Zbigniew Nosowski: mam nadzieję, że wśród biskupów, na których wpłynęły skargi, znajduje się metropolita gdański

(fot. episkopat.pl)
Zbigniew Nosowski / "Więź" / df

Sposób prowadzenia (a raczej: zbywania) sprawy ks. Henryka Jankowskiego przez metropolitę gdańskiego szkodzi Kościołowi w Polsce - pisze redaktor naczelny "Więzi".

Przeczytaj tekst "Abp Głódź ukrywa bezczynność za watykańskimi wskazówkami" >>

Punktuje on reakcję kurii gdańskiej na wniosek Barbary Borowieckiej. "Tak bezduszną odpowiedź można zrozumieć tylko jeden sposób: prałat nie żyje, więc abp. Głódzia nie obchodzą jego ofiary" - komentuje.

DEON.PL POLECA

Nosowski zauważa, że sprawa mogła wyglądać inaczej. Przytacza słowa z kościelnych wytycznych: "Gdyby oskarżenie zostało wniesione przeciwko zmarłemu duchownemu, nie należy wszczynać dochodzenia kanonicznego, chyba że zasadnym wydałoby się wyjaśnienie sprawy dla dobra Kościoła" i wskazuje, że w tym wypadku badanie sprawy wydawałoby się rzeczywiście zasadne. Powołuje się przy tym na opinię o. Adama Żaka, dyrektora Centrum Ochrony Dziecka, oraz ks. Piotra Majera i ks. Jana Słowińskiego, konsultorów Komisji Prawnej KEP. Jak podkreśla redaktor naczelny "Więzi", ich zdaniem "sprawę prałata Jankowskiego można było wyjaśniać nawet bez formalnego zgłoszenia krzywdy. Wystarczającym powodem rozpoczęcia procedury przez kurię w Gdańsku może być publiczny wymiar formułowanych przeciw księdzu zarzutów" - w tym wypadku nie chodziłoby o dochodzenie kanoniczne, ale wyjaśniające.

Nosowski powołuje się także na głośny list na temat pedofilii w Kościele przesłany przez 355 katolików świeckich do członków Rady Stałej KEP. Dyskutowali oni nad nim w marcu tego roku. Autorzy listu apelowali w nim m.in. o powołanie przez metropolitę gdańskiego kościelnej komisji do zbadania zarzutów wobec ks. Henryka Jankowskiego. "Z dobrze poinformowanych źródeł wiadomo, że podczas tego spotkania abp Głódź bezceremonialnie odrzucał wszelkie sugestie pod jego adresem, żądając, aby inni biskupi nie wtrącali się w sprawy jego diecezji" - pisze Nosowski i przywołuje słowa bpa Artura Mizińskiego, sekretarza generalnego KEP. Powiedział on, że abp Sławoj Leszek Głódź zapoznał się z treścią listu, a sama sprawa pozostaje w kompetencji kurii gdańskiej.

Jak wskazuje Nosowski, obecnie gdański metropolita próbuje ukryć się za stanowiskiem Watykanu, a podjęte przez niego działanie to "sprytny zabieg, mający na celu zrzucenie z siebie odpowiedzialności za tę decyzję". Stolica Apostolska nie może ukarać go za zakłócanie albo uniknięcie dochodzeń przeciwko oskarżonemu o pedofilię księdzu, skoro abp Głódź powołał się na jej stanowisko w swojej odmowie.

Nosowski zastanawia się też, jakie konkretnie pytanie zostało postawione przez kurię do Watykanu, a także która z instytucji była adresatem. "Jeśli bezpośrednio Kongregacja Nauki Wiary (a wszystko na to wskazuje), to trzeba wiedzieć, że zajmuje się ona wyłącznie sprawami kanoniczno-karnymi przeciwko duchownym, a te ex definitione mogą być prowadzone tylko w przypadku osób żyjących. KNW musiałaby więc przekroczyć własne kompetencje, aby podjąć sprawę prałata Jankowskiego" - wyjaśnia.

"Tak bezduszną odpowiedź można zrozumieć tylko jeden sposób: prałat nie żyje, więc abp. Głódzia nie obchodzą jego ofiary" - pisze Nosowski.

Pokazuje też, że prowadzenie dochodzenia wobec zmarłych duchownych nie jest wyjątkiem. Powołuje się na głośną sprawę przerwania procesu beatyfikacyjnego założyciela Wspólnoty Św. Jana, o. Marie-Dominique Philippe'a oraz jego brata, o. Thomasa Philippe'a, u którego kościelne dochodzenie zostało wszczęte 21 lat po śmierci. "Do podjęcia postępowania wyjaśniającego w Gdańsku nie była więc niezbędna żadna watykańska opinia czy instrukcja. Wystarczyło kierować się dobrą wolą, zdrowym rozsądkiem i polskimi wytycznymi" - komentuje Nosowski.

"Mam nadzieję, że wśród polskich biskupów, na których wpłynęły skargi na mocy motu proprio „Vox estis lux mundi”, znajduje się metropolita gdański. I liczę, że ten nowatorski mechanizm – wprowadzony w bieżącym roku do prawa kościelnego – w tym przypadku zadziała właściwie, czyli doprowadzi za jakiś czas do odwołania abp. Głódzia z urzędu" - dodaje. - "Ofiarom księdza Jankowskiego należy się od Kościoła nie obojętność, lecz prawda. I Kościół musi pomóc ją odsłonić."

* * *

Jak komentują sprawę inni publicyści? Przeczytaj:

Tomasz Terlikowski: kuria gdańska grzeszy zaniechaniem i lekceważy ofiary >>
Tomasz Krzyżak: od Kościoła odpychają uniki hierarchów, którym zwyczajnie brakuje odwagi >>

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zbigniew Nosowski: mam nadzieję, że wśród biskupów, na których wpłynęły skargi, znajduje się metropolita gdański
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.