Darwin prywatnie - już wkrótce w sieci

(fot. darwinproject.ac.uk)
PAP / mh

Spojrzenie na Karola Darwina jako na osobę prywatną, oddanego przyjaciela i człowieka uczuciowego, będzie możliwe dzięki publikacji w sieci nieznanych dotychczas listów tego naukowca - czytamy na stronie www.darwinproject.ac.uk

Niemal cały zbiór listów (zawierający ponad 1 400 egzemplarzy) zostanie wkrótce opublikowany w ramach projektu Darwin Correspondence Project, realizowanego na Uniwersytecie Cambridge.
Wśród całej masy listów, jakie Darwin napisał i dostał w ciągu swojego życia, jednymi z ważniejszych jest jego korespondencja z wieloletnim przyjacielem, botanikiem Josephem Hookerem. Listy te pozwalają prześledzić rozwój naukowych idei Darwina, a jednocześnie odsłaniają kulisy przyjaźni z czasów wiktoriańskich. Uderzająca jest osobista natura tej korespondencji - zaznacza wydawca listów, zaangażowany w projekt Darwin Correspondence Project, Paul White, cytowany przez portal BBC.
W korespondencji z Hookerem Darwin często porusza tematy bardzo osobiste, np. wylewa swój żal związany ze śmiercią synowej, Amy, która zmarła podczas porodu. "Biedna Amy miała poważne konwulsje spowodowane złą pracą nerek; po konwulsjach zapadła w otępienie, z którego się nigdy nie wybudziła - pisze w liście z 1876 r. - Niewysłowionym pocieszeniem jest jedynie to, że nie cierpiała i nie zdawała sobie sprawy, że już na zawsze opuszcza ukochanego męża. Dla wszystkich nas był to doprawdy niezwykle trudny cios".
Inny list pokazuje mocne więzi, panujące w rodzinie Darwina, a zwłaszcza jego niepokój o owdowiałego syna. "Nie widziałem nikogo, kto cierpiałby tyle, co biedny Frank. Wyjechał do północnej Walii, żeby pochować jej ciało w małym kościółku u podnóża gór… Dobrze słyszeć, że zdecydował się przemóc i jednak za siebie wziąć. Nie umiem jednak powiedzieć, na ile mu się uda wytrwać w tym mądrym postanowieniu" - wspomniał.
Kilka lat wcześniej Hooker informował Darwina o śmierci własnej, sześcioletniej córki, zwracając się do przyjaciela per "drogi, stary Darwinie". "Właśnie pochowałem moją ukochaną córeczkę i przeczytałem wiadomość, jaką od Ciebie dostałem" - pisał wówczas wiedząc, że przyjaciel (który również stracił 10-letnią córkę i małego synka) doskonale zrozumie jego ból. "Dziękuję ci za ten najżyczliwszy i pełen współczucia list. Kiedy napisałem do Ciebie w Glasgow (...) nie zapomniałem o twej dawnej zgryzocie, ale też o niej nie wspominałem wiedząc, że źle byłoby ożywiać twoje dawne uczucia. W końcu jednak nie mogłem się oprzeć i do ciebie nie odezwać" - czytamy w liście.
Darwin i Hooker spotkali się jako młodzi ludzie i obaj, jako botanicy, dużo podróżowali. Na pokładzie statku Beagle Darwin popłynął na wyspy Galapagos, Hooker natomiast odwiedzał Antarktydę. Ich naukowe kariery rozwijały się dość podobnie, przy czym Hooker został dyrektorem Royal Botanic Gardens w Kew, podczas gdy Darwin pracował nad przełomowymi teoriami dotyczącymi ewolucji i doboru naturalnego.
Widywali się jedynie z rzadka, a przyjaźń podtrzymywali poprzez listy. Według Paula White'a, wydawcy i pracownika naukowego projektu Darwin Correspondence Project, właśnie te listy dają czytelnikowi intymny wgląd w emocjonalne życie Darwina. "To wspaniały zbiór dokumentów dotyczący nie tylko nauki w dobie wiktoriańskiej, ale i więzi społecznych, które mogą się odciskać w korespondencji, jak też więzi emocjonalnych, jakie mogły łączyć tych dwóch mężczyzn" - podkreśla.
W pracy nad nowymi teoriami Darwin traktował Hookera jak powiernika. Ze względu na wysoką pozycję w Kew, Hooker mógł mu pomóc w nawiązaniu wielu kontaktów w naukowym światku. Dla Darwina miało to ogromne znaczenie - podkreśla White. - Było to szczególnie ważne, gdyż Darwin wybrał żywot raczej samotniczy. Nie zajmował ważnej pozycji w żadnej naukowej instytucji, dlatego też listy stanowiły dla niego - bardziej niż dla kogokolwiek innego - coś w rodzaju okna na świat".
To właśnie Hooker jako pierwszy poznał radykalną teorię ewolucji Darwina. Zdaniem White'a o przyjaźni obu mężczyzn i zaufaniu, jakim Darwin darzył Hookera świadczy fakt, że jako pierwszemu przekazał mu informacje, które wcześniej, przez kilka lat, zachowywał tylko dla siebie. Ale nawet mimo tego listy z tego okresu nie są pozbawione niepokoju. "Wreszcie pojawił się błysk słońca i jestem niemal pewien (wbrew opinii, jaką prezentowałem z początku), że gatunki nie są (- to jak wyznanie zbrodni) niezmienne" - pisze.
Z listów jasno wynika również, że Darwin był świadom rewolucyjnej natury swojej teorii, a Hooker zdecydowanie poparł go, kiedy ogłoszenie teorii wywołało kontrowersje, zwłaszcza w kręgach zwolenników teorii kreacji. Większość tej debaty toczyła się za pośrednictwem listów, w których Darwin odpowiadał osobiście wielu swoim krytykom.
Listy Darwina i Hookera dokumentują ich 40-letnią przyjaźń i stanowią dziesiętną część zachowanej do dziś korespondencji twórcy teorii ewolucji. Dostarczają kontekstu, który porządkuje informacje zawarte w innych jego zapiskach.

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Darwin prywatnie - już wkrótce w sieci
Komentarze (3)
W
Wolverane
5 maja 2013, 03:39
I znowu jakieś religijne pierdolce (dwa poniższe wpisy - komentarze) demonstrują swoje  urojone fobie i lęki związane z tym, że w dzieciństwie nie chciało się nosić teczki, więc nic nie zrozumieli z biologii i teraz będą oskarżać wszystkich: Darwina, naukowców, komunistów, marksistów i Bóg-wie-kogo-jeszcze o to, że im się w życiu nie udało. Te bzdety możecie opowiadać w niedzielnych szkółkach na zabitej dechami wsi, bo tylko przed taką widownią nie będziecie wyglądać na skrajnych nieudaczników.
OB
odrzucenie Boga Stwórcy
2 kwietnia 2013, 01:05
Uczeń Darwina – Marks Tak zwany naukowy ewolucjonizm Darwina stworzył sprzyjające warunki do rozwoju ewolucjonizmu społecznego, którego jednym z głównych ideologów był Karol Marks. Dla uzasadnienia swych najbardziej zdehumanizowanych tez marksizm rozwinął teorie niezwykle zbliżone do darwinowskich, a „dobór naturalny” gatunków dostarczył znamion naukowości leninowsko-marksistowskiej „walce klas”. Rozprawiając na kartach swego dzieła zatytułowanego O powstawaniu gatunków o „doborze naturalnym”, Darwin stwierdza, iż jako bezpośredni rezultat walki toczącej się w przyrodzie, której przejawami są głód i śmierć, najbardziej zadziwia rozwinięcie się zwierząt wyższych. Marks rozumował w podobny sposób w odniesieniu do „walki klas” i ewolucji historycznej, czego dowód stanowią jego własne słowa z dziennika „New York Daily Tribune”: Klasy i rasy zbyt słabe, aby stawić czoła nowym warunkom życia powinny usunąć się z drogi. Wcześniej zaś pisał, że rasy najsilniejsze (rewolucyjne) powinny wypełniać swoją rolę, podczas gdy głównym zadaniem wszystkich innych ras i ludów, wielkich i małych, jest wymrzeć w rewolucyjnym holokauście. W wyniku tej walki miałby się narodzić nowy człowiek, komunista – najbardziej zaawansowane stadium rozwoju materii. Konsekwencją tych poglądów stało się najstraszliwsze ludobójstwo w historii, dokonane z przyczyn ideologicznych pretendujących do naukowości.
EB
ewolucja bez Boga
2 kwietnia 2013, 01:00
Uczeń Darwina – Hitler Z frenetycznym zapałem przyjął ewolucjonizm i eugenikę ruch nazistowski i – co ciekawe – okazał się wierniejszy darwinowskim zasadom niż marksizm. W roku 1933 naziści nakazali sterylizację osób cierpiących na dziewięć rodzajów chorób, wśród których znaleźli się niewidomi, alkoholicy i schizofrenicy. Szacuje się, że w III Rzeszy i na terenach przez nią okupowanych, dokonano 400 000 sterylizacji. Tajny dekret z roku 1940 zmuszał kobiety „ras niższych” do aborcji. Eksterminacja „niższych ras” oraz wysiłki podejmowane w celu stworzenia „rasy wyższej” – „czystego aryjczyka” są dobrze znane. Oczywiście dzisiejsi zwolennicy Darwina deklarują ogromny żal z powodu przerażających konsekwencji, jakie zrodziła inspiracja nazizmu ewolucjonizmem. Nie ma jednak pewności, czy ich stanowisko byłoby takie samo, gdyby II wojnę światową wygrali Niemcy… W istocie bowiem eugenika oparta na ewolucjonizmie znacznie się po wojnie rozwinęła i obecnie stanowi bazę dla kampanii przeciw życiu. Pretekst jest nadal taki sam: uniemożliwienie narodzin dzieci z poważnymi wadami; dzieci stanowiących ciężar finansowy czy po prostu dzieci niechcianych.