"Chciała się spóźnić na własny pogrzeb"
Elizabeth Taylor, legendarna brytyjsko-amerykańska aktorka, została pochowana w czwartek po południu czasu lokalnego na cmentarzu Forest Lawn w Glendale na przedmieściach Los Angeles. Taylor zmarła w środę w wieku 79 lat z powodu niewydolności serca.
Zgodnie z życzeniem aktorki ceremonia miała charakter prywatny. Wzięła w niej udział rodzina i najbliżsi przyjaciele. Według relacji lokalnej policji około 40 osób przybyło na cmentarz pięcioma limuzynami. Pogrzeb zaplanowany na godz. 14 czasu lokalnego, rozpoczął się z piętnastominutowym opóźnieniem, jak życzyła sobie tego gwiazda.
- Chciała się spóźnić na swój własny pogrzeb - powiedziała agentka aktorki Sally Morrison.
Uroczystości pogrzebowe poprowadził rabin Jerry Cutler. Taylor przed ślubem z Eddiem Fisherem w 1956 r. przeszła na judaizm. Jej pogrzeb, zgodnie z kultywowaną tradycją wyznawców tej wiary, odbył się przed upływem 48 godzin od śmierci.
Trumna Liz Taylor, która była zamknięta, udrapowana była gardeniami, fiołkami i konwaliami.
Ceremonia była zamknięta dla prasy i ekip telewizyjnych. Tłumy dziennikarzy obserwowały ją ze znacznej odległości.
Agentka aktorki Sally Morrison powiedziała, że rodzina wkrótce opublikuje więcej szczegółów dotyczących pogrzebu zmarłej aktorki. W najbliższej przyszłości mają się także odbyć publiczne ceremonie pożegnania Elizabeth Taylor.
79-letnia Taylor, jedna z największych legend Hollywoodu, zmarła w środę w szpitalu w Los Angeles, dokąd trafiła 6 tygodni temu z objawami chronicznej niewydolności serca.
Aktorka, która osiem razy wstępowała w związek małżeński, pozostawiła czworo dzieci, 10 wnucząt i 4 prawnucząt. Dwukrotnie wychodziła za mąż za Richarda Burtona, z którym zagrała w 12 filmach. Bliscy Burtona zaproponowali w czwartek, by Elizabeth Taylor została pochowana w rodzinnym grobowcu w południowej Walii, w miejscu narodzin aktora.
Skomentuj artykuł