Filmy z ponad 60 krajów na 32. Warszawskim Festiwalu Filmowym
"Putin Forever?", "Kraina małych ludzi", "Noc przez tysiąc godzin", "Plac zabaw", "Święty", "Rozjemca" - to niektóre filmy rozpoczynającego się w piątek 32. Warszawskiego Festiwalu Filmowego. W programie jest ponad 170 produkcji z przeszło 60 krajów.
Podczas festiwalu, który potrwa od 7 do 16 października (projekcje w Kinotece i Multikinie Złote Tarasy), prezentowane będą filmy m.in.: polskie, izraelskie, palestyńskie, rosyjskie, jordańskie, irańskie, meksykańskie, chińskie, litewskie i amerykańskie. Wiele będzie mieć w Warszawie światowe lub europejskie premiery.
W najważniejszej sekcji WFF - Konkursie Międzynarodowym - o główną nagrodę festiwalu walczyć będzie 15 produkcji, m.in.: "Antena" (reż. A.Rotstein; Izrael), którego bohater, 84-letni Yehoshua, wierzy, że źródłem jego dolegliwości zdrowotnych jest promieniowanie z anteny telefonii komórkowej, ustawionej na dachu sąsiada, "Błogosławione korzyści" (reż. M. al Massad; Jordania, Niemcy, Holandia, Katar) - film o człowieku skazanym za defraudację, który w więzieniu odnajduje wolność i spokój, czy "Malaria" (reż. P.Shahbazi, Iran) - opowieść o młodej dziewczynie, która udaje, że została uprowadzona, żeby uciec z ukochanym.
W Konkursie Międzynarodowym będzie też można zobaczyć m.in. "Noc przez tysiąc godzin" (reż. V.Widrich; Austria, Luksemburg, Holandia), film, w którym zmarli przodkowie biznesmena wkraczają w jego interesy, "Potwór z Martfu" (reż. A.Sopsits; Węgry) - kryminał o poszukiwaniach seryjnego zabójcy w latach 50. i 60. w niewielkim węgierskim mieście.
Polskimi akcentami konkursu są filmy "Słońce, to słońce mnie oślepiło" i "Wspomnienie lata". W pierwszym Anka i Wilhelm Sasnalowie zastanawiają się, "co tak naprawdę oznacza spotkanie z obcym - tak w wymiarze jednostkowym, jak i społecznym, szczególnie w czasach narastającego nacjonalizmu i ksenofobii w krajach takich, jak Polska". W drugim Guziński opowiada historię osadzoną w latach 70. w prowincjonalnym mieście - nastoletni Piotrek spędza wakacje z matką; okazuje się, że to najważniejsze lato w życiu chłopca.
W tegorocznym Konkursie Filmów Dokumentalnych wystartują m.in. filmy: "Bestia wciąż żyje" (reż. M.Mileva, V.Kazakova; Bułgaria), którego twórcy przyglądają się ideom socjalizmu w formie na wpół mistycznego "dialogu" między młodą kobietą i jej dawno zmarłym dziadkiem, "Putin Forever?" (reż. K.Nenaszew; Rosja;) - próba odpowiedzi na pytania: kim jest dla Rosjan Władimir Putin, czy Rosjanie nie chcą zmian, jak długo trwać będzie "era Putina", "Sztuka i kara" (reż. J.Mitta; Rosja), film o rosyjskiej grupie punkrockowej Pussy Riot, którą za wykonanie w świątyni prawosławnej antyputinowskiej pieśni oskarżono w Rosji o "chuligaństwo motywowane nienawiścią religijną".
W Konkursie Filmów Dokumentalnych startują też takie filmy jak: "Cztery lata rewolucji" (reż. J.Deeter; USA) - historia dwóch kobiet o odmiennych poglądach politycznych, które walczą za swoje - różne - wersje demokratycznej przyszłości Tunezji, "Szukając schronienia" (reż. E.Orner, Australia) - film o australijskich imigrantach czy "Mało ważny człowiek" (reż. K.Ranka, V.Shukla; Indie), którego bohaterem jest najpopularniejszy w Indiach aktywista Arvind Kejriwal. Co się stanie z idealistą, kiedy zdecyduje się wejść w świat nieczystych politycznych gierek - zastanawia się autor dokumentu.
W Konkursie 1-2 (dla pierwszych i drugich filmów w dorobku reżyserów) pokazane będą np.: "Kraina małych ludzi" (reż. Y.Berman; Izrael, Palestyna), "Plac zabaw" (reż. Bartosz M. Kowalski; Polska), "Stare dobre czasy" (reż. Liu Fang; Chiny), "Święty" (reż. A.Blazevicius; Litwa, Polska).
Zwyczajowo podczas WFF twórcy i obsada prezentowanych filmów będą spotykać się z festiwalową publicznością.
Skomentuj artykuł