Połowę zakupów robimy w marketach

(fot. tesco.pl)
PAP / drr

Swoje podstawowe zakupy Polacy robią głównie w sklepach wielkopowierzchniowych - wynika z badań firmy Nielsen. To tam w zeszłym roku kupiliśmy 50 proc. towarów spożywczych i 52 proc. chemicznych. Upadają zaś małe sklepiki; w 2011 roku zamknięto 5 proc. z nich.

Według kryteriów badaczy Nielsena, sklepy wielkoformatowe to hipermarkety, czyli placówki o powierzchni powyżej 2,5 tys. m kw., oraz supermarkety, liczące od 301 do 2,5 tys. m kw. W tej drugiej kategorii mieści się większość sklepów dyskontowych.

- Wielki format zyskuje na znaczeniu w sprzedaży produktów spożywczych oraz stanowi ponad połowę sprzedaży koszyka chemicznego - przekazała analizująca wyniki badań Anna Szymańska z Nielsena.

Jak wskazała, tego rodzaju sklepy w ubiegłym roku sprzedały 50 proc. wszystkich towarów spożywczych, podczas gdy w roku 2010 było to o 3 punkty procentowe mniej. - Cały ten wzrost został wygenerowany wyłącznie przez sieci dyskontowe - podkreśliła.

W przypadku tzw. koszyka chemicznego udział sklepów wielkoformatowych w całości zakupów Polaków wyniósł 52 proc., czyli tyle, ile rok wcześniej. - Tutaj także obserwujemy wzrost znaczenia dyskontów, podczas gdy pozostałe kanały wielkoformatowe tracą na znaczeniu - zauważyła Szymańska.

Hipermarketów w ciągu 2011 roku przybyło 7 proc., a supermarketów - 8 proc. W przypadku sklepów dyskontowych o powierzchni powyżej 300 m kw. wzrost sięgnął 13 proc. Nielsen jako najbardziej dynamiczne wymienia tu sieci handlowe: Biedronka, Lidl, Netto i Aldi.

Jak wskazali badacze, dyskonty są otwierane w najbardziej dogodnych dla klientów lokalizacjach, czyli w pobliżu ich miejsc zamieszkania. W efekcie to te placówki przejmują coraz większą część codziennych zakupów Polaków, głównie kosztem najmniejszych sklepików czy kiosków.

Jednocześnie na podstawie wyników prowadzonego przez firmę Nielsen badania "Shopper Trends" badacze uznali, że coraz większe zainteresowanie zakupami w sklepach wielkoformatowych wiąże się z obniżeniem nastrojów polskich konsumentów. - Polacy odczuwają wzrost cen, coraz gorzej oceniają perspektywy pracy na polskim rynku, a także obawiają się o swoje finanse. Konsekwencją jest szukanie oszczędności, a co za tym idzie - wybieranie sklepów o najniższych cenach - wskazała Szymańska.

Według niej z roku na rok przybywa osób deklarujących, że właśnie w dyskontach zostawiają najwięcej pieniędzy. Oprócz niskich cen atutem sklepów dyskontowych jest dla ankietowanych właśnie dogodna lokalizacja.

Sieci dyskontowe starają się zmodyfikować swój wizerunek: coraz częściej rozszerzają asortyment o produkty markowe, czy poprawiają wystrój placówek, stawiając półki zamiast palet. - Dzięki czemu upodabniają się do supermarketów i nie są już kojarzone z towarem o niskich cenach, ale także niskiej jakości - podkreśliła Szymańska.

Badacze Nielsena wskazali, że na zmianach upodobań klientów tracą przede wszystkim małe sklepy spożywcze (do 40 m kw.), które nie wytrzymują konkurencji dyskontów i są zamykane. W 2011 roku liczba takich sklepów zmniejszyła się o 5 proc. w stosunku do poprzedniego roku.

Przedstawione informacje pochodzą z projektów badawczych realizowanych przez firmę w Polsce: "Uniwersum Nielsen Establishment Survey", w którym ankieterzy Nielsena w ciągu roku odwiedzili w terenie prawie 30 tysięcy placówek; Panelu Handlu Detalicznego (Retail Audit), w którym w sposób ciągły monitorowana jest sprzedaż produktów szybkozbywalnych; "Shopper Trends", badającego opinie i postawy konsumentów w Polsce.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Połowę zakupów robimy w marketach
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.