Kiedy zaczyna śpiewać, ludzie spontanicznie zbierają się wokół niego. Jego wykonanie ma w sobie głębię. Martin Hurkens kilkanaście lat temu wyruszył w podróż, która trwa do dziś. Aż trudno uwierzyć, że zanim został światowej sławy śpiewakiem operowym, przez 35 lata był piekarzem.