Weekendowy przegląd filmowy
Dziś rządzi piłka nożna. Dystrybutorzy wystraszyli się inauguracji Mistrzostw Europy w piłce nożnej i, albo przyspieszyli, albo opóźnili premiery filmów. Dlatego w kinach w ten weekend Szekspir w roli głównej. Szekspir opowiedziany na nowy w czesko-słowackim "Cyganie" i "Koriolanie" w reżyserii samego Ralpha Fiennesa
W biednej romskiej wiosce mieszka czternastoletni Adam. Ma w życiu dwie tylko przyjemności: boks i towarzystwo rówieśnicy Julki.
Pewnego dnia jego ojciec ginie w niejasnych okolicznościach. Matka chłopca wkrótce potem wychodzi za stryja chłopca, miejscowego gangstera, który wymaga od chłopca posłuszeństwa.
"Cygan" to nie tylko dość udana próba zmierzenia się z klasycznym dramatem, ale i interesujący portret romskiej społeczności na Słowacji.
Koriolan
Debiut reżyserski jednego z najznakomitszych aktorów brytyjskich - nominowanego do Oscara za role w "Liście Schindlera" i "Angielskim pacjencie" Ralpha Fiennesa.
"Koriolan" to najnowocześniejsza od czasu "Romea i Julii" Baza Luhrmana, ociekająca testosteronem ekranizacja dzieła Szekspira, ukazującego krwawą zemstę generała Gnejusza Marcjusza na niewdzięcznych mieszkańcach Wiecznego Miasta, pozbawiających go szans na objęcie najwyższej władzy w Rzymie. Wygnany i upokorzony przyłącza się do armii Wolsków pod wodzą Aufidiusza, by wspólnie przypuścić spektakularny atak na miasto, które haniebnie zdradziło swojego obrońcę.
"Koriolan" to jeden ze słabiej znanych dramatów Szekspira. Mroczny, niejednoznaczny, z antybohaterami w rolach głównych. Fiennes tego mroku nie rozjaśnia. Jego "Koriolan" to dramat, który, co prawda, rozgrywa się we współczesnej scenerii, ale "mówiony" jest oryginalnym tekstem - archaicznym i trudnym w odbiorze.
Pierwszy film Fiennesa jako reżysera jest ciekawym projektem, bardzo ambitnym oraz efektownym i widowiskowym (w gruncie rzeczy to przecież film wojenny). Problem w tym, że Fiennesowi nie udało się dotrzeć do tkanki dramatu Szekspira. U angielskiego mistrza zawsze w centrum uwagi jest człowiek w całej swojej rozciągłości. U Fiennesa ważniejsze wydają się "mechanizmy", dzięki którym sterowany jest dziś świat (media, władza, polityka, demokracja), ale to, że nie żyjemy w świecie idealnym, nie jest przecież żadną nowością.
Skomentuj artykuł