Czy uszkodzony Nord Stream doprowadzi do skażenia Bałtyku? Tomasz Rożek wyjaśnia

Fot. depositphotos.com / Nauka. To Lubię / YouTube.com
YouTube.com / Deon.pl / tk

- Z uszkodzonych rur gazociągu Nord Stream przestał uwalniać się gaz. To jest moment kiedy można zacząć myśleć o jakiegoś rodzaju inspekcji, o zejściu pod wodę i sprawdzeniu, jaka jest w ogóle skala uszkodzeń – mówi naukowiec Tomasz Rożek w filmie „Bałtyk - czy grozi nam zatrucie?”. Popularyzator nauki wyjaśnia, czy uszkodzenie gazociągu zagraża życiu, lub zdrowiu ludzkości.

Uszkodzony gazociąg Nord Stream

- Nie wiadomo jak duże są zniszczenia infrastruktury, nie wiadomo co je spowodowało. Badanie miejsca uszkodzeń pewnie da odpowiedź na część pytań, ale być może nigdy nie znajdzie się dowód na to, kto tego sabotażu dokonał.

- Są i takie głosy, że wcześniej czy później prawda wyjdzie na jaw, bo Bałtyk jest jednym z najbardziej monitorowanych wojskowo akwenów na świecie. Może być też tak, że dowody się znajdą ale nie zostaną publicznie pokazane – wyjaśnia znany popularyzator nauki.

- Co do jednego panuje absolutna, powszechna zgoda zarówno na Zachodzie, jak i na Wschodzie. A mianowicie do tego, że nie był to wypadek ani nie usterka. Cytowani przez niemieckie media eksperci twierdzą, znając konstrukcje rurociągu, a ta przypomina bardziej bunkier niż zwykłą rurkę, że do wywalenia w czymś takim dziury potrzebny jest ładunek o mocy porównywalnej z 500 kg trotylu. To potężny ładunek.

Czy Bałtyk zagraża ludziom?

- W wyniku eksplozji do atmosfery dostało się sporo metanu. Wygląda to strasznie i przypomina chmurę jakiegoś toksycznego czy radioaktywnego pyłu. Nie jest to jednak groźne dla ludzi – wyjaśnia naukowiec. - Po prostu dysponujemy bardzo czujnymi urządzeniami, które te ślady metanu badają – dodaje.

- Nie ma i nie było zagrożenia dla życia czy zdrowia ludności z powodu wycieku metanu. Nie doszło i nie dojdzie do katastrofy ekologicznej. Duński urząd energetyki oszacował ilość uwolnionego metanu i wyliczył, że jego wpływ na efekt cieplarniany będzie podobny do mniej więcej jednej trzeciej rocznej emisji CO2 Danii – mówi twórca kanału „Nauka. To lubię”.

- Bardziej ryzykowne jest to, że eksplozja ładunków, które uszkodziły Nord Stream miały miejsce w pobliżu miejsc, gdzie składowana jest broń na dnie Bałtyku. To broń chemiczna z okresu II wojny światowej. Beczki, w których ją zatopiono już w wielu miejscach są skorodowane i były skorodowane lata temu, a trucizna utrzymuje się przy samym dnie akwenu.

- Potężna eksplozja mogłaby jednak wzburzyć ten osad. To, czy tak się stało wykażą dopiero odpowiednie badania. Jest to dużo większe ryzyko dla środowiska całego Bałtyku niż uwalniający się gaz – twierdzi Tomasz Rożek.

Źródło: YouTube.com / Deon.pl / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy uszkodzony Nord Stream doprowadzi do skażenia Bałtyku? Tomasz Rożek wyjaśnia
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.