Agnieszka Chylińska: Jestem łajdakiem, który przychodzi do Pana Jezusa
Znana piosenkarka Agnieszka Chylińska wystąpiła niedawno w programie RMF FM "Poplista Live Sessions". W trakcie rozmowy z Darkiem Maciborkiem mówiła m.in. o swojej muzycznej karierze, nowej płycie "Never Ending Sorry" oraz o wierze w Boga. - Jestem łajdakiem, który przychodzi do Pana Jezusa - wyznała niegdyś Chylińska, a podczas najnowszej audycji mówiła o tym, co zawdzięcza Bogu.
- Myślę, że jako młoda dziewczyna, która była trochę na bakier z życiem (…) wyszłam z domu bardzo zdeterminowana do tego, żeby robić cokolwiek ale na sto procent. Tutaj ogromną inspiracją dla mnie był mój brat. Ja właściwie nie plasowałam swojego życia w show-biznesie, natomiast chciałam śpiewać. To czułam całym sercem. Pisałam zawsze o tym, co mi się przydarzało. Nigdy nie wymyślałam jakiś historii. Ja bardzo chciałam od publiczności usłyszeć „ja też cierpię, ja też przeżywam, ja też dzisiaj nie chcę żyć, ja też dzisiaj tęsknię za kimś, ja też dzisiaj kocham” – mówiła piosenkarka.
Agnieszka Chylińska odniosła się także do ogromnego sukcesu zespołu O.N.A., w którym występowała. Była przekonana, że jej sława będzie trwać wiecznie. - Pamiętam, że miałam takie poczucie, że nic mi się już nie stanie. Będę wpisana we wszystkie możliwe mury i będą ulice mojego nazwiska, że już mogę iść na emeryturę. Nagle to wszystko, jak takie magiczne światło, zrobiło "pyk", nie ma prądu, nie ma nic i zaczynam wszystko od początku – przyznała w rozmowie.
Chylińska: "Myślę, że Bogu trzeba dziękować"
- Myślę, że to doświadczenie też i w relacjach ludzkich dużo mnie nauczyło. Myślę, że Bogu trzeba dziękować za 10 minut, potem za godzinę, potem za dzień świętego spokoju. I od jakiegoś czasu tak żyję. Jest mi z tym bardzo dobrze – dodała Chylińska.
Piosenkarka została zapytana przez dziennikarza RMF, czy „wreszcie trzyma miłość”. – Chciałam zameldować, że trzymam miłość. Pod tym względem rzeczywiście jest taka pełnia, cudowny moment. Polecam wszystkim, którzy tej miłości ciągle desperacko poszukują. Ja myślę sobie, że przede wszystkim zaakceptowałam siebie. Wiem, że to jest wyświechtany frazes, ale kiedy on się dzieje w danym, konkretnym życiu danego człowieka, dla mnie osobiście jest to odkrycie Mount Everest. Jestem bardzo szczęśliwa, że los mi pozwolił przeżyć ten moment, kiedy po prostu cieszysz się i jesteś wdzięczny – wyznała Agnieszka Chylińska.
Piosenkarka została zapytana także, czy zmieniłaby coś w swoim życiu. - Absolutnie. Wszystko, co mam, nawet te wszystkie błędy, które popełniałam (...) były potrzebne do tego, żeby skręcić w którymś momencie i się nie rozwalić o ścianę - stwierdziła i dodała: "(...) Bardzo cenię każdy dzień swojego życia (...).
Źródło: YouTube.com / tk
Skomentuj artykuł