Weekendowy przegląd filmowy
Trzy wątpliwie śmieszne komedie i jeden "lamusowy" horror. To ubogi bilans filmowych premier w środku mocno mokrych wakacji. I gdzie tu uciekać przed deszczem?
"Pan Popper i jego pingwiny" to kolejna w tym tygodniu propozycja dla młodych i młodszych widzów, o czym świadczy choćby to, że można go obejrzeć jedynie z polskim dubbingiem.
Parking królów
Jeśli ten film jest w stanie kogoś zainteresować, to albo fascynatów skandynawskiego kina, lub desperatów, którzy w ten ubogi kinowy weekend będą chcieli zobaczyć cokolwiek.
Pierwszy raz
Napisać, że "Pierwszy raz" to zbiór klisz i schematów z podobnych głupawych komedii dla nastolatków (rodem z telewizyjnego kanału Disneya), to mało. Ironicznie wybrzmiewa tytuł filmu. Bardziej odpowiedni byłby, "Ale to już było..." i niestety - wbrew temu co śpiewała Maryla Rodowicz - ciągle wraca i straszy.
"Naznaczony" to intrygujący i zaskakujący horror, który bez trudu znajdzie swoje miejsce obok takich klasyków gatunku jak "Egzorcysta", "Omen", czy "Duch".
W ogóle "Naznaczony" zrobiony jest w manierze horrorów z poprzedniej epoki, bardzo często ocierając się o zwyczajną tandetę. Jednak konsekwencja twórców filmu sprawia, że ma to swój urok, który mogą docenić fani gatunku.
Skomentuj artykuł