Weekendowy przegląd filmowy na Nowy Rok

W świąteczny poniedziałek do kin trafiły "Chciwość" i "Mission Impossible - Ghost Protocol". 5 stycznia pojawią się "Kot w butach", "W ciemności" i nowy "Sherlock Holmes". Ostatni weekend roku pożegnamy natomiast "Dziennikiem zakrapianym rumem" i hiszpańską komedią "Cokolwiek się zdarzy".

O "Chciwości" i "Mission Impossible" pisaliśmy tutaj. Za tydzień na pewno rzucimy okiem na kota, co chodzi w butach, przyjrzymy się nowemu Sherlockowi i dramatowi Agnieszki Holland. Dziś zaczynamy od Johnny’ego Deppa, który wraca na ekrany w oparach rumu.

Dziennik zakrapiany rumem

Paul Kemp (Depp) porzuca nowojorski hałas na rzecz błogiego spokoju rajskiej wyspy Portoryko i przyjmuje posadę dziennikarza w lokalnej gazecie, prowadzonej przez sponiewieranego przez życie redaktora Lottermana (Richard Jenkins). Umilając sobie czas pokaźnymi dawkami rumu, Paul poznaje i błyskawicznie traci głowę dla zmysłowej Chenault (Amber Heard). Problem w tym, że dziewczyna zaręczona jest z amerykańskim przedsiębiorcą (Aaron Eckhart), który planuje przemienić wyspę w swoje prywatne eldorado. Uwikłany przez rywala w perfidną intrygę Paul stanie przed trudnym wyborem: poświęcić dziennikarską niezależność dla pieniędzy, czy z pomocą ekscentrycznych kompanów od kieliszka uratować się przed (nie tylko moralnym) kacem.

"Dziennik" to kolejna ekranizacja prozy Huntera S. Thomspona (na podstawie jego tekstu powstał "Las Vegas Parano"). Tym razem wraz z popijającym dziennikarzem przenosimy się do Portoryko lat 60-tych - do czasów, gdy komórek nie było, wszyscy nieustannie kopcili i nikt nie przejmował się kacem.

Filmowa intryga jest dość konwencjonalna, a fabuła w paru miejscach szyta grubymi nićmi. Ale film ma klimat i w paru miejscach jest naprawdę zabawny. Depp na ekranie zdrowo popija , ale aktorsko nie szarżuje (nie ma w nim cienia zawianego Jacka Sparrowa). Pozostali kompani nie zostają w tyle, brawa należą się i Aaronowi Eckhartowi i Michaelowi Rispoli.

Alex jest scenarzystą. Pracuje nad osobistym tekstem: historią o weekendzie z bardzo klarownie wyznaczonym celem. Będzie kochał się ze swoją żoną cztery razy. A oprócz małżeńskiego seksu napiszę scenariusz, który będzie "dogłębną neorealistyczną analizą seksu dorosłych". Ma mocne postanowienie, że nie zmieni ani jednej linijki tekstu. Jak ma się jednak to do rzeczywistości, w której zbliżające się przyjęcie, córka i sąsiedzi zupełnie nie ułatwiają realizacji planu?

Nie wiadomo, czy miała to być europejska wersja "American Pie" tyle że dla dorosłych, czy też może podlany erotycznym sosem i doprawiony farsą film o kręceniu filmu? Można się nad tym zastanowić, ale, naszym zdaniem, nie warto. Trailer można zobaczyć tutaj