Znana mistyczka plagiatorką? "Historię złotego wieku wspólnot katolickich trzeba pisać od nowa"

(fot. Alessandro Guzzi / CC BY-SA 4.0)
thetablet.co.uk / kk

Słynna francuska mistyczka i stygmatyczka Martha Robin, która miała przez 50 lat karmić się wyłącznie Eucharystią, oskarżona o plagiat i oszustwo. Sprawa jest bardzo skomplikowana.

W najnowszej książce będącej wynikiem wieloletniego śledztwa przeprowadzonego przez ks. Conrada De Meestera na zlecenie Watykanu w związku z toczącym się procesem beatyfikacyjnym Robin, zostały ujawnione szokujące informacje.

Zmarły w 2019 roku De Meester, specjalista w duchowości karmelitańskiej, badając pisma Robin odkrył, że mistyczka przywłaszczyła sobie treść pism kilku innych mistyków. Co więcej kobieta ogłoszona w 2014 roku Służebnicą Bożą miała kłamać w sprawie karmienia się wyłącznie konsekrowaną hostią. 400 stronnicowy manuskrypt ze śledztwa De Meestera ukazał się na początku października jako książka "La fraude mystique de Marthe Robin" ("Mistyczne oszustwo Marthy Robin").

DEON.PL POLECA

Robin wpływała na setki tysięcy katolików, a wśród jej "uczniów" byli bracia Philippe i Jean Vanier. Niedawne doniesienia ujawniły przypadki wykorzystywania seksualnego w założonych przez nich wspólnotach Świętego Jana i L'Arche. Wraz z ks. Georgesem Finetem Robin utworzyła Ogniska Światła i Miłości. Niestety, również w tych wspólnotach dochodziło do molestowania za sprawą ks. Fineta.

"Oczywiście ta książka niczego nie przesądza, ani nie wyjaśnia. Watykan - znając opinie zakonnika - uznał heroiczność cnót Marthy Robin. Jednak wokół części z jej uczniów duchowych i współpracowników narastają wątpliwości od dawna" - pisze na Facebooku o szokujących informacjach Tomasz Terlikowski. "Nie rozstrzygam jak jest, ale doniesienia te warto znać, bo to kolejny element siły francuskiego katolicyzmu, który może (oby tak się nie stało, oby oskarżenia te nie potwierdziły się) zostać podważany. Historię złotego wieku wspólnot katolickich trzeba może będzie pisać od nowa" - dodaje.

Sprawę skomentował również ks. Sławomir Sosnowski, ojciec wspólnoty Ognisk Miłości z Olszy i rektor łódzkiego seminarium.

"Książka o. De Meestera zawiera tezy zawarte w jego raporcie (napisanym w 1989 i uzupełnionym w 1994) skierowanym do bpa Didier-Léon Marchanda, który przewodniczył komisji przygotowującej proces Marty na etapie diecezjalnym. Do chwili wydania książki, nie było wiadomo, czy o jakieś teksty tamte raporty były uzupełnione. Tezy postawione w raporcie zostały przestudiowane i w świetle innych świadectw i ekspertyz odrzucone przez Kongregację Spraw Kanonizacyjnych. Kościół katolicki, autorytetem papieża Franciszka, ogłosił w grudniu 2014 dekret o heroiczności cnót Marty Robin. Przez ten akt Kościół uznał autentyczność chrześcijańskiego życia Marty" - podkreśla ks. Sosnowski.

Zdaniem duchownego zarzut plagiatu jest za mocny, ponieważ choć "w pismach Marty znajdujemy wiele cytatów" z innych tekstów, to w krytycznym wydaniu jej "Dziennika" wszystkie są wyróżnione.

"Samo znalezienie wielu fragmentów cudzych pism nie oznacza plagiatu. Trzeba by jeszcze założyć intencję wprowadzenia w błąd. Marta nie robiła notatek z myślą o ich publikacji. Pisząc, odpowiadała na prośbę jej proboszcza (ks. Faure’a) i dla niego tylko te notatki (później nazwane Dziennikiem) przeznaczała. Jeśli w jakimś zdaniu znajdowała dobre wyrażenie własnych przeżyć, to je przepisywała lub cytowała z pamięci. Nie robiła przypisów, ale też tego zdania nie przypisywała sobie. W świetle wypowiedzi pozostałych ekspertów uznano właśnie takie intencje Marty i w ramach rzymskiego etapu procesu beatyfikacyjnego odrzucono zarzut plagiatu" - twierdzi duchowny.

Ks. Sosnowski zaznacza, że poszukiwania ks. De Meestra faktycznie "doprowadziły do demistyfikacji pewnych wyobrażeń o Marcie", ale te wyobrażenia nie były prowokowane przez samą Martę.

"Postawienie Marcie zarzutu o fałszywy mistycyzm zakłada, że Marta żyła w środowisku podatnym na takie oszustwa. Jest to założenie z gruntu fałszywe" - podkreśla ks. Sosnowski. "Marta nie żyła wśród ludzi spragnionych nowych «objawień». Przeciwnie, przez wiele lat pozostała sama, nierozumiana przez swoich najbliższych, opuszczona przez pozostałych" - dodaje.

Trzecia wątpliwość ks. Sosnowskiego dotyczy zarzutu nierzetelności w stosunku do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, ponieważ raport ks. De Meestra był znany w Rzymie. "Kongregacji tak zależy na przeprowadzeniu procesu beatyfikacyjnego, że ukrywa niewygodne fakty? Zapewniam, że wszystkim zarzutom przyglądano się z bliska, a każde „nadzwyczajne zjawisko” nie budzi entuzjazmu w Rzymie i nie jest argumentem za beatyfikacją, tylko przedłuża proces" - wyjaśnia ks. Sosnowski.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Znana mistyczka plagiatorką? "Historię złotego wieku wspólnot katolickich trzeba pisać od nowa"
Komentarze (21)
MS
~Michał Sobczyński
7 kwietnia 2024, 12:20
Ale wiecie o tym, że wszystkie słowa Gabriela skierowane do Maryi można znaleźć w Starym Testamencie? Czy oznacza to, że Maryja wszystko zmyśliła, a chrześcijaństwo jest bujdą?
CM
~Chrabąszcz Majowy
13 października 2020, 14:11
Nikt chyba nie podważa, że Marta Robin cierpiała. Uszanujmy to i dajmy jej spokój, nawet jeśli w jej życiu nie wszystko było idealne. W życiu żadnego człowieka nie jest. Zapytajmy raczej, dlaczego miłujący, wszechmocny Bóg stworzył świat, w którym człowiek musi cierpieć.
SS
~Sławomir Sosnowski
12 października 2020, 16:52
Tekst trzeba uzupełnić informacją o tym, że Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych zabrała głos w sprawie książki: w stosunku do pierwszego raportu o. De Meestera żadnych nowych danych nie zawiera . Raport został przebadany i nie przeszkodził w orzeczeniu o heroiczności cnót. Jeszcze jedno: O. De Meester "wyjaśnia" tajemnicę Marty potrzebą zwrócenia na siebie uwagi, spowodowaną brakiem dobrej relacji z ojcem. Udawaniem choroby i mistycznych stanów miała zainteresować sobą rodzinę i otoczenie. Fakty są inne: relacja Marty z ojcem - dobra w pierwszych latach życia - popsuła się, gdy Marta zaczęła chorować. Ponadto: Marta przyciągała do siebie tysiące osób dlatego, że znajdowały u niej zrozumienie i współczucie, które świadczyło o wielkiej zdolności zapominania o sobie. Dla mnie osobiście, największą sensacją powyższego tekstu jest wiadomość, że już nie jestem rektorem WSD w Łodzi :) ks. Sławomir Sosnowski
CM
~Chrabąszcz Majowy
13 października 2020, 09:59
Szczęść Boże. Czy została wyjaśniona kwestia: 1) karmienia się przez Martę Robin wyłącznie konsekrowaną Hostią? 2) zarzutów kierowanych przeciwko ks. Finet?
CM
~Chrabąszcz Majowy
17 października 2020, 13:27
~ Księże Rektorze, proszę o odpowiedź. To ważne.
KN
~Kamila Niezgoda
12 października 2020, 13:17
Może Martha Robin objadała się i poza oczami odwiedzających uprawiała aerobik, ale dziwne, że opierając się na autorytecie ks. Conrada De Meestera odczekano aż zmarł i nie może już nam niczego wyjaśnić. A może te rewelacje wpisują się w kampanię oczerniania wszelkich autorytetów; wielkich polityków, założycieli wspólnot, i innych wielkich ludzi?
MS
~Marcin Stradowski
9 października 2020, 17:26
Poczekajmy na wynik śledztwa, a wynik może być różny. O. Pio też był uznany przez dobrego papieża Jana XXIII za oszusta i falszerza i co? Kim jest dziś papież JXXIII przy o. Pio? Nie wyrokujmy za wcześnie, to uwaga także do autorytetów.
MO
~Możecie odpowiedzieć?
9 października 2020, 13:38
Czy podczas doświadczeń mistycznych Marta Robin została ostrzeżona przed zakładaniem Ognisk z ks. Finetem? Oburza Cię molestowanie? Gdyby biskup wiedział, że jakiś ksiądz molestuje, ale nic by z tym nie robił, to co byś powiedział? A jeśli Bóg o tym wie i nic z tym nie robi? Da się to usprawiedliwić? Już wiem! Bóg szanuje wolność człowieka. Nie wyrywa kąkolu, żeby nie ucierpiało zboże. Biskup bierze z Niego przykład - szanuje wolność molestującego księdza i pozostaje bierny, bo mogliby ucierpieć uczciwi księża. Czeka do żniw, które nastąpią nie wiadomo kiedy. Nie dopytuj, bo nie wasza to rzecz znać czas i miejsce. Dlatego Marta pewnie nie dowiedziała się o molestowaniu. Napiszcie, co myślicie.
CM
~Chrabąszcz Majowy
10 października 2020, 12:41
Zamiast łatwego kliknięcia łapki w dół napisz, gdzie tu jest błąd.
MB
Markus Balonowski
11 października 2020, 17:12
Możecie odpowiedzieć? - Jeśli chodzi o Martę Robin to nie mam pojęcia, jakie objawienia mistyczne miała i czy były prawdziwe. Co do tego czemu Bóg nie interweniuje cudownie za każdym razem kiedy człowiek chce popełnić zło to sam odpowiedziałeś ...szanuje naszą wolność. Oczywiście moglibyśmy się bawić w dywagacje że "no niech szanuje wolność, ale jednak w skrajnych wypadkach powinien interweniować". Pojawiają się jednak trzy ale 1 dość ciężko byłoby wyznaczyć granicę kiedy Bóg cudownie interweniując narusza naszą wolną wolę a kiedy nie. Na dobrą sprawę bardzo złe rzeczy dzieją się tak często że Bóg musiałby interweniować ...codziennie ...wielokrotnie (wolna wola staje się wtedy słabym żartem) 2 Bóg daje nam łaskę (inaczej siłę ...powiedzmy) i instrukcję (Pismo Święte, nauka Kościoła) po to abyśmy my interweniowali ("Wy dajcie im jeść). Oczywiście biskupi są do tego powołani szczególnie. Jeśli nie interweniują choć mają wiedzę ...cóż, zawodzą na całej linii.
MB
Markus Balonowski
11 października 2020, 17:20
3 Ostatecznie to nigdy nie wiemy kiedy i jak interweniuje Bóg ...nie wyśledzimy tego naszymi ograniczonymi umysłami. Jeszcze co biskupów, ale nie tylko. Mamy interweniować kiedy komuś dzieje się krzywda. Bóg kiedy stał się człowiekiem (Jezus) interweniował za każdym razem kiedy działa się komuś krzywda. Robił to wtedy jako człowiek więc nie zachodziło łamanie naszej ludziej woli. Ostatecznie też Śmiercią i Zmartwychwstaniem zniszczył całe zło i w perspektywie ostatecznej powita w niebie krzywdzonych. Co będzie z krzywdzącymi nie wiem i wolę sobie tym głowy nie zaprzątać.
CM
~Chrabąszcz Majowy
12 października 2020, 09:08
~Markusie Balonowski, dziękuję. Wreszcie komuś chciało się wypowiedzieć. Piszesz, że jeśli biskup ma wiedzę, a nie interweniuje, zawodzi na całej linii. Rozumiem, że Bóg nie potrzebuje taryfy ulgowej. Jeśli ma wiedzę, a nie interweniuje, zawodzi na całej linii. Co o tym sądzisz?
CM
~Chrabąszcz Majowy
13 października 2020, 13:38
Markusie Balonowski, piszesz: ,,Ostatecznie to nigdy nie wiemy kiedy i jak interweniuje Bóg". To prawda, nie wiemy nawet, czy Bóg w ogóle interweniuje.
CM
~Chrabąszcz Majowy
13 października 2020, 13:49
~ Markusie Balonowski, piszesz: ,,Mamy interweniować kiedy komuś dzieje się krzywda". Masz rację, musimy robić to sami, bo oczekiwanie na Boga zbyt często zawodzi. Pobożni Żydzi przez wieki modlili się o przywrócenie państwa Izrael i nic. Niepobożni zabrali się do rzeczy i proszę!
CM
~Chrabąszcz Majowy
13 października 2020, 13:55
~ Markusie Balonowski, piszesz, że kiedy Jezus interweniował na ziemi, ,,robił to wtedy jako człowiek więc nie zachodziło łamanie naszej ludziej woli". Czy kiedy wypędzał kupców ze świątyni, zachodziło łamanie ludzkiej woli?
CM
~Chrabąszcz Majowy
13 października 2020, 14:05
~ Markusie Balonowski, piszesz: ,,Oczywiście moglibyśmy się bawić w dywagacje". Nie bawmy się w dywagacje. Przyjrzyjmy się obrazowi Boga, który nam się przedstawia, porównajmy go z rzeczywistością i wyciągnijmy wnioski. Czy ten obraz jest prawdziwy?
CM
~Chrabąszcz Majowy
17 października 2020, 13:29
~ Markusie Balonowski, gdzie jesteś?
MO
~Możecie odpowiedzieć?
9 października 2020, 13:18
Czy ks. Sosnowski wyjaśnił kwestię karmienia się wyłącznie konsekrowaną Hostią?
ZT
~Zróbmy to
9 października 2020, 10:51
Zamiast emocjonować się podobnymi sprawami zróbmy wreszcie coś innego. Poprośmy wszyscy Pana Boga, żeby zabrał nas do wiecznego szczęścia ze Sobą. Zabrał nie jutro ani nie wiadomo kiedy. Od razu, teraz! Dość już czekania i pustych obietnic. Dość odpowiedzialności zbiorowej za Adama i Ewę.
KP
~katolik pomniejszego płazu
9 października 2020, 10:46
oj manipulatorzy, manipulatorzy - nie "znana mistyczka plagiatorką" a jest oskarżona o plagiat i nie "Historię złotego wieku wspólnot katolickich trzeba pisać od nowa" a "Historię złotego wieku wspólnot katolickich trzeba może będzie pisać od nowa". a w ogóle zamiast zacierać ręce warto poczytać co druga strona ma do powiedzenia - można łatwo znaleźć w komentarzach pod wpisem pana Terlikowskiego na FB.
JK
~Jan Kowalski
9 października 2020, 08:22
Zarówno w Kościele katolickim jak i we wspólnotach starokatolickich mistycyzm był furtką do zaspokajania cielesnych przyjemności w imię religii.