Film na weekend: "Siła spokoju"

(fot. youtube.com)
Mat. dystrybutora / Ks. Grzegorz Ogorzałek / youtube.com / pk

Młody sportowiec ulega tragicznemu wypadkowi, po którym lekarze nie dają mu szans na powrót do formy. W rekonwalescencji i treningu pomaga mu jednak tajemniczy mężczyzna.

Tytuł: Siła spokoju / Peaceful Warrior
Reżyseria: Victor Salva
Scenariusz: Kevin Bernhardt
Muzyka: Bennett Salvay
Gatunek: Dramat, Sportowy
Produkcja: USA, Niemcy
Rok produkcji: 2006
Główne role: Scott Mechlowicz, Amy Smart, Agnes Bruckner, Nick Nolte

O tym, dlaczego warto obejrzeć "Siłę spokoju", opowiada ks. Grzegorz Ogorzałek, autor filmowego vloga "W koloratce":

DEON.PL POLECA


Przeczytaj opis dystrybutora: Życie młodego utalentowanego sportowca Dana Millmana to pasmo sukcesów - jest przystojny, ma pieniądze, a osiągnięciom sportowym towarzyszy równie imponujące powodzenie u kobiet, które zmienia jak rękawiczki. Niestety wypadek brutalnie przerywa jego karierę i wspaniałe plany na przyszłość. Dan załamuje się, zaczynają go męczyć przerażające koszmary. Którejś kolejnej nieprzespanej nocy trafia na stację benzynową, gdzie spotyka tajemniczego mechanika Socratesa, który na zawsze odmieni jego życie. Film jest ekranizacją autobiograficznej powieści Dana Millmana "Droga miłującego pokój wojownika".

Zobacz zwiastun:

***

Nie popieramy piractwa! Skorzystaj z wypożyczalni DVD lub odwiedź portal, który umożliwia odpłatne oglądanie filmów: Google Play, iTunes lub Netflix.

Ks. Grzegorz Ogorzałek - ojciec duchowny w Metropolitalnym Semianrium Duchownym w Lublinie. Prowadzi filmowy vlog "W koloratce".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Film na weekend: "Siła spokoju"
Komentarze (1)
Paweł Skoczylas
15 stycznia 2017, 10:27
Film przesycony duchowością New Age, spłycający ewangeliczne wartości na rzecz pseudoduchowych przemyśleń i doświadczeń. Celem i motywem autorów była myśl "jesteś Bogiem", wszystko jest w Twoich rękach, kreujesz rzeczywistość - ale nie w mocy DUcha przez czynienie królestwa i miłość, ale drogami typowymi dla duchowości wschodu. Film wyklucza sens ofiary Jezusa i działanie Ducha w człowieku, neguje istnienia zła osobowego. Nie warto tracić czasu na ten film, pozdrawiam :)