli odpowiednio nie zastawisz stołu... A Pan Bóg w tym wszystkim na boku, bo w glorii, chwale i adoracji kto inny...  
S
Szaweł
24 czerwca 2012, 08:38
 A postępowi wierni wyrażają tu własne zdanie... Nie wstyd poprawiać Papieża? Posłuszeństwo, jedność, wierność proszę Państwa. Przy okazji demonstrują niewiedzę. Liturgia dawna bez wątpienia pochodzi od Apostołów, nowa jest opracowana przez teologów-liturgistów, np. 2 ME, której nigdy u prawdziwych pierwszych chrześcijan historycznie nie było, tylko wymyślono, że była u mitycznych "pierwszych chrześcijan". Potem okazało sie pomyłką... U nas w Polsce też nie jest dobrze. Nie trzymanie się rubryk, samowolne zmienianie nigryk. Prawie nigdy nie ma Kanonu Rzymskiego, który może być odprawiony zawsze.  
NP
no proszę...
24 czerwca 2012, 03:28
Niemcy: Czy biskupi tworzą „antypiusowy” ruch oporu? Kolejne niemieckie portale internetowe podają – powołując się na źródła określane jako „wiarygodne i miarodajne” – że biskupi z krajów niemieckojęzycznych przygotowują plany działania na wypadek zawarcia porozumienia pomiędzy Rzymem i Bractwem Kapłańskim Św. Piusa X. Według Michała Charliera, mieszkającego w Berlinie komentatora niemieckiego życia eklezjalnego i twórcy portalu summorum-pontificum.de, hierarchowie należący do konferencji episkopatów Niemiec, Austrii i Szwajcarii dokonywali w ostatnich dniach poufnych konsultacji dot. możliwości ograniczania działalności Bractwa (gdy będzie już posiadało status kanoniczny) na terenach objętym ich jurysdykcją. http://www.bibula.com/?p=57945
CB
chwała Bogu
24 czerwca 2012, 00:56
NARESZCIE -  WSPANIAŁA WIADOMOŚĆ !!!
T
Tadeusz
24 czerwca 2012, 00:02
Czy to Pan Bóg ustalił przedsoborową liturgię, kiedy ludzie robili swoje, a ksiądz swoje? Strasznie nie lubię takich uogólnień płynących z Watykanu. Może ksiądz komentujący ma na myśli wyłącznie Europę, a wypowiada się o całym Kościele. Nie sądzę, by w Afryce czy Azji było to samo co u nas. To Europa ma problem, a nie cały Kościół. Po drugie, cóż niewłaściwego jest w tym, że ksiądz na koniec mszy złoży ludziom życzenia dobrego dnia. Nie rozumiem tych watykańskich kurialistów. Żródło liturgii przedsoborowej i posoborowej jest to samo. Obie są piękne. Chodzi o ich rozumienie. To prawda, ze w przedsoborowej było mniej bezpośrednich dialogów kapłana z wiernymi. Liturgie w niektórych regionach świata wyglądają inaczej niż u nas. Ale zawsze zasadnicze elementy są zachowane, bo przecież nie można zagubić istoty rzeczy. A przecież Bóg jest najważniejszy w liturgii, obojętnie gdzie ona jest sprawowana. Takie pozdrowienia na koniec moga znależć się w ogloszeniach, słowie na zakończenie, ale myslę, że nie mogą zastąpić końcowego błogosławienstwa i pewnie o taki przypadek chodzi w powyższym artykule. Jak powinna wyglądać liturgia Mszy Św. i jak jest piękna można się dowiedzieć z Ogólnego Wprowadzenia do Mszału Rzymskiego. Nie tak dawno jeden z artykułów zachęcił mnie do zajrzenia do tego dokumentu (można go kupić w księgarniach katolickich, też w internecie).  Niestety, od tego czasu widzę te "niedociągnięcia". W mojej parafii jeszcze nie jest całkiem źle, nawet powiem dobrze. Ale nie tak dawno wszedłem do pewnego kościoła i zobaczyłem sztuczne kwiaty, zaczyna sie Msza, lepiej nie będę opisywał... Myślę, że księża powinni być świadomi, że wierni wiedzą oraz dostrzegają jak i co wygląda, a także jak powinno być. Szybko się orientują, gdy kapłan coś przestawia "na swoje kopyto" - to może byc już dalekie od chwały Bożej, a kopyto może sie okazać...
T
Tadeusz
23 czerwca 2012, 23:38
Przypuszczam, że w artykule chodzi o te diecezje na świecie, w których zagubiono praktykę adoracji. W Polsce (i nie tylko, znam takie kościoły w Niemczech) jest mnóstwo kościołów z codzienna wielogodzinną adoracją. Podobnie zapewne nie chodzi tylko o powszechnie rozumianą adorację, ale także o postawę adoracji w czasie Mszy św. wyrażającą się w odpowiednio wykonanych gestach, słowach. Byłem kiedyś na Mszy św., w czasie której kapłan pod koniec komunii (jeszcze dwaj księża komunikowali) wystawił Najśw. Sakrament, zaintonował "Te Deum", w jego czasie obok monstrancji puryfikował cyboria i mówił ministrantom co mają teraz robić. Był wystawiony Najśw. Sakrament, ale w takiej postawie nie było śladu adoracji.
F
faflu
23 czerwca 2012, 22:57
W moim nowm kościele parafialnym tabernakulum też zostało wyprowadzone do bocznego ołtarza, a w centralnym miejscu prezbiterium - tron dla celebransa... Bardzo mnie to przygnębia - to brak szacunku dla Zmartwychwstałego, wynikający z małej wiary w jego cielesną obecność w Eucharystii. A to przecież podstawa bycia katolikiem... Może kiedyś przyjdzie nowy proboszcz i to zmieni... A może lepiej będę się mocniej modlił za obecnego..
R
Rafał
23 czerwca 2012, 20:39
Kościół jest powszechny jak to wyznajemy w Credo. Jeśli ktoś grzeszy, czy to kapłan, czy też osoba świecka, grzech ten uderza nie tylko w niego samego ale i w Kościół. Dlatego na spowiedzi prosimy o pojednanie z Bogiem i Kościołem. Jeśli cierpi liturgia jednej nawet tylko parafii, cierpi przez to cały Kościół. Jest to zatem i przestroga dla wszystkich członków Kościoła. Aby byli wierni Bogu. Przede wszystkim kapłani i biskupi jako szafarze Sakramentów. Tutaj nie może być kompromisów czy ustępstw. Natomiast co do życzenia dobrego dnia, jeśli jest to powinno nastąpić w czasie ogłoszeń parafialnych, a nie jako zakończenie Mszy św. Mszę kończymy rozesłaniem ludu i śpiewem na zejście. W żaden inny sposób. Adoracja jest szczególną formą kultu Eucharystycznego. Jest "zatopieniem się" w Panu Jezusie. Tylko On jest ważny w czasie adoracji, nikt inny. Dlatego adoracja powinna odbywać się ze wszelką czcią, na klęcząco. Gdyż Bogu samemu i prawdziwemu oddajemy cześć i chwałę.
P
pop
23 czerwca 2012, 19:56
A w Kościele Prawosławnym nie mają adoracji i czy tam nie ma też liturgii?
W
wierny
23 czerwca 2012, 19:53
Czy to Pan Bóg ustalił przedsoborową liturgię, kiedy ludzie robili swoje, a ksiądz swoje? Strasznie nie lubię takich uogólnień płynących z Watykanu. Może ksiądz komentujący ma na myśli wyłącznie Europę, a wypowiada się o całym Kościele. Nie sądzę, by w Afryce czy Azji było to samo co u nas. To Europa ma problem, a nie cały Kościół. Po drugie, cóż niewłaściwego jest w tym, że ksiądz na koniec mszy złoży ludziom życzenia dobrego dnia. Nie rozumiem tych watykańskich kurialistów.